Obserwuj w Google News

Rosati i Koroniewska o upokorzeniach w szkole aktorskiej. Przeżyły piekło? "Jesteś k***ą"

3 min. czytania
11.02.2022 09:53
Zareaguj Reakcja

Weronika Rosati i Joanna Koroniewska w rozmowie z Karoliną Korwin Piotrowską otwarcie opowiedziały o upokorzeniach, jakich doznały podczas edukacji w szkole aktorskiej. Coraz więcej gwiazd otwiera się na temat patologicznych zachowań, jakie miały miejsce w części placówek.

Weronika Rosati / Joanna Koroniewska
fot. screen: Instagram / weronikarosati / joanna__koroniewska

Zawód aktorki lub aktora to z pewnością nie tylko blaski fleszy, grono oddanych fanów i duże pieniądze. Pomijając fakt, że nie wszyscy, którzy zdecydowali się na ten zawód, mogą cieszyć się statusem gwiazdy, dla większości to ciężka praca i wiele wyrzeczeń. Poza talentem bardzo ważna jest nauka, szkoły aktorskie pomagają szlifować warsztat i wielu znanym postaciom pozwoliły na rozwinięcie skrzydeł. Nie sposób nie docenić doskonałych pedagogów, jednak coraz więcej polskich gwiazd otwarcie mówi o niepokojących wydarzeniach z czasów edukacji. W 2021 roku o popularnych fuksówkach i upokorzeniach opowiedzieli między innymi Bartosz Bielenia i Michał Żebrowski.

Okazuje się, że z nieprzyjemnościami spotkały się także była gwiazda "M jak Miłość" Joanna Koroniewska i mogąca pochwalić się zagraniczną karierą Weronika Rosati. Aktorki o swoich doświadczeniach opowiedziały w rozmowie z Karoliną Korwin-Piotrowską, która opublikowała ich wypowiedzi w książce "Wszyscy wiedzieli". Gwiazdy przyznały, że wielokrotnie spotykały się z prześladowaniem i złośliwościami.

Redakcja poleca

Weronika Rosati i Joanna Koroniewska prześladowane? Opowiedziały o problemach w szkole aktorskiej

Weronika Rosati opowiedziała o nieprzyjemnościach, jakie miały być związane z osobą jednej z wykładowczyń, która jej rolę w filmie miała nazwać dnem.

- Wiesz, dla 19-letniej dziewczyny, która uważa, że zrobiła świetną rzecz, grając ze wspaniałymi aktorami u takiego reżysera, to było straszne. Poczułam się, jakbym była nago na tej scenie i ktoś po prostu napluł mi w twarz - wspomina.

Z kolei jeden z asystentów miał sugerować, że Weronika otrzymała rolę, ponieważ przespała się z reżyserem.

- Ten asystent powiedział wtedy coś takiego na zajęciach "Są aktorki, które myślą, że jak będą przesiadywać po nocach z reżyserami i się prześpią dla ról, to zrobią karierę". Taki tekst padł z jego ust. Dziś bym mu odpyskowała, ale wtedy...To były takie czasy, że jeśli ktoś ci powiedział, że jesteś k..wą, to chowałaś głowę w piasek - zdradziła.

Weronika, jak wiele polskich aktorek, źle wspomina także fuksówkę, podczas której student starszego rocznika miał wymagać od "nowych" naśladowania zwierząt.

- Jak widzę jego twarz w serialach i mniejszych rolach, to włos mi się jeży na głowie. Znęcał się nad ludźmi psychicznie - podsumowała.

Co ciekawe, o tej samej wykładowczyni opowiedziała także Joanna Koroniewska.

- Od razu na początku wybrała mnie sobie za cel i szczerze, była to niekończąca się moja walka z upokorzeniem, wstydem i samymi najgorszymi emocjami. Wybitna pani pedagog wymyślała mi ksywy, które raniły mnie do żywego, wciąż zwracała uwagę na to, jaka to jestem głupia, używając przy tym naprawdę mocnych słów. Najgorszych. Najmocniejszych - opisała.

Nawet prośba o zwolnienie z prób z powody ciężkiej choroby mamy miała nie wzruszać kobiety.

- Jej reakcję mam w pamięci do dzisiaj. Wyzwała mnie od egoistek. Powiedziała, że nie jestem w teatrze sama, gram w spektaklu z innymi kolegami. Jak w ogóle mogę wyobrażać sobie taką sytuację, że nie będzie mnie na próbie - czytamy.

Koroniewska miała pojawić się na próbie, a wieczorem tego samego dnia otrzymać informację o śmierci matki.

####default####