Olga Kalicka zdradziła, co sądzi o prowadzaniu dziecka na smyczy. Sama już próbowała

Olga Kalicka bardzo chętnie dzieli się w sieci swoim życiem prywatnym. Pokazuje w social mediach rodzinne zdjęcia, na których nie może zabraknąć ukochanego synka gwiazdy, Aleksego. Chłopiec ma już dwa lata i jest w takim wieku, kiedy dziecka zaczyna się wszędzie robić pełno, a opieka wymaga naprawdę dużej uwagi.

Redakcja poleca

Steffen Möller przez lata był gwiazdą "M jak miłość". Teraz ma problemy finansowe

Blanka Lipińska zapowiedziała kolejne "dzieło". Będzie nowa produkcja, oparta o jej scenariusz

Jednym z "ułatwień" dla rodziców są popularne od jakiegoś czasu szelki, nazywane potocznie smyczą. Właśnie w ten sposób spaceruje ze swoją córką m.in.  Joanna Krupa. Modelka opublikowała niedawno w sieci materiał, na którym widać, że Asha ma przypięte szelki. Pod postem pojawiło się wiele negatywnych komentarzy. Także zdania psychologów na ten temat są mocno podzielone. Wielu z nich wskazuje, że w ten sposób rodzic może dziecku bardziej zaszkodzić niż pomóc.

Zobacz także: Jennifer Aniston zdradziła, w jaki sposób walczy z antyszczepionkowcami. Odważny krok gwiazdy

Olga Kalicka o prowadzaniu dziecka na smyczy. "Nie czułam klimatu"

Tego zdania najwyraźniej jest również Olga Kalicka, która próby ze smyczą też już ma za sobą. Gwiazda "Rodzinki.pl" przekonuje w rozmowie z "Plotkiem", że niezbyt rozumie przeznaczenie szelek. Uważa, że taka ochrona dziecka niczemu nie służy, bo malec musi sam doświadczyć pewnych rzeczy, przewrócić się, by po prostu zbierać dziecięce doświadczenia i uczyć się.

"Raz podjęłam próbę założenia Aleksemu, ale nie czułam tego klimatu i czemu ma to służyć. Jestem zdania, że dziecko ileś razy musi się przewrócić, żeby nauczyło się dobrze chodzić" - stwierdziła aktorka.