Obserwuj w Google News

Anna Kalczyńska szczerze o hejcie. „Przeżyłam piekło. Dostałam pogróżki, mojej rodzinie grożono”

2 min. czytania
12.05.2022 13:06
Zareaguj Reakcja

Anna Kalczyńska była gościnią podcastu „Porażka, czyli sukces” Anny Zejdler. Podczas rozmowy poruszono wiele życiowych tematów – również ten dotyczący hejtu. Dziennikarka TVN wspomniała jeden z momentów, kiedy grożono śmiercią jej oraz jej bliskim.

Anna Kalczyńska
fot. screen Instagram annakalczynskam

Anna Kalczyńska w pewnym momencie zaczęła opowiadać o pracy dziennikarki. Temat zszedł na krytyczne uwagi kierowane przez internautów – czasami zwykłe słowa stają się hejtem, a inne rzeczywiście można uznać za konstruktywną krytykę. Anna Kalczyńska wspomina jednak sytuację, przez którą „przeżyła piekło”. Wszystko przez nieopatrzne komentarze, które poszły na antenie „Dzień dobry TVN”.

Zobacz także:  Anna Kalczyńska popłakała się na wizji. Wyjaśniła, co ją poruszyło. "Te dzieci nie wrócą do domów"

Anna Kalczyńska przeżyła piekło przez hejt

Chodzi mianowicie o sytuację z 2020 roku, kiedy to w „Dzień dobry TVN” wyemitowano materiał dotyczący najprzystojniejszego mężczyzny na świecie. Na pierwszym miejscu w rankingu znajdował się piosenkarz k-pop, Jungkook z Korei Południowej.

- Jeżeli spodziewają się państwo na czele stawki na przykład Brada Pitta czy George'a Clooneya, to może państwa czekać spora niespodzianka. [...] Najprzystojniejszym mężczyzną świata jest Jungkook - więc właśnie, nic nam to nazwisko nie mówi. Twarz, powiedziałabym... niespecjalnie bardzo męska, prawda? [...] Włosy zakładam, że farbowane – komentowała Anna Kalczyńska.

Zachowanie prowadