"Sanatorium miłości". Anita w ogniu krytyki: „Myśli tylko o kasie”
Obserwuj w Google News

"Sanatorium miłości". Anita w ogniu krytyki: „Myśli tylko o kasie”

2 min. czytania
02.01.2023 15:16
Zareaguj Reakcja

Anita z „Sanatorium miłości” padła ofiarą nieprzychylnych komentarzy po tym, jak opowiedziała w programie o swoich wymaganiach względem potencjalnego partnera. Widzowie zarzucili uczestniczce, że ta jest zainteresowana jedynie zasobnością portfela przyszłego ukochanego.

Anita z "Sanatorium miłości"
fot. Artur Zawadzki/REPORTER/East News

Na antenę TVP powróciło właśnie popularne randkowe show „Sanatorium miłości”. Już pierwszy odcinek nowej serii wzbudził ogromne emocje widzów. Marta Manowska przedstawiła 12 uczestników programu, którzy przyjechali do uzdrowiska w Busku-Zdroju w poszukiwaniu szczęścia. Szczególne zainteresowanie wzbudziła Anita, a właściwie jej kontrowersyjne wypowiedzi.

Zobacz także:  Sanatorium miłości: Ula zawróciła w głowie czterem facetom. Zaskoczenie w programie

„Sanatorium miłości”. Anita szuka mężczyzny który „ma gest”

Uczestniczka z Bydgoszczy naraziła się fanom „Sanatorium miłości” swoim podejściem do pieniędzy. Kobieta bez owijania w bawełnę wyznała, czego oczekuje od potencjalnego partnera. Okazało się, że dla Anity najważniejsze jest, by przyszły ukochany „miał gest”.

Żeby troszeczkę miał gest, bo byłam na takich randkach, że dziesięć randek na wodzie mineralnej

 – wyjaśniła rozczarowana swoimi doświadczeniami z mężczyznami.

Kobieta patrzy oczami, ale też portfelem. Żeby nie było dziesięć randek na wodzie mineralnej

– ostrzegła jednego z uczestników show, ponownie nawiązując do „ubogich” spotkań.

Redakcja poleca

Anita z „Sanatorium miłości” nie przypadła do gustu widzom. „Materialistka”

Osobliwe zachowanie nie przypadło do gustu internautom, którzy w ostrych słowach napisali, co myślą o podejściu Anity.

Ta materialistka myśli tylko o kasie

– zarzuciła jej jedna z fanek programu.

Kobieta nie pozostawiła przytyków bez odpowiedzi i postanowiła odnieść się do przykrych słów. Jak wytłumaczyła, jej podejście wynika z negatywnych doświadczeń z przeszłości, kiedy to miała być wykorzystywana finansowo.

- Źle pani to zinterpretowała. Byłam zwykle wykorzystywana przez mężczyzn finansowo. Kiedyś, jak pani pewnie słyszała, na ogromne pieniądze - 370 tys. złotych. Po prostu to dla mnie żenada, jak facet nie jest w stanie przez dziesięć randek postawić mi obiadu, choć wiem, że go na to stać. Utrzymywanie mężczyzny jest niestety dla mnie żenujące, dlatego od razu daję sygnał, że coś takiego mnie nie interesuje. Ja nie chcę – odparła stanowczo.

Zgadzacie się ze stanowiskiem Anity?

Sonda Radia ZET
####default####