Obserwuj w Google News

Jasnowidz Jackowski odsłania prawdę o kryzysie na granicy z Białorusią?

6 min. czytania
13.11.2021 18:59
Zareaguj Reakcja

Jasnowidz Krzysztof Jackowski opublikował swoją nową wizję, w której przeanalizował bieżące wydarzenia oraz omówił sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Jak twierdzi, polskie działania są wynikiem błędu, który wynika ze zbyt poważnego podejścia do sztucznie kreowanej sytuacji, która służyć ma całkiem innemu celowi.

Krzysztof Jackowski jasnowidz
fot. Bartosz Krupa/East News

Jasnowidz Jackowski opublikował swoją najnowszą wizję. W trwającym kilkadziesiąt mi nut filmie, który cieszył się dużym zainteresowaniem internautów, wizjoner stwierdził, że to, co się dzieje na polsko-białoruskiej granicy, jest efektem zaplanowanych działań, w których rezultacie to Polska może zostać negatywnie oceniona na arenie międzynarodowej. Zdaniem Jackowskiego, może to mieć związek ze sprzeciwem naszego kraju w sprawie budowy gazociągu Nord Stream 2. W nowym materiale jasnowidz z Człuchowa jak zwykle dzieli się swoimi luźnymi przemyśleniami o obecnej sytuacji, a następnie ujawnia swoje przewidywania, dotyczące najbliższego czasu. Nie brzmią one dobrze.

Zobacz także: Jasnowidz Jackowski ujawnił drastyczną wizję. Zdradził, kto knuje spisek

Krzysztof Jackowski o sytuacji na granicy. To gra Łukaszenki

"Wiele osób spogląda w kierunku granicy polsko-białoruskiej z coraz większą trwogą (…). Typowa sytuacja napięcia, jakby coś tam miało się wydarzyć. Ale spójrzmy na to inaczej. Od dłuższego czasu, zanim pojawił się problem z uchodźcami, pojawiały się informacje o tym, jakoby zagrażały nam „czarne noce” (…). Już kilka miesięcy wstecz były informacje o tym, że mamy się przygotować do długotrwałego wyłączenia prądu w Europie. Niektóre państwa robiły o tym spoty informacyjne (…). To są rzeczy niewyobrażalne, które mogą się stać, a jeżeli będzie taka potrzeba – mogą się nie stać”.

„Zwróćcie uwagę: nagle dochodzi do kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Co to pokazuje? Łukaszenka krzyczy, że może przykręcić kurki z gazem (…). On to krzyczy celowo. I Rosja, i Niemcy, mogą mieć w tym interes. Polska zbiera cięgi, ponieważ może zacząć brakować prądu. Polska będzie obwiniana o to, że nie wyrażała zgody na rurociąg Nord Stream 2, a teraz przez Białoruś mamy odcinany gaz. Jest to taktyka polityczna, za którą stoi Rosja i inne państwa. Wszystko po to, by doprowadzić do umowy i realizacji tego rurociągu” – powiedział Jackowski, komentując nagranie innego YouTubera, Atora.

Redakcja poleca

„Nasz kraj jest poróżniony z Unią Europejską w wielu kwestiach. Problem polega na tym, że być może ta sytuacja służy temu, by Nord Stream 2 został zrealizowany. Jeśli powyłączają nam prąd, to szybko się stanie. Ale jeśli ten rząd będzie działał tak, jak dotychczas, to będzie robić dalej opory (…). Czy w tym teatrze, który na poważnie biorą tylko Polacy, może chodzić o cokolwiek innego? Kto wie, czy nie o osłabienie naszego kraju, jako kraju, do rzeczy, które mogą się dziać w niedalekiej przyszłości? Po co dwa razy siać zamęt, skoro można zrobić dwa interesy za jednym zamachem?” – zastanawia się Jackowski.

