Obserwuj w Google News

Sprawa dla reportera: Ksiądz zszokował widzów pytaniem do kobiety, której mąż odebrał dzieci

2 min. czytania
08.05.2022 17:03
Zareaguj Reakcja

Sprawa dla reportera: po raz kolejny widzowie byli świadkami kuriozalnej sytuacji w programie. Bohaterką jednego z reportaży była kobieta, którą mąż pozbawił kontaktu z dziećmi. Jak przyznała, nadużywa alkoholu i narkotyków. Jednym z ekspertów był prawosławny ksiądz, który zadał w obecnej sytuacji dość kontrowersyjne pytanie.

Sprawa dla reportera
fot. screen TVP VOD Sprawa dla reportera z dn. 5.05.2022

„Sprawa dla reportera” po raz kolejny gościła duchownego jako eksperta. W jednym z ostatnich odcinków był nim ksiądz salezjanin. Reportaż traktował o krzywdzie rodziców, a kiedy jeden z synów przyznał, że stosowali wobec niego oraz brata przemoc, narracja gości zaskoczyła widzów. Umniejszali krzywdzie i drwili z bicia dzieci. A o co poszło tym razem?

Zobacz także:  Skandaliczny odcinek „Sprawy dla reportera”. Ksiądz drwił z bitych synów. „To jest jakaś niedojrzałość”

Sprawa dla reportera: Ksiądz apeluje o akceptację i wybaczenie

W „Sprawie dla reportera” poruszono problem pany Kariny, matki dwóch małych córek. Jedna z nich skończyła dopiero dziewięć miesięcy. Kobieta przed kamerami przyznała, że mąż nadużywający narkotyków i alkoholu odebrał jej opiekę nad maluchami. Dzieci aktualnie przebywają w domu matki partnera pani Kariny, która również ma negatywny wpływ na dziewczynki.

Pani Karina zdecydowała się na rozwód. Sąd jednak zarządził, że na czas postępowania dzieci mają zostać z ojcem. Kobieta pokazała w studiu dowody na agresję partnera. Wyszło na jaw, że ją opluwał, atakował myjką ciśnieniową, a nawet próbował przejechać samochodem.

Jak powiedziała matka dziewczynek, mąż chce przejąć opiekę nad córkami, ponieważ zależy mu tylko na jednym. Mianowicie chodzi o świadczenie 500+ - miał również powiedzieć, że dzięki temu „nie będzie musiał pracować”. W studiu wybuchła dyskusja.

Redakcja poleca

Mecenas Piotr Kaszewiak powiedział, że również poczuł się opluty. Widać było, że jest oburzony: „Jest zarejestrowany jako bezrobotny […]. A my, podatnicy, płacimy na tego pana, żeby mógł się tak zachowywać, jak na nagraniach”. Przekonywał, że niespełna roczne dziecko powinno zostać przy matce. Potem próbowano ustalić, czy ktoś w rodzinie mężczyzny brał narkotyki i czy pani Karina doznała obrażeń z inicjatywy męża. Następnie głos zabrał prawosławny ksiądz, Doroteusz Sawicki.

- Nie chciałbym, żeby Pan Bóg to rozwiązał, bo Salomon kiedyś chciał rozwiązać, przecinając dziecko na pół. Państwo musicie zawalczyć o to, żeby sobie wybaczyć i zaakceptować, że tego drugiego rodzica, jaki by on nie był, dzieci muszą mieć. Chciałbym od pani usłyszeć, co by pani zaoferowała byłemu mężowi, gdyby dzieci były u pani? To jest coś, czym może pani obalić wszystkie zarzuty – mówił duchowny.

Pani Karina odpowiedziała, że na pewno zagwarantowałaby ojcu dzieci stały kontakt z dziewczynkami. Twierdziła, że nie odebrałaby mu prawa do widzeń, ponieważ jest świadoma, że córki go kochają. Ksiądz jednak nie odpuszczał.

Duchowny domagał się bardziej konkretnej odpowiedzi i dopytywał, jak często podczas tygodnia ojciec mógłby widywać się z dziećmi. W końcu kobieta nie wytrzymała i wybuchnęła: „Ile by chciał!”.

Sonda Radia ZET
####default####