Ksiądz gani rozmodloną Cichopek. "Ja bym się tak nie chwalił wiarą, gdy rozbiło się związek"

Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski od kilku dni są pod medialnym ostrzałem. Prowadzący "Pytanie na śniadania" w końcu potwierdzili to, co wszyscy przypuszczali po głośnym wyznaniu Marcina Hakiela. Związek pary potwierdziła także Paulina Smaszcz, ujawniając, że Katarzyna spędza swoje 40. urodziny w Ziemi Świętej w towarzystwie Macieja Kurzajewskiego.

Nie mniejsze kontrowersje wzbudziły zdjęcia Katarzyny Cichopek modlącej się przy Grobie Jezusa w Bazylice Grobu Pańskiego. Sesję ostro skrytykowała Karolina Korwin-Piotrowska oraz rzesze internautów, przypominając bogobojnej aktorce, jak bardzo nie po chrześcijańsku postąpiła, wdając się w romans, a następnie doprowadzając do rozpadu swoje małżeństwo z Marcinem Hakielem. 

Redakcja poleca

Smaszcz o zdradach Cichopek i Kurzajewskiego. Ich romans trwa już kilka lat?

Cichopek zdradzała Hakiela latami? Wiadomo, kiedy powiedziała mu o Kurzajewskim

Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski skrytykowani przez księdza

O opinię na temat zachowania prowadzących "Pytania na śniadanie" został poproszony znany spowiednik gwiazd, ks. Janusz Koplewski. Duchowny, który niedawno dosadnie zganił wywody Edyty Górniak o reptilianach, przyznał, że choć lubi Katarzynę Cichopek i docenia, że aktorka nie wstydzi się swojej wiary, to jednak jej sesja z Jerozolimy wzbudza w nim niesmak. 

- Ja bym się tak nie chwalił wiarą, po tym, gdy rozbiło się sakramentalny związek, bo tu wiary zabrakło - stwierdził w rozmowie z "Faktem". - Nie ma tu czego naśladować. I on rozbił małżeństwo, i ona. Było ślubowane także to, że się małżonkowie nie opuszczą aż do śmierci - podkreślił ksiądz Koplewski.

Duchowny cieszy się jednak, że Cichopek i Kurzajewski przynajmniej nikogo już nie okłamują. 

- Dobrze, że się przyznali, przynajmniej nie kłamią. To chwalebne, choć do komunii pójść nie mogą - przypomina, tłumacząc, że para żyje w związku niesakramentalnym.

- To ich decyzja, a ja jako człowiek nie mam ich prawa oceniać, bo każdy jest kowalem swego losu i szczęścia. Ale też patrząc na to oczami duchownego, nie ma się tu co zachwycać. Co innego upaść, a co innego trwać w upadku. No ale czasem rozwodnicy żyją ze sobą jak brat z siostrą, a tu jest ciągle okazja do grzechu. Nie ma co tu naśladować - podsumowuje dla "Faktu" ks. Koplewski.