Łukaszenka jest tylko wykonawcą Putina. Polsce się może oberwać dwa razy i na końcu to Polska będzie kozłem ofiarnym, nie Białoruś. Zdziwicie się. Chodzi o osłabienie naszego kraju na osłabienie naszego kraju na okoliczność konfliktu poważnego, ale w rejonie nie naszym, a w rejonie Bliskiego Wschodu. Co nam realnie, w moim odczuciu, zagraża. Oczy zwrócone są na granicę polsko-białoruską (…). Świat się temu przygląda i tak naprawdę nic się poza tym nie dzieje” – ocenia jasnowidz.

W cenie Jackowskiego cały kryzys uchodźczy może być sztucznie wywołany, by osłabić nasz rząd, a to, w dłuższej perspektywie, może przynieść nam kolejne szkody.

„Polska traktuje to poważnie, ale czy nie należy spojrzeć na to, jak na podstęp, skierowany przeciwko nam? Rurociąg swoją drogą, ale przygotowanie naszego kraju na okoliczność przyszłych, groźnych wydarzeń; przygotowanie naszego kraju na miejsce logistyczne, desantowe… Ale żeby tak się stało, trzeba nas trochę „utrącić” strategicznie, byśmy teraz osłabli, by może rząd upadł. Wydawać by się to mogło niemożliwe (…). Ten problem jednak może się pogłębić i może przestać służyć Polsce propagandowo, by osłabić Polskę i rząd polski. Są przynajmniej dwa interesy, za którymi nie stoi Łukaszenka (…).  Druga bardziej niebezpieczna kwestia: siły, które mogą chcieć osłabić nasz kraj” – ocenia Jackowski.

„Im bardziej rząd będzie widział w tym obronę granicy polskiej (…), tym bardziej będzie to dla rządu niebezpieczne. Rząd powinien zastanowić się, co jest grane i dopatrywać się w tym interesów nie tylko Rosji i Białorusi, ale też krajów europejskich”.

Jackowski przewiduje kontrolowane bankructwo świata

Zdaniem Jackowskiego, świat dąży obecnie do kontrolowanego bankructwa.

„Nowy ład, a może „nowy porządek świata” to oczywiste bankructwo. Dopiero kiedy ono nastąpi, można zaczynać od nowa. Wszystko, co się dzieje już prawie dwa lata, dzieje się dla czegoś, co będzie się nazywało: „zaczynamy od nowa”. Na tym etapie „nowy porządek świata” idzie w kierunku bankructwa. Ale by nie było paniki, dzieje się to etapami, mądrze i wspólnie. Ludzie mają widzieć tylko problem do problemu i nad każdym się osobno zastanawiać i widzieć zagrożenie, którego nie rozumieją. I to działa. Spójrzmy na to z góry i pomyślmy: jeżeli są kryzysy, jest bieda, to głupcy się kłócą, a mądrzy szukają interesów nawet z wrogami, by ratować sytuację. Być może właśnie tak jest. Ktoś powiedział, że jak będzie kryzys gazowy to Ameryka będzie nam przesyłała gaz. A kto powiedział, że Ameryka jest nam przyjazna?” – rozważa jasnowidz.

Jak twierdzi Jackowski, Łukaszenka jest tylko „podwykonawcą” w sytuacji, która ma doprowadzić Polskę do trudnej sytuacji. Zdaniem Jasnowidza sytuacja na granicy jest tylko prowokacją, która mogła być zaaranżowana dla wspólnych interesów, jakie prowadzą ze sobą Unia Europejska i Putin.

