Filip Chajzer przeżył chwile grozy: nie wyobrażam sobie, że mogę go stracić
Filip Chajzer przeżył chwile grozy. Gwiazdor TVN wystosował w mediach społecznościowych apel dotyczący ukochanego psa. Rollo zaginął, a według relacji dziennikarza z czworonogiem miała odejść pewna kobieta. Teraz wyjaśnił, jak skończyła się cała historia.

Filip Chajzer ma ogromne zasięgi – na Instagramie obserwuje go ponad 800 tysięcy użytkowników, a na Facebooku prawie milion osób. Miał nadzieję, że moc internetu pomoże w odnalezieniu ukochanego psiaka Rollo. Sytuacja była poważna – nie miał pojęcia, gdzie mógł przebywać czworonóg. Na szczęście ktoś odznaczył się uczciwością.
Zobacz także: Filip Chajzer zdradził, gdzie mieszka. Musiał wyprowadzić się po głośnym rozstaniu. "Ważny moment w życiu"
Filip Chajzer błagał o pomoc. Jego pies zaginął
28 października tuż przed godziną 18:00 dziennikarz opublikował wpis dotyczący zaginięcia młodego Rollo. Filip Chajzer jest mocno związany z czworonogiem i robił wszystko, aby odnaleźć psiaka. Niepokoił fakt, że futrzak jest dość ufny – obca osoba z łatwością mogłaby nawiązać więź z Rollo.
- !!UWAGA!! Zaginął mój psi przyjaciel Rollo. Lagotto ze zdjęcia. Dziś chwilę po 17:00 przy Alei Wilanowskiej róg Pohoskiego. Okolice metra Wilanowska. Jest najgrzeczniejszym i najufniejszym psem świata. Zje wszystko i za zapachem pójdzie wszędzie, ma 6 miesięcy, a ja nie wyobrażam sobie, że mogę go stracić. Na razie straciłem głos od krzyczenia ROLLO w okolicy – napisał Filip Chajzer na Instagramie i Facebooku.
Dziennikarz uzyskał dość ważne informacje. Jak się okazuje, młody Rollo oddalił się z bliżej niezidentyfikowaną kobietą.
- Według ochrony bloku, przy którym mój pies się zgubił odeszła z nim jakaś Pani. Na kontakt czeka zrozpaczony właściciel. Filip. Zdjęcie najbardziej aktualne. Pies uciekł z garażu podziemnego przy pakowaniu samochodu – informował Filip Chajzer.
- Na pewno się znajdzie. Ta pani pewnie go zabezpieczyła i niedługo albo odwiezie do schroniska, albo odda. Trzymam kciuki – pocieszała internautka.
I tak właśnie się stało. Niecałą godzinę później dziennikarz dodał kolejny wpis. Filip Chajzer odetchnął z ulgą - pani Małgorzata, z którą oddalił się Rollo, zabrała psa do weterynarza, gdzie sprawdzono, czy czworonóg posiada chip.
- Rodzina znowu w komplecie. Pani Małgosia (anioł, nie człowiek) zachowała się wzorcowo Zabrała Rollo do najbliższego weterynarza. Ten sprawdził chip i zadzwonił do mnie. Po 10 minutach Rollo wrócił w moje ramiona. Oczywiście ramionom Małgosi ciężko było się rozstać z moją włoską owcą. Zakochała się od pierwszego wejrzenia - nic dziwnego, bo Rollo nie można nie kochać. Tak samo jak Mazurka (młodszy Logotto), który płakał tak samo jak my po tej białej kulce szczęścia. Pani Małgosiu - dziękuję z całego serca. Piesek uciekł z garażu podziemnego, czekając w kolekcje do załadunku do auta już bez smyczy - relacjonował Filip Chajzer.
Gwiazdy, które udzielają się charytatywnie i akcje, które wsparły [GALERIA]
