Katarzyna Skrzynecka szczerze o medycynie estetycznej. Wyznała prawdę
Katarzyna Skrzynecka odpowiedziała na komentarz fanki, która zarzuciła jej korzystanie z usług chirurga plastycznego. Gwiazda przyznała, że uroda, którą pokazuje na zdjęciach, to efekt kilku czynników. Wśród nich nie wymieniła zabiegów medycyny estetycznej.
Katarzyna Skrzynecka nie daje o sobie zapomnieć. Jej kariera trwa nieprzerwanie od 1985 roku, dzięki czemu aktorka może dziś poszczycić się sporym dorobkiem artystycznym. Tak długi staż pracy sprawił też, że widzowie mogli obserwować zmiany w wyglądzie gwiazdy. Część z nich spekuluje, że swoją nieprzemijającą urodę Skrzynecka zawdzięcza zabiegom medycyny estetycznej.
Zobacz także: Tak partner Skrzyneckiej cieszy się w nocy na jej widok: „Natura obdarzyła męża”
Katarzyna Skrzynecka złożyła fanom noworoczne życzenia
Katarzyna Skrzynecka stara się iść z duchem czasu i regularnie korzysta z mediów społecznościowych, by utrzymywać kontakt z fanami. W jej internetowej galerii zdjęć znajduje się prawie 2,5 tys. fotografii, na których aktorka uwieczniła ważne dla siebie chwile.
Niedawno na instagramowym profilu gwiazdy "Na dobre i na złe" pojawiło się nagranie zza kulis spektaklu "Wieczór panieński plus", w którym Katarzyna Skrzynecka wraz ze swoimi przyjaciółmi składa internautom noworoczne życzenia.
— ŻYCZENIA od EKIPY TEATRALNEJ "Wieczór Panieński Plus". SZCZĘŚLIWEGO 2023 — napisała pod postem aktorka.
Katarzyna Skrzynecka nie przeszła operacji plastycznych?
Skrzynecka zdobyła sympatię widzów, występując w takich produkcjach jak "Bulionerzy" i "Na dobre i na złe", jednak fani śledzą jej poczynania nie tylko ze względu na to, że doceniają jej warsztat aktorski. Ich uwagę zwracają także spektakularne metamorfozy gwiazdy.
Przypomnijmy, że w przeszłości Skrzyneckiej udało się zrzucić ponad dziesięć kilogramów, choć w późniejszym czasie aktorka ponownie przybrała na wadze. Ponadto 52-letnia gwiazda zwraca uwagę swoją młodzieńczą urodą, przez co często zarzuca się jej przerabianie zdjęć i spekuluje się o rzekomych zabiegach estetycznych, które miała przejść aktorka.
Pod sylwestrowym postem Katarzyny Skrzyneckiej pojawilo się mnóstwo miłych komentarzy, w których fani odwzajemniali życzenia. Z morza pozytywnych wpisów gwieździe udało się wyłowić także jeden negatywny. Internautka w niezbyt pochlebny sposób wypowiedziała się o jej urodzie, nawiązując do krążących po sieci plotek.
— Pani Katarzyno, proszę zdradzić, jak to się stało, że nie miała pani żadnych zabiegów medycyny estetycznej, a ma pani gładkie czoło, które nie tak dawno było mega pomarszczone? Pytam dlatego, że sama mam zmarszczki, a chciałabym jak pani, bez ingerencji igły, się ich pozbyć. Proszę zatem uchylić rąbka tajemnicy. Również uczęszczałam na solarkę jak pani, a wiemy, że to mega postarza skórę — napisała użytkowniczka Instagrama.
Skrzynecka odpowiedziała internautce, wykazując się spokojem i klasą.
— Zmarszczki mimiczne zarówno na czole, jak i przy oczach mam od nastych lat mego życia, na okoliczność mojej ekspresyjnej mimiki i częstego szczerego uśmiechu, które w sobie cenię — jakie były, takie są nadal i na szczęście nigdy nie zniknęły — odparła gwiazda.
Aktorka wyznała, że nigdy nie korzystała z usług chirurga plastycznego, a jej wygląd na zdjęciach jest efektem dobrego naświetlenia i charakteryzacji.
— Owszem, nie tknęłam swojej twarzy ani igłami, ani nićmi, ani skalpelem, ani liftingiem, chociaż tak to panią frustruje. Wrażenie gładkiej twarzy na zdjęciach zależy czasem od dobrego makijażu, scenicznego światła i odpowiednio pogodnej mimiki — dodała później.
Wygląda na to, że Skrzynecka zawdzięcza swoją urodę dobrym genom i nigdy nie myślała o tym, by ją poprawiać. Czy ta odpowiedź położy kres domysłom internautów?
Źródła: RadioZET.pl/Party.pl/Instagram: @katarzyna_skrzynecka_official