Ewa Minge broni Magdaleny Stępień. Skrytykowała Rzeźniczaka
Obserwuj w Google News

Ewa Minge broni Magdaleny Stępień. Skrytykowała Rzeźniczaka. "Obłęd, proponuje miesiąc pracy w hospicjum"

3 min. czytania
09.02.2022 19:00
Zareaguj Reakcja

Ewa Minge postanowiła zabrać głos w sprawie chorego dziecka Magdaleny Stępień. Projektantka w ostrych słowach zwróciła się do hejterów, skrytykowała także Jakuba Rzeźniczaka. Nie ukrywała, że jest zszokowana brakiem empatii.

Ewa Minge
fot. screen: Instagram / eva_minge

Magdalena Stępień, była partnerka piłkarza Jakuba Rzeźniczaka, jest w ostatnich tygodniach na medialnym świeczniku, choć z pewnością tego nie chce. Obecnie zmaga się z ogromną życiową tragedią, jej ukochany 6-miesięczny synek Oliwier, owoc związku z Rzeźniczakiem, ma nowotwór wątroby. Internetowa zbiórka na leczenie chłopca okazała się sukcesem, wsparła ją między innymi Anna Lewandowska. To jednak nie koniec batalii o zdrowie dziecka. Niestety, nieprzyjemna sytuacja wywołała ogromne zamieszanie, a nie wszyscy są po stronie Stępień. Negatywnie na temat byłej ukochanej piłkarza wypowiedział się influencer Dziki Trener, pojawiła się nawet informacja, że miał wpływ na zablokowanie zbiórki. Z kolei Krzysztof Stanowski kpił z byłych partnerek sportowca, za co spotkała go krytyka.

Głos w sprawie postanowiła zabrać także Ewa Minge, jedna z najpopularniejszych polskich projektantek, która często wypowiada się na społeczno-polityczne tematy za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jak sama przyznała, miała otrzymać kilkadziesiąt próśb o komentarz w tej kontrowersyjnej sprawie. Jej opinia jest jednoznaczna, w chwili, gdy zagrożone jest życie dziecka, negatywne komentarze są nie na miejscu, a osoby zainteresowane powinny skupić się na pomocy.

Joanna Opozda
6 Zobacz galerię
fot. ADAM JANKOWSKI/REPORTER/EAST NEWS
Redakcja poleca

Ewa Minge komentuje sprawę Magdaleny Stępień. Skrytykowała postawę Jakuba Rzeźniczaka

Na profilu Ewy Minge na Instagramie pojawił się komentarz w głośnej sprawie Magdaleny Stępień i jej chorego synka. Projektantka jest przekonana, że w obecnej sytuacji nie ma czasu na konflikty i hejt.

- Nie jestem głosem narodu, ale w tym temacie mam niezłe doświadczenie. 30 lat pracy z ludźmi onkologicznie chorymi, kilkadziesiąt kończyło swoje życie na moich rękach, w tym dzieci. Byłam ciocią do ostatniej chwili i jestem nadal, bo miłość w sercu zostaje na zawsze. Dyskusje wokół Magdaleny Stępień są nie na miejscu, są tak straszne w sytuacji kiedy masz śmiertelnie chore dziecko, ze tylko kretyni z zaawansowanym stopniem kalectwa emocjonalnego mogą kusić się o negatywne czy dwuznaczne komentarze - oceniła.

Minge nie rozumie także podejścia ojca chorego Oliwiera, Jakuba Rzeźniczaka.

- Ojca opinia, że on woli w Polsce, kiedy jasno wypowiadają się lekarza onkolodzy, ze nie mają w tym przypadku jak skutecznie pomóc, jest jakimś obłędem! W Izraelu jest metoda, która nie daje gwarancji na wyleczenie, ale daje nadzieje, której tu nie ma! Ojciec wszystko, co może zrobić, to przy swoich zarobkach nie narażać matki na podobne upokorzenia i zapłacić od ręki za wszystko, co dla jego syna daje nadzieje. Ludzie wyprzedają majątki, biorą kredyty, organizują zbiórki publiczne, handlują w modlitwie zamianę ról z Bogiem. Matka odda za dziecko życie i nie będzie patrzeć czy komuś to pasuje, czy nie - czytamy.

Wszystkim, którzy mają zamiar hejtować Magdalenę i jej próbę walki o zdrowie i życie synka, Ewa proponuje wolontariat w hospicjum.

- Wybaczcie dziewczynie błędy i nieporadność w komunikacji, próbę różnymi sposobami ratowania wpierw siebie a teraz własnego dziecka, nie szarpcie...zamilknijcie i pomóżcie. Drodzy hejterzy, celebryci dyskutujący o celowości zbiórki ...proponuje miesiąc pracy w hospicjum. Nie dla kamer i poklasku, dla poprawy własnego rozumu - podsumowała.

####default####