„Europa, wchodząc w deal z Putinem, gdzie niektóre państwa tego nie rozumieją, jest bardzo podejrzane, że Polska bardziej lgnie do Stanów niż do Unii – tak to wygląda. Być może Unia, nie wierząc Stanom Zjednoczonym i temu, czy pomogą, woli się dogadać z Putinem. A żeby przymusić opornych, w tym też Polskę, robi się problemy, które mogą dać wyniki w postaci wyłączenia prądu lub drożyzny prądu. Jeszcze nie tak dawno Polska nie miała z tym wiele wspólnego. Ale przez sytuację na granicy (…) winna będzie Polska. Mamy tu do czynienia z prowokacją. Jeśli ktoś ocenia, że Łukaszenka ma tu „słodką zemstę”, to jest to śmiechu warte. On jest tylko podwykonawcą problemu, który jest poważny i który jest w dużej mierze wymierzony przeciwko nam” – ocenia Jackowski.

Następnie wizjoner z Człuchowa podzielił się swoimi przeczuciami. W jego wizji trudna sytuacja na granicy będzie trwała, a potem Polska zostanie "przyciśnięta" i sytuacja może zacząć obracać się przeciwko nam.

„Kumulowanie sytuacji, która jest na granicy polsko-białoruskiej, zwłaszcza poważne podejście Polski, kumulowanie wojska w dużej liczbie, będzie sprawiało pozór coraz większego zagrożenia. Natomiast to jest decyzyjny polski błąd. Polska, w moim poczuciu, powinna zachowywać się w sposób skuteczny na granicy, ale załatwiać to przepisami i dyscypliną, niż wojskiem i robieniem atmosfery zagrożenia, wręcz przygotowań do konfliktu. Nie powinniśmy się dawać wciągnąć w narrację, że samoloty rosyjskie fruwają na niebie. Mają do tego pełne prawo, bo Białoruś jest z nimi w układzie. To celowe manewry, by wzbudzić poczucie zagrożenia. Nikt inny, jak wywiad USA oficjalnie już tłumaczy: „uwaga, Rosja może zaatakować Ukrainę”. Takich informacji nie podaje się publicznie, tylko poufnie, by państwa się przygotowały. (…) Ma to służyć zastraszeniu” - mówi Jackowski.

"Sytuacja będzie falująca z uchodźcami. Będzie słabła i ponownie się zaostrzała. Im dłużej się da, tym lepiej. Chodzi o to, by sytuacja na granicy trwała. Problemy energetyczne dla pokazówki będą. One się zaczną dość szybko, w moim odczuciu zaczną się jeszcze w tym roku dla pokazania powagi sytuacji. Wtedy, kiedy te problemy się zaczną, nastąpi cała fala ostrych posunięć, może żądań. To będzie ostre przyciśnięcie Polski na zgodę i obwinianie nas za zaistniałą sytuację”.

„Dojdzie do mediacji europejskich – kto wie czy nie z Łukaszanką. Mogą to być mediacje albo niemieckie, albo międzynarodowe z podstawowym udziałem Niemiec. Będą to mediacje jakby Łukaszenko był "głową" tego, co się dzieje -co jest śmieszne, bo on jest tylko podwykonawcą. Jeśli do tego dojdzie, to się okaże, że więcej wspaniałomyślności będzie okazywał Łukaszenka, jak polski rząd. Wtedy to się może zacząć obracać przeciw polskiemu rządowi. I to jest drugi plan”.

„W dawnej wizji, jeszcze sprzed zarazy, mówiłem, że PiS zrzuci z siebie władzę. Powstanie rząd tymczasowy, jakiś urzędniczy, w którym będą kontrowersyjne osoby. Trzymam się tych słów” – zaznacza Jackowski.

„Drodzy państwo, coś się takiego wydarzy, że Niemcy, głównie Niemcy, zaczną odgradzać się do Polski. Będzie to spowodowane czymś, wydarzeniami, może to będzie tylko symboliczne odgrodzenie się, ale to będzie oznaczało, że będzie jakiś problem z Polską. Kto wie, czy nasz problem przy granicy stanie się problemem kraju. Nie mówię, że te setki uchodźców mogą coś zrobić, ale to jest plan, więc spodziewajmy się jeszcze czegoś dodatkowego” – zapowiada jasnowidz Jackowski.

Sonda Radia ZET
####default####