Skandal w „Pytaniu na śniadanie”. „Powielanie szkodliwych, niesprawiedliwych stereotypów”
W „Pytaniu na śniadanie” tym razem poruszono temat trudnych rozstań i rozwodów. Nic dziwnego, w ostatnim czasie takich sytuacji w świecie celebrytów jest coraz więcej. Niestety, TVP zaliczyła niemałą wpadkę.

„Pytanie na śniadanie” porusza zarówno tematy bardzo lekkie, plotkarskie, z życia codziennego, jak i bardzo trudne – np. utratę ciąży czy choroby nowotworowe. Teraz wzięto się za rozwody. Ostatnie głośne rozstanie w polskim show-biznesie, dotyczące relacji Antka Królikowskiego i Joanny Opozdy, czy Maffashion i Sebastiana Fabijańskiego, skłoniły do rozważań, co może być powodem rozstań i jakie kłopoty towarzyszą wtedy parze. Do studia zaproszono trzy kobiety.
Zobacz także: Kompromitacja prowadzących "Pytania na śniadanie". Eksperci mieli dość ich "mądrości"
Wpadka w „Pytaniu na śniadanie”. Ekspert dosadnie podsumował materiał
Na kanapach w „Pytaniu na śniadanie” zasiadły trzy zaproszone ekspertki. Widzowie mogli wysłuchać opinii adwokatki Eweliny Flak-Jabłońskiej, mediatorki sądowej Celiny Niwald oraz założycielki Centrum Rozwodowego dla kobiet Krystyny Rek.
Krok producentów, aby w sprawie dotyczącej relacji damsko-męskich zaprosić do studia same kobiety, nie spodobał się Wojciechowi Malickiemu. To autor książki „Rozwód – Poradnik dla Mężczyzn”, a także specjalista w dziedzinie rozwodów. Słusznie zauważył, że rozstania dotyczą obydwu płci.
- Efekt takiego doboru ekspertów był taki, że panie opowiadały historie wyłącznie o złych mężach, a o kobietach nie padło ani jedno niedobre słowo. I tak pani mediatorka opowiedziała o mężczyźnie, który podczas rozwodu chciał nierównego podziału majątku wspólnego, co uzasadnił tym, że jego żona nalewała sobie za dużo wody do wanny – skomentował Wojciech Malicki w rozmowie z „Pomponikiem”.
Bardzo poważny i często nieprzyjemny temat został potraktowany nieco z żartem. Zanim do głosu doszły zaproszone ekspertki, pokazano krótki materiał, w którym sklejono filmowe kłótnie celebrytów: m.in. z „M jak miłość”, „Rancza” czy „Rodzinki.pl”. Ten fakt również nie umknął uwadze Wojciechowi Malickiemu.
- To seksizm w czystej postaci i powielanie szkodliwych, niesprawiedliwych stereotypów, że w trudnych rozstaniach to facet zwykle jest świnią. Ale jeśli „skrzywdzona” kobieta dobrze nad nim „popracuje”, to skruszeje i przeprosi, nawet w kościele. Jest to absurd i pośrednio nawoływanie do wojen rozwodowych – skwitował pisarz i specjalista.
Zauważył również, że do tematu nie przygotowano się w profesjonalny sposób. Pomijając brak zaproszenia mężczyzny, to nie poruszono takich zawiłości jak np. molestowanie dzieci czy też fałszywe oskarżenia o przemoc domową.
RadioZET.pl/Pomponik.pl
Polskie gwiazdy, które ujawniły, że doświadczyły przemocy [GALERIA]
