Zabawna wpadka w „Pytaniu na śniadanie”. Nie miał pojęcia, że jest na wizji [FOTO]
W jednym z ostatnich odcinków „Pytania na śniadanie” doszło do wpadki, która rozbawiła prowadzących, ale zakończyła się przerwaniem rozmowy z zaproszonym ekspertem. W kadrze pojawił się gość, który nie miał pojęcia, że jest w programie na żywo. Mimo interwencji nie ustępował, a widzowie mogli przekonać się, na czym polega „magia telewizji”.

Telewizja rządzi się swoimi prawami, a w programach na żywo nietrudno o nieprzewidziane zdarzenia. Czy to w TVN , czy w TVP, prowadzący starają się zareagować jak najszybciej i obrócić wszystko w żart. Podobnie było w poniedziałkowym wydaniu „Pytania na śniadanie”.
Jednym z tematów była pandemia, a głosu miało udzielić dwóch ekspertów. W studiu TVP pojawił się pulmonolog dr Tomasz Karauda. Z drugim, dr. Franciszkiem Rakowskim, połączono się online. Transmisję przerwał syn, który zadał ojcu pytanie niecierpiące zwłoki.
Zobacz także: Kasia Cichopek zaliczyła wpadkę w "Pytaniu na śniadanie": "Nie wierzę, Kasia"
„Pytanie na śniadanie”: wpadka w programie. Rozmowa została przerwana
Dr Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego przebywał na urlopie w górach. Kiedy ekspert rozprawiał o kolejnej fali zachorowań, w kadr wszedł jego syn z bardzo ważnym pytaniem.
- O, tu właśnie mój syn się dołączył, zniecierpliwiony czeka na narty – przedstawił gościa dr Rakowski. Chłopiec nie chciał dać tacie spokoju i dopytywał, gdzie jest książka, którą chce teraz przeczytać.
Prowadzący zanieśli się śmiechem, a ekspert starał się również rozładować atmosferę, proponując synowi pozdrowienie kogoś na antenie. Chwilę później sygnał się urwał.
- Chyba Ignaś wyłączył prąd i pobiegł na narty. Powiedział: Nie będę nikogo pozdrawiać, lecimy na narty – skomentowała ze śmiechem Ida Nowakowska. Z kolei Tomasz Wolny dodał, że to są właśnie momenty, które w telewizji kocha najbardziej.
Po krótkiej przerwie dr Rakowski wrócił na antenę i kontynuował rozmowę, przy okazji informując, że syn znalazł książkę. Dalsze analizy odbyły się już bez żadnych niespodzianek.
„Pytanie na śniadanie” nie jest nadawane na żywo?
Wpadka w poniedziałkowym „Pytaniu na śniadanie” pokazała, że program był emitowany na żywo. Inaczej zapewne skorzystano by z opcji nagrania ponownej wypowiedzi eksperta. Jak się jednak okazuje, „śniadaniówka” w TVP nie zawsze jest w stu procentach nadawana w czasie rzeczywistym.
31 grudnia piosenkarka Paulla opublikowała na Instagramie zdjęcie ze studia TVP. Już na drugi dzień okazało się, że materiał z jej udziałem nagrano wcześniej. Do tej wpadki szybko ustosunkowała się scenarzystka „Pytania na śniadanie”, jak i sama TVP.
- Zgodnie z ogólnie przyjętą praktyką telewizyjną, niektóre rozmowy do programów "na żywo" są sporadycznie nagrywane wcześniej. Wynika to najczęściej z powodów logistycznych – przyznała TVP w rozmowie z „Faktem”.