Jerzy Stuhr wreszcie wytłumaczył, dlaczego prowadził pijany
Obserwuj w Google News

Jerzy Stuhr wreszcie wytłumaczył, dlaczego prowadził pijany

2 min. czytania
25.10.2022 17:39
Zareaguj Reakcja

Jerzy Stuhr w rozmowie z dziennikarzem "Faktu" wytłumaczył, dlaczego wsiadł za kierownicę auta, będąc pod wpływem alkoholu. Czy to wyjaśnienie usatysfakcjonuje jego fanów?

Jerzy Stuhr o tym, dlaczego prowadził po alkoholu
fot. MAREK LASYK/REPORTER/EAST NEWS

Jerzy Stuhr po raz pierwszy od kolizji, którą spowodował 17 października w centrum Krakowa, zabrał głos na temat tego, dlaczego zdecydował się prowadzić pod wpływem alkoholu. Aktor ujawnił to na łamach „Faktu”.

W krótkim wywiadzie Jerzy Stuhr wyjaśnił, dlaczego tak naprawdę feralnego dnia wsiadł za kierownicę, choć spożywał wcześniej alkohol. Przypomnijmy, że w badanie alkomatem wykazało u aktora 0,7 promila w wydychanym powietrzu, co oznacza, że prowadzenie auta w takiej sytuacji nie było już wykroczeniem, a przestępstwem.

Jerzy Stuhr ujawnia, dlaczego prowadził po alkoholu

Co się zatem stało, że Jerzy Stuhr prowadził po alkoholu? Okazuje się, że kolejnego dnia aktor miał być umówiony na wywiad z pewnym dziennikarzem. Niespodziewanie na jaw wyszło, że dziennikarz ten czekał na Stuhra właśnie 17 października. Z wypowiedzi aktora wynika, że po prostu mogły mu się pomylić daty, a spotkanie, które zdawało mu się być umówione na 18 października, w rzeczywistości miało odbyć się właśnie wtedy, kiedy gwiazdora „Seksmisji” złapano za kółkiem po spowodowaniu kolizji.

Redakcja poleca

W dalszej części wypowiedzi Jerzy Stuhr odniósł się do tego, że zona stała się teraz jego szoferem. Gwiazdor zauważa jednak, że nie tylko ona go wozi, bo są przecież taksówki. Trudno jednak nie postawić pytania, dlaczego właśnie wtedy, 17 października, aktor nie zdecydował się skorzystać z usług korporacji taksówkarskich – choć zaznaczył, że się spieszył.

Tak (odpowiedź na pytanie, czy się spieszył – przyp. aut.), nagle okazało się, że dziennikarz, z którym wydawało mi się, że jestem umówiony następnego dnia, czeka na mnie wtedy i tyle – wyjaśnił Jerzy Stuhr w rozmowie z dziennikarzem „Faktu”.

EN_01467901_0008
fot. MAREK LASYK/REPORTER/EAST NEWS
Sonda Radia ZET
####default####