Ilona Łepkowska o aktorach, którzy zaprzepaścili talent. Dostało się Karolakowi. "Rozmienił na drobne"
Ilona Łepkowska w wywiadzie poruszyła temat aktorów, którzy nie wykorzystali swojego potencjału. Dostało się Tomaszowi Karolakowi, który zdaniem scenarzystki "rozmienił się na drobne". Zapowiedziała koniec kariery gwiazdora?
Ilona Łepkowska, choć nie wykonuje zawodu aktorki, kojarzona jest z filmowymi i telewizyjnymi hitami. Jedna z najpopularniejszych polskich scenarzystek ma na swoim koncie wiele komediowych przebojów takich jak "Nigdy w życiu!", "Nie kłam, kochanie" czy czteroczęściowa seria "Kogel-mogel". Serca widzów podbiła także jako autorka scenariuszy do seriali. Pracowała przy "Klanie", " M jak Miłość", "Na dobre i na złe" i wielu innych produkcjach, jest autorką "Barw szczęścia". Na swoim koncie ma kilkanaście statuetek Telekamer, w tym trzy Złote Telekamery.
Na 16 września została zapowiedziana premiera filmu "Zołza", który opisano jako "ironiczną autobiografię Ilony Łepkowskiej". W główną bohaterkę ma wcielić się Małgorzata Kożuchowska. Tymczasem scenarzystka w rozmowie z portalem Jastrząb Post poruszyła temat polskich aktorów i aktorek, którzy nie do końca wykorzystali swój potencjał lub w trakcie kariery stracili swoją pozycję. Co ciekawe, w kategorii tych, którzy "rozmienili się na drobne", znalazł się jeden z największych polskich gwiazdorów Tomasz Karolak.
Ilona Łepkowska smutno o Tomaszu Karolaku. Polski aktor "rozmienił na drobne" swoją karierę?
Ilona Łepkowska jako osoba doświadczona w branży zdaje sobie sprawę, że wielu aktorów bardzo dobrze się zapowiada, ale nie umie rozwinąć swojej kariery lub zwyczajnie ma pecha. Takie postacie często znikają z ekranów.
- Wiem, że są aktorzy, którzy się dobrze zapowiadają. Czasem jest tak, że ta dobra zapowiedź nie skutkuje rozwojem tego talentu i drogi zawodowej w dobrym kierunku. Takich przypadków jest sporo. Natomiast ja jestem daleka od takich ocen, bo byłam świadkiem wielu nagłych wskrzeszeń, że nagle aktor, albo aktorka, o których wydawało się, że zapomnieliśmy, albo grał w jakiś B produkcjach, nagle gra jakąś wybitną rolę, za którą dostaje nagrodę na festiwalu w Gdyni czy gdzieś indziej i staje się rozchwytywany i bardzo popularny (...) Ja miałam taką przygodę z Dorotą Kolak, która grała w moim serialu Radio Romans, potem przypomniałam sobie o niej przy okazji Barw Szczęścia, a później, nie mówię, że z mojego powodu, ale nagle zagrała kilka ról w różnych filmach i serialach, które bardzo tę aktorkę wylansowały - opowiadała Łepkowska.
68-latka opowiedziała także o drugiej stronie medalu, czyli aktorach, którzy zdobyli popularność, ale wręcz przesadzili z aktywnością na ekranie. W efekcie mogli "przejeść się widzom".
- Czasem jest tak, że ta kariera się wyczerpuje dosyć szybko dlatego, że aktor jest wszędzie i następuje znudzenie i znużenie. Każdy z nas potrafi wymienić nazwiska takich aktorów i aktorów, którzy grali w trzech serialach jednocześnie emitowanych o tej samej porze, a jednocześnie widziano ich w komediach romantycznych - stwierdziła.
Co ciekawe, zdaniem Łepkowskiej jednym z takich aktorów jest Tomasz Karolak, niekwestionowany gwiazdor polskich produkcji komediowych. Zdaniem scenarzystki powinien starać się wyjść z "szufladki" komicznych ról.
- Aktor, który swój potencjał rozmienił na drobne, to moim zdaniem Tomasz Karolak. To bardzo zdolny aktor. Ale ja naprawdę chciałabym go zobaczyć w jakieś roli dramatycznej, a nie w takich samych wygłupach, które już widziałam sto razy. On jest w tym bardzo dobry, bardzo jest fajnie, ja się z tego zawsze śmieje. To jest zawsze mocny punkt, nawet gdy to jest epizod. Ale ja chciałabym go zobaczyć w roli na miarę jego talentu - oceniła.
Kto wie, być może Tomasz weźmie sobie do serca życzenie "królowej polskich seriali".