Obserwuj w Google News

Ewa Minge szokująco o ofiarach Hugh Hefnera. "Przeważnie nikt nikogo nie gwałcił"

3 min. czytania
08.02.2022 18:50
Zareaguj Reakcja

Ewa Minge podzieliła się w social mediach swoimi wynurzeniami na temat ofiar słynnego Hugh Hefnera. Z jej wypowiedzi można wnioskować, że z jednej strony popiera akcję "MeToo", a z drugiej - uważa, że "króliczki Playboya", które po latach wysnuwają oskarżenia wobec redaktora naczelnego słynnego magazynu, doskonale wiedziały, po co do niego przychodzą.

Ewa Minge
fot. Instagram/Ewa Minge/screen

Ewa Minge jest jedną z najbardziej znanych na świecie polskich projektantek mody. Jako projektantka jest też silnie związana z polskim show biznesem - bywa na różnych wydarzeniach, proszona jest o komentarze na różne tematy i też sama chętnie wypowiada się na temat rzeczywistości w swoich social mediach. Jej fani w sieci cenią ją za to, że nazywa rzeczy po imieniu i mówi prawdę, nawet jeśli stawia ją to w niekorzystnym świetle. Niedawno na przykład ujawniła, że w przeszłości przeszła aborcję, bo ciąża zagrażała jej życiu.

Jako projektantka Minge bywała w różnych miejscach na świecie, obracała się w różnych środowiskach i - jak sama podkresla - wiele miała okazję widzieć i nie zawsze były to pozytywne obrazy. Ale właśnie na tej podstawie specjalistka od mody wyrobiła sobie pogląd w wielu różnych kwestiach. Swoje zdanie ma także na temat tego, co działo się za kulisami słynnego Playboya.

Zobacz także: Maryla Rodowicz nie wystąpi już w The Voice Senior? Producent zabrał głos

Ewa Minge szokująco o ofiarach Hugh Hefnera. Są sobie winne?

W swoim najnowszym poście Ewa Minge - być może sprowokowana słowami Karissy Shannon o terminacji ciąży, poczętej właśnie z Hugh Hefnerem - wypowiedziała się na temat słynnego redaktora naczelnego magazynu Playboy oraz kobiet, które oskarżają go o molestowanie seksualne i gwałty. Projektantka zauważa, że kobiety, które widać na licznych zdjęciach w sieci, przebywające z Hefnerem, wcale nie wyglądają na biedne i upokarzane. Przeciwnie - są zadowolone, bo są "dumne z roli lalek", jaką wyznaczył im kontrowersyjny dziennikarz. Zauważa, że

Redakcja poleca

Minge zaznacza, że nigdy nie rozumiała, dlaczego inne kobiety mają chęć prezentowania się na "jarmarkach" - jak mówi o wyborach miss, imprezach Playboya i różnego typu plebiscytach dla kobiet. Wyjawia, że obserwując to, co dzieje się na takich imprezach, czuła zażenowanie faktem, że kobiety z dumą eksponują wdzięki w oprawie "rodem z targu niewolników".

Ale czy niewolnik wdzięczy się do publiczności i szeroko otwiera błyszczące oczy i ciało? - pyta Minge i zauważa, że choć rozumie potrzebę istnienia ruchu "MeToo", trudno jej pojąć, "dlaczego kobiety mają pretensje do mężczyzny, przyjmując jego zaproszenie do jego pokoju hotelowego, gdzie w godzinach nocnych, mają omawiać role w jego filmie".

Trochę dziwne i dla mnie jednoznaczne miejsce, dalekie od gabinetu szefa, a co za tym idzie oczywiste w swoim zamiarze. Idziesz i dziwisz się, ze facet wita cię w szlafroku, ale wchodzisz dalej. Później przezywasz szok, ze on ten szlafrok chce zrzucić i zapodać ci swój cennik. Jeżeli chcemy, aby nas szanowano, szanujmy wpierw same siebie - pointuje Minge i na koniec dodaje zdanie, z którego wnioskujemy, że absolutnie nie uważa, by Hefnerowi można było cokolwiek zarzucić.

Są oczywiście prawdziwi mordercy kobiecej godności, ale o tym, innym razem - kończy.

W komentarzach pod postem pojawiały się różne opinie na przytoczony temat. Dominowały te, w których internautki zgadzają się ze stwierdzeniem projektantki. Pod tymi przeciwnymi, odpowiadała sama Minge.

Czasami uśmiechały się do zdjęć, robimy złe rzeczy, ale nie wiemy, dlaczego tak naprawdę zgadzały się na takie upokorzenie. Czasami warto nie opiniować - pisze internautka.

Proszę nie żartować. Znam osobiście byłego króliczka z domu Hefnera. Była miesiąc i wyszła, bo chciała. Bez konsekwencji, nie licząc niesmaku, który pozostał w niej, że przebrnęła przez casting, a to już było zbyt dużo. Pomyślała ok, dałam ciała, to zobaczę czy było warto... Nie było - wyjasnia projektantka.

Na komentarz, że "wejście do czyjegoś domu nie jest zgodą na seks" - Minge odpowiedziała:

Nie piszę o przypadkach, które zakończyły się gwałtem, ale o zaskoczeniu, że ktoś miał inny zamiar aniżeli casting na główną rolę w jego filmie. Przeważnie nikt nikogo nie gwałcił. To tak jakbyśmy wybrali się na cienki lód i dziwili, że wchodząc na niego, toniemy. Edukacja "przed" a nie histeria "po". Dzisiejsze czasy edukują, zwłaszcza w social mediach jak pokazywać d*pę zamiast ją chronić - stwierdziła.

Te gwiazdy miały operacje plastyczne
8 Zobacz galerię
fot. East News
####default####