Anita z "Sanatorium miłości" odpowiada krytykom. "Królowa hejtu"
Obserwuj w Google News

Anita z "Sanatorium miłości" o krytyce i operacjach plastycznych. "Zostanę królową hejtu"

2 min. czytania
03.01.2023 10:33
Zareaguj Reakcja

Anita z "Sanatorium miłości" została skrytykowana przez widzów, którzy oskarżają ją o bycie materialistką. Uczestniczka odniosła się do słów krytyki i szczerze opowiedziała o swoich pieniądzach i operacjach plastycznych.

Anita z "Sanatorium miłości"
fot. Artur Zawadzki/REPORTER/ EAST NEWS

" Sanatorium miłości" po raz kolejny emocjonuje widzów, obecnie możemy oglądać już 5. edycję randkowego show  TVP. Uczestnicy najnowszego sezonu wzbudzają niemałe kontrowersje, pojawiły się opinie, że producenci wypaczają obraz polskich seniorów. Z nieprzyjemnymi komentarzami musi mierzyć się między innymi Anita. Po tym, jak zdradziła, że chciałaby, żeby jej partner "miał gest", została uznana za materialistkę szukającą zamożnego partnera. Do słów krytyki postanowiła odnieść się za pośrednictwem profilu programu na Instagramie. Przyznała, że nie narzeka na brak gotówki i nie ma nic przeciwko korzystaniu z zabiegów medycyny estetycznej.

Redakcja poleca

Anita z "Sanatorium miłości" odpowiada na krytykę. Jest materialistką?

Anita w obszernym poście odniosła się do krytyki, jaka spadła na nią po pierwszym odcinku 5. sezonu "Sanatorium miłości". Otwarcie przyznała, że liczy się z tym, że jeszcze nie raz wywoła kontrowersje.

- Pierwszy odcinek za mną, noc nieprzespana, ale walka z hejtem stoczona. Zapewniam was, że to dopiero początek. Postanowiłam w tej edycji poruszyć wszystkie tematy tabu, także z pewnością zostanę królową hejtu piątej edycji "Sanatorium Miłości". Jestem osobą szczerą, otwartą i wrażliwą - poinformowała.

Mimo to uczestniczka postanowiła wyjaśnić krytykom kwestię swoich finansów. Podkreśliła, że nie narzeka na brak pieniędzy i nadal pracuje, by móc pozwolić sobie na niezależność. Nie ukrywała także, że nie ma nic przeciwko medycynie estetycznej.

- Drodzy emeryci. Po 50. roku życia każdy z nas musi walczyć z falą zwrotną. Dlatego tańczę, śpiewam, wspieram ludzi, pracuję. Wiek emerytalny, 60 lat, to dla kobiety to niezły wiek. Ma się emeryturę (ja mam 2300 zł) nie mamy już dzieci na utrzymaniu, a w tym wieku można jeszcze dorobić gdziekolwiek i nie odkładać życia na półkę (...) Chciałam się odnieść też do hejtu "bogaczki, po zabiegach medycyny estetycznej itd.". Tak, mam pieniądze i się tego nie wstydzę (...). Co do zabiegów medycyny estetycznej, oczywiście korzystam, to osiągnięcia nauki ludzkości, dlaczego mam nie korzystać? Wolę wydać pieniądze na odmładzanie się niż na drogie ciuchy, nowe auto - oceniła.

Anita z "Sanatorium miłości" była wykorzystywana finansowo

Przypomnijmy, że Anita wspominała wcześniej o tym, że była wykorzystywana finansowo przez partnera, dlatego teraz chciałaby mieć pewność, że potencjalny ukochany jest niezależny.

- Byłam zwykle wykorzystywana przez mężczyzn finansowo. Kiedyś, jak pani pewnie słyszała, na ogromne pieniądze, 370 tys. złotych. Po prostu to dla mnie żenada, jak facet nie jest w stanie przez dziesięć randek postawić mi obiadu, choć wiem, że go na to stać. Utrzymywanie mężczyzny jest niestety dla mnie żenujące, dlatego od razu daję sygnał, że coś takiego mnie nie interesuje. Ja nie chcę - odpowiedziała na jeden z komentarzy.

5. edycja "Sanatorium miłości" zapowiada się wyjątkowo ekscytująco, widzowie z pewnością nie będą narzekać na nudę.

Sonda Radia ZET
####default####