Obserwuj w Google News

Rozenek-Majdan uderza w nowy szkolny przedmiot i słowa o "hodowli dzieci" z in vitro. "K***a, ja!"

3 min. czytania
12.08.2022 08:19
Zareaguj Reakcja

Małgorzata Rozenek-Majdan nie kryła swojej wściekłości na materiały, które znalazły się w podręczniku do nowego przedmiotu szkolnego historia i teraźniejszość. Mowa w nim o "hodowaniu" dzieci z in vitro.

Małgorzata Rozenek-Majdan
fot. screen: YouTube tvnpl

Małgorzata Rozenek-Majdan to czołowa polska celebrytka i osobowość telewizyjna, która od wielu lat uznawana jest za jedną z twarzy stacji TVN. Nie da się ukryć, że wprawna bizneswoman zarobiła ogromne pieniądze i cieszy się sympatią wielu Polaków. Choć pod adresem Małgosi pojawiają się słowa krytyki, głównie ze względu na rzekome promowanie komercyjnego stylu życia i nachalne reklamowanie rozmaitych produktów w mediach społecznościowych, nie brakuje osób, dla których 44-latka jest wzorem do naśladowania. Niebawem mamy zobaczyć ją w roli prowadzącej " Dzień Dobry TVN".

Choć na profilu Małgorzaty na Instagramie najczęściej oglądamy zdjęcia w rozmaitych stylizacjach i poznajemy produkty, które promuje gwiazda, Rozenek-Majdan nierzadko zabiera głos w kwestiach politycznych i społecznych. Otwarcie wspiera między innymi środowiska LGBT+, nie ukrywa także, że nie po drodze jej z konserwatywną polityką rządu. W najnowszym poście opublikowała swoje zdjęcie z czasów ciąży i pełen oburzenia wpis dotyczący treści zawartych w podręczniku do nowego szkolnego przedmiotu - historia i teraźniejszość.

Redakcja poleca

Małgorzata Rozenek-Majdan wściekła na słowa o "hodowli" dzieci z in vitro. Krytykuje szkolny podręcznik

O tym, że przedmiot historia i teraźniejszość jest niczym innym, jak próbą "przemycenia" konserwatywnych poglądów partii rządzącej do szkół, mówiło się od dawna. Małgorzata Rozenek-Majdan nie kryje swojego oburzenia podjętym w podręczniku do nowego przedmiotu tematem  in vitro, który jej zdaniem przedstawiony jest nie tylko niezgodnie z rzeczywistością, ale wręcz jako "hodowla dzieci".

- Autor podręcznika uderza w nim w dzieci, poczęte w procesie leczenia niepłodności metodą in vitro. Dzieci kochane i długo wyczekiwane przez swoich rodziców. Co się między innymi dzieje, według autora? Przede wszystkim to, że lansowany obecnie, inkluzywny model rodziny zakłada przywodzenie na świat dzieci w oderwaniu od naturalnego związku kobiety i mężczyzny, najchętniej w laboratorium, a sferę płodności traktuje się obecnie jako obszar produkcji ludzi, czy jak mówi autor wprost „hodowli”. W tekście podręcznika autor stawia także pytania zasadnicze: „Kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju "produkcję"?" - opisuje Małgorzata.

Rozenek-Majdan, która sama spełniła swoje marzenie o macierzyństwie dzięki in vitro, nie ukrywała, że jest wściekła.

- Teraz czas na trochę wiedzy. Niepłodność jest chorobą cywilizacyjną, która postępuje. Obecnie według szacunków Polskiego Towarzystwa Medycyny i Rozrodu boryka się z nią niemalże 1,5 miliona par – prognozy są nieubłagane, w kolejnych latach będzie ich jeszcze więcej. To oznacza, że będzie jeszcze więcej realnych ludzi, potrzebujących leczenia za pomocą różnych metod, w tym często najskuteczniejszej metody – in vitro. Ludzie będą potrzebowali leczenia. In vitro jest skutecznym, przebadanym procesem medycznym (...) Treść podręcznika, która ma trafić do polskich szkół, krzywdzi, powiedzmy to wprost; krzywdzi, szkaluje, poniża...dzieci, rodziców, ich rodziny i przyjaciół. Przekłamuje rzeczywistość, podając za fakty coś, co nie ma z faktami nic wspólnego. Ma więc do czynienia więcej z niewyszukaną publicystyką, aniżeli treścią do nauczania historii i teraźniejszości. Nie możemy pozwolić, żeby ta kwestia przeszła bez echa. Więc na pytanie autora „kto będzie kochał te dzieci?” Odpowiadam k***a, ja! - ostro podsumowała celebrytka.

Rzeczywiście, porównywanie metody in vitro do "hodowania" dzieci nie najlepiej świadczy o materiale, który ma edukować przyszłe pokolenia.

####default####