Karolina Gruszka jest nieuleczalnie chora. „Każdemu z nas coś się przydarza”
Karolina Gruszka od kilku lat zmaga się ze stwardnieniem rozsianym. Aktorka nie kryje się ze swoją chorobą – edukuje i dzieli się własnymi doświadczeniami. Jak dziś sobie radzi i jak się czuje?

Karolina Gruszka znana jest widzom z takich produkcji jak „Boża podszewka”, „Sfora”, „Przedwiośnie”, „Czas honoru”, „Sztuka kochania” czy „Dom pod dwoma orłami”. W 2017 roku została zdiagnozowana – usłyszała, że choruje na stwardnienie rozsiane. Aktorka nie załamała się w związku z tragicznymi informacjami.
Zobacz także: Dorota Wellman smutno o przewlekłej chorobie. „Tracę wzrok, nie mogę mówić”
Karolina Gruszka zmaga się ze stwardnieniem rozsianym
Karolina Gruszka w rozmowie z „Vivą!” wyznała, że na co dzień w ogóle nie myśli o chorobie, ponieważ dzięki odpowiedniemu leczeniu nie odczuwa żadnych jej objawów. Zauważyła, że ludzie mylnie odbierają osoby zmagające się ze stwardnieniem rozsianym.
- […] wyobrażają sobie, że po diagnozie prosta droga prowadzi na wózek inwalidzki. A w tej chwili dostępne są bardzo skuteczne leki, które hamują jej rozwój. Do tej pory za leczenie płaciłam sama, ale teraz lek, który przyjmuję dwa razy w roku, jest refundowany. Cały myk polega na tym, żeby wcześnie zacząć się leczyć, po to, by zachować pełną sprawność. Dlatego uznałam za ważne, żeby o tym mówić – tłumaczyła „Vivie!” Karolina Gruszka.
- Każdemu z nas coś się w życiu przydarza. Jak nie taka choroba, to inna, jak nie nam, to bliskim. Gdy miałam jeszcze niezgłębiony temat, był we mnie lęk. Teraz wiem o SM naprawdę dużo – dodała.
Karolina Gruszka w związku z chorobą nieco zmieniła swoje życie. Mocno ograniczyła stres związany z pracą. Oprócz tego uprawia jogę, zdrowo się odżywia no i ma motywację do działania – rodzinę oraz inne plany.
Wcześniej w rozmowie z „wyborcza.pl” Karolina Gruszka wyznała, że pierwszymi objawami choroby było drętwienie lewej strony ciała oraz zaburzenia równowagi. Aktorka szybko zorientowała się, że coś jest nie tak. U neurologa powiedziała jasno, że podejrzewa u siebie stwardnienie rozsiane. Po kilku dniach otrzymała diagnozę – dzięki tak szybkiemu działaniu mogła szybko rozpocząć leczenie.
- Niestety, mimo tak dużych możliwości leczenia wciąż wiele osób z nich nie korzysta, także dlatego, że bagatelizują pierwsze objawy choroby. Po pierwszych rzutach pacjenci często wracają do pełnej sprawności i wtedy przestają się leczyć. Lekarze ostrzegają, że to jest złudne. Terapię powinno się rozpocząć jak najszybciej, bo każdy kolejny rzut to ryzyko trwałej niepełnosprawności – ostrzegała Karolina Gruszka na łamach serwisu „wyborcza.pl”.
RadioZET.pl/Viva.pl/Wyborcza.pl
Polskie gwiazdy, które są nieuleczalnie chore [GALERIA]
