Obserwuj w Google News

Sanatorium miłości: rodzina wstydzi się udziału Zosi w programie? Smutne wyznanie kuracjuszki z Łomży

Judyta Wanicka
2 min. czytania
14.04.2022 11:24
Zareaguj Reakcja

Zofia z Łomży nie chciała być dłużej samotna, dlatego postanowiła zgłosić się do "Sanatorium miłości". Niestety nie wszyscy w rodzinie podzielają jej pomysł szukania partnera w programie telewizyjnym. "Wstyd będzie wyjść" - słyszy od bliskich kuracjuszka. 

Zosia z "Sanatorium miłości 4"
fot. materiały prasowe TVP

"Sanatorium miłości" to randkowy program TVP skierowany do seniorów pragnących poznać kogoś chętnego do związku. Na przestrzeni trzech edycji udało się to tylko dwóm parom - Iwonie Mazurkiewicz i Gerardowi Makoszowi, którzy niedawno się zaręczyli i planują ślub, oraz Ani i Zbyszkowi, których zaręczyny odbyły się w "Pytaniu na śniadanie". Reszta uczestników znalazła drugie połówki poza programem, albo nadal pozostaje singlami. Mimo małej skuteczności randkowania przed kamerami chętnych do tego typu wrażeń nie brakuje. 

Redakcja poleca

Sanatorium miłości 4: Zosia z Łomży o reakcji bliskich na jej udział w show

W marciu ruszyła 4. edycja "Sanatorium miłości", a w niej kolejna grupa kuracjuszy mających nadzieję na poznanie kogoś, przy kim szybciej zabije serce. Jest wśród nich Zofia z Łomży. "Wulkan pozytywnej energii, prostolinijność, pogoda ducha i podlaski zaciąg" - czytamy o niej w opisie.  

Uczestniczka ma za sobą trwające 20 lat małżeństwo. Po tym, jak straciła pracę, wyjechała za chlebem do Stanów, gdzie spędziła kilkanaście lat. Wróciła do Polski, by zaopiekować się umierającą mamą.

Mimo trudnych doświadczeń seniorka nie straciła pogody ducha. Lubi imprezy, tańce i pogawędki. Jest też osobą głęboko wierzącą i celebruje wiarę na różne sposoby, m.in. odbyła 16 pieszych pielgrzymek do amerykańskiej Częstochowy. Dzieci Zosi zostały w Ameryce, lecz kuracjuszka nadal ma sporo rodziny w Polsce. Niestety nie wszyscy z tutejszych bliskich podzielają jej pomysł wzięcia udziału w programie. 

Jak dostałam ankietę do wypełnienia, to najpierw zgłosiłam się do rodziny. U siostrzenicy są dwie córki, to jedna "o Jezu, ciotka, jak fajnie", a druga "Boże, dobrze, że w Łomży nie mieszkam, bo to wstyd będzie wyjść". I jest wszędzie tak. Z kim nie rozmawiałam, to jeden jest tak, drugi tak. Moje dzieci są za granicą, w Nowym Jorku, więc im to nie przeszkadza - wyznała w rozmowie z portalem Zlomzy.pl Zosia. 

Ale barwna uczestniczka nie przejmuje się negatywnymi opiniami. W programie świetnie się bawi, a przecież o to właśnie chodzi. Miejmy nadzieję, że nieprzekonana część rodziny zmieni zdanie i będzie dumna, że Zosia odważyła się na taki krok. Trzymamy za nią kciuki! 

Sonda Radia ZET
####default####