Obserwuj w Google News

Dariusz Opozda odpowiada Antkowi Królikowskiemu. "Broniłem swojego życia"

2 min. czytania
11.01.2022 15:54
Zareaguj Reakcja

Dariusz Opozda na łamach "Faktu" przedstawił swoją wersję zdarzeń, do jakich doszło w Busku-Zdroju na początku stycznia. Ojciec Joanny Opozdy odpowiada Antkowi Królikowskiemu i twierdzi, że to on został zaatakowany i bronił swojego życia.

Antek Krolikowski i Joanna Opozda
fot. Mateusz Jagielski/East News

Od kilku dni niemal bez przerwy pojawiają się doniesienia na temat zajścia w Busku-Zdroju. Teściowa Antka Królikowskiego, mama Joanny Opozdy, wraz z córką próbowały w asyście policji wejść do mieszkania, z którego wyrzucił je Dariusz Opozda. Mężczyzna zmienił zamki w drzwiach i kobiety nie miały jak dostać się do lokalu, by wziąć swoje rzeczy. Z relacji, jaką na Instagramie przedstawił Królikowski, wynikało, że jego teść zachowywał się w sposób nieprzewidywalny, używał wulgarnego języka i groził przybyłym. Wreszcie oddał kilka strzałów, które na szczęście nikogo nie raniły.

Redakcja poleca

Dotąd w mediach pojawiły się m.in. komentarze Antka Królikowskiego oraz Joanny Opozdy. Także Dariusz Opozda za pośrednictwem prawnika opublikował krótkie oświadczenie. Teraz, na łamach "Faktu", mężczyzna przedstawił swoją wersję zdarzeń z minionego weekendu. Jak twierdzi w wywiadzie, to on bronił swojego życia.

Zobacz także: Królikowski straci na zajściu z ojcem Opozdy. Ekspertka nie ma wątpliwości. "Wpakował się w patologię"

Dariusz Opozda odpowiada Antkowi Królikowskiemu

Dariusz Opozda przekonuje na łamach "Faktu", że to on jest ofiarą całego zajścia. Jak twierdzi, jego zięć przyjechał z grupą mężczyzn, którzy siłą probowali dostać się do mieszkania. Mówi też, że oddał strzał [choć było ich kilka - przyp. red.], by odstraszyć nieproszonych gości.

Było ich może z 15, grube karki, a ściągał ich mój zięć - Antek Królikowski. Najpierw siłą próbowali dostać się do mojego mieszkania. Dzwoniłem na policję, ale to nic nie dało. Broniłem swojego życia, bo uważam, że ich cel był jeden - chcieli mnie zabić - tłumaczy i dodaje: Strzał oddałem, aby ich przestraszyć, aby dali mi spokój.

Dariusz Opozda wyjaśnił także jakiej broni użył i dodał, że nie trzeba na nią pozwolenia.

Siekierami i młotami rozwalili jedne drzwi i próbowali zrobić to samo na piętrze. To był ostatni bastion. Strzeliłem, aby tylko przestraszyć. Ślad od wystrzału jest pod samym sufitem. Wcześniej ostrzegałem. To broń czarnoprochowa. Nie trzeba na nią zezwolenia. Umiem się z nią obchodzić, należę do kółka strzeleckiego - tłumaczył na łamach "Faktu".

Ojciec Joanny Opozdy poinformował także, że złożył już doniesienie na zięcia, który miał zniszczyć jego mienie i dokonać napaści. Mężczyzna przekonuje ponadto, że w jego części nie było rzeczy, które mogły zabrać żona i córka.

####default####