Radosław Majdan zapowiada, że nie ochrzci syna. „To jest tak absurdalne”
Radosław Majdan jest oburzony tym, co znalazło się w podręczniku do przedmiotu „Historia i Teraźniejszość”. Chodzi mianowicie o fragment dotyczący dzieci poczętych przy pomocy metody in vitro. Mąż Małgorzaty Rozenek zapowiedział także, że nigdy nie ochrzci syna.

Radosław Majdan jest tatą małego Henryka. Chłopiec przyszedł na świat dzięki in vitro. Był wyczekanym dzieckiem, dlatego piłkarz jest oburzonymi słowami Wojciecha Roszkowskiego, które zostały zawarte w książce dla młodzieży.
- Lansowany obecnie inkluzywny model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium. Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju „produkcję”? - pisał Wojciech Roszkowski. Radosław Majdan jest oburzony.
Zobacz także: Radosław Majdan wywołał kontrowersje filmikiem z synem. "Masakra! Zero szacunku do psa" [FOTO]
Radosław Majdan krytykuje podręcznik HiT i zapowiada, że nie ochrzci syna
Radosław Majdan w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” powiedział, że takie dzieci musiałyby się ukrywać, odczuwałyby nieustający strach, a także mogłyby być wyszydzane przez kolegów i koleżanki, których rodzice mają radykalne poglądy. Dla byłego piłkarza słowa profesora to kompletny brak wyobraźni.
- To było naprawdę obrzydliwe, dotykało nie tylko dzieci i ich rodziny, ale jak się okazało dużą część społeczeństwa. Na szczęście nauczyciele zapowiedzieli, że nie będą tego nauczać. Słowa o hodowli trudno skomentować – skwitował.
Radosław Majdan opowiedział, co przechodził wraz z żoną, kiedy starali się o dziecko metodą in vitro. Wiele prób nie doszło do skutku, a kiedy już się udało, oboje żyli w strachu o zarodek.
- Ludzie nie rozumieją, jakie to są emocje. Lekarz, który powiedział nam o tym, że się udało, miał łzy w oczach. Myśmy sami przez to przechodziliśmy kilkakrotnie, wiele razy się nie udało. Mieliśmy sytuację, że zarodek się przyjął, ale okazało się, że nie jest na tyle silny, by przetrwał i by doszło do porodu. Gdy w końcu się udało, baliśmy się cieszyć – opowiadał Radosław Majdan w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Powiedział również, że czasami ma łzy w oczach na myśl, że 2-letni Henryk mógłby się nie urodzić. Radosław Majdan walczył i będzie walczyć z szykanowaniem ludzi, a zwłaszcza dzieci. Odniósł się też do słów księdza Franciszka Longchamps de Berier, którego zdaniem dzieci z in vitro mają „dotykową bruzdę, charakterystyczną dla pewnego zespołu wad genetycznych”.
- To jest tak absurdalne, to jest XIX w. Przez tego typu komentarze ludzie się odwracają od Kościoła. Odwrócili się w Irlandii, w Australii, odwrócą się i u nas. Na razie przez tego typu komentarze i my się odwróciliśmy od Kościoła, dlatego też nasz syn nie będzie ochrzczony. Gdy będzie dorosły, znając stanowisko Kościoła, sam zdecyduje, czy chce być częścią tej społeczności - wytłumaczył Radosław Majdan.
RadioZET.pl/Przegladsportowy.onet.pl
Te gwiazdy mogą pochwalić się gromadką dzieci [FOTO]
