Obserwuj w Google News

Mariola Bojarska-Ferenc za młodu przeżyła koszmar. „Wielokrotnie dostałam”

2 min. czytania
22.07.2022 14:55
Zareaguj Reakcja

Mariola Bojarska-Ferenc w rozmowie z Moniką Jaruzelską opowiedziała o karygodnym zachowaniu trenera z czasów, kiedy była jeszcze młodą dziewczyną. Podczas treningów stosował metody, za które dziś mógłby zostać w najlepszym wypadku wyrzucony z pracy.

Mariola Bojarska-Ferenc
fot. VIPHOTO/East News

Mariola Bojarska-Ferenc jest uważana za prekursorkę fitnessu w Polsce. Zanim osiągnęła ogromny sukces, musiała przejść wręcz szkołę życia. Trener, który zajmował się gimnastyczkami artystycznymi, potrafił przypalać je papierosami – okrutne metody miały być motywacją?

Zobacz także:  Aktorka pokazała zdjęcie z pobitą twarzą. Judith Chemla jest ofiarą przemocy domowej [FOTO]

Mariola Bojarska-Ferenc przeżyła piekło

Mariola Bojarska-Ferenc wspomina, że jako młoda dziewczyna udała się na obóz. Trafiła na trenera, który miał dość osobliwe metody na to, aby podopieczne idealnie wykonywały zadane ćwiczenia. Podczas ich wykonywania trzymał pod nogami dziewcząt zapalonego papierosa. Chciał tym wymóc utrzymanie kończyny na odpowiedniej wysokości. Nie brakowało też elementów przemocy fizycznej.

- Ja najczęściej dostawałam w brzuch. To była dla mnie niezapomniana lekcja wytrzymałości… To był bardzo twardy mężczyzna – Wiktor Charczenko, kozak znad Donu. On zajmował się kadrą narodową łyżwiarek figurowych i gimnastyczek artystycznych, do których należałam. Nie było lekko. Trenowałyśmy osiem godzin, a czasem więcej. Zaczynałyśmy o piątej rano, kończyłyśmy o drugiej w nocy. Nie było czasu się wyspać. Stąd ten mój twardy charakter. On sam, żeby nie pójść do wojska, zrywał sobie paznokcie – wspominała Mariola Bojarska-Ferenc w „Gwiazdozbiorze Jaruzelskiej”.

Gwiazda wytłumaczyła również, że ma odstający brzuch od urodzenia. Kiedy trener przechodził blisko niej, a brzuch nie był wciągnięty, mogła liczyć na cios w brzuch oraz w plecy. Mimo usilnych prób i tak „dostawało” jej się od mężczyzny.

Redakcja poleca

- Mam wystający brzuch od urodzenia. Wiedziałam, że jak on podchodził i że jak mocno tego brzucha nie wciągnę i nie „przykleję” go do kręgosłupa, to dostanę piąstką w brzuch i piąstką w plecy, żeby się wyprostować. Jak tylko go widziałam, starałam się prostować, ale wielokrotnie dostałam. Kiedy trzymałyśmy nogę wysoko w pionie, jak to baletnice robią, on palił papierosa pod naszą nogą. Jak ktoś nie miał silnych mięśni brzucha, noga spadała prosto na tego papierosa – tłumaczyła Mariola Bojarska-Ferenc.

Po latach przyznaje jednak, że nie ma żalu do swojego trenera. Jak sama mówi: „Dzięki tej przygodzie jestem tym, kim jestem”. Doświadczenia sprawiły, że pokochała zdrowy styl życia, a także wzmocniła swój charakter.

RadioZET.pl/Se.pl

####default####