Obserwuj w Google News

Krzysztof Piasecki miał wylew. W jakim stanie jest znany satyryk?

2 min. czytania
06.03.2023 16:24
Zareaguj Reakcja

Krzysztof Piasecki przeszedł wylew i walczy ze skutkami tamtego dramatu. Znany satyryk wyznał, że choć jego stan uległ poprawie, musiał ograniczyć tempo życia. Jak się dzisiaj czuje 73-letnia gwiazda sceny kabaretowej? 

Krzysztof Piasecki
fot. KAMIL PIKLIKIEWICZ/Dzien Dobry TVN/East News

Krzysztof Piasecki to jeden z najpopularniejszych polskich artystów kabaretowych. Krakowski satyryk przez lata regularnie występował na różnego rodzaju galach i przeglądach kabaretowych, lecz od pewnego czasu przestał pojawiać się publicznie. Wszystko przez chorobę. W 2022 r. Krzysztof Piasecki przeszedł wylew i do dziś zmaga się z jego skutkami. 73-latek zabawnie kwituje, że obecnie z przyjemności została mu już tylko jazda samochodem.

Redakcja poleca

Krzysztof Piasecki przeszedł wylew. W jakim jest stanie? 

Krzysztof Piasecki wyznał, że po wylewie w jego głowie został krwiak, który przez jakiś czas nie ulegał zmniejszeniu. 

- Po wylewie - mój był krwotoczny czy niedokrwienny - mam krew w głowie. To znaczy - mam krwiaka. Byłem już dwa razy na tomografii i on tam dalej jest. Na razie się nie zmniejsz- wyznał artysta. 

Satyryk długo nie opowiadał o tym, co go spotkało, a wielu jego znajomych wciąż nie wie, że miał wylew. 

Znajomi dzielą się na dwie grupy. Ci, którzy wiedzą i ci, którzy nie wiedzą. Ci, którzy wiedzą, nie dzwonią. Boją się. Czy mówię, czy chodzę i jak wyglądam. Dopiero jak się skontaktują z kimś z grupy niewiedzących i ten ich przekona, że mówię normalnie i tak też chodzę i wyglądam, dzwonią - żartuje. 

Ze względu na swój stan Piasecki musiał zwolnić tempo życia i zrezygnować z kilku ulubionych rozrywek.

- Nie mogę latać samolotem, jeździć na nartach ani chodzić po górach. Czyli z przyjemności została mi jazda samochodem (całe szczęście!) - wyznaje. 

Gwiazda sceny kabaretowej współpracuje z logopedą i jest pod opieką psychiatry. O powrocie na scenę już nie myśli, a problemy zdrowotne tylko przyspieszyły jego decyzję o emeryturze. 

Miałem już parę takich występów, że mówiłem do ściany. Po występie były huraganowe brawa, ale w trakcie ani śmieszka, nic, strasznie ciężko tak się występuje. Ja już jestem démodé, co tu dużo gadać, mój czas minął - przyznał legendarny satyryk. 

EN_01213488_0837
fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER/EAST NEWS
Sonda Radia ZET
####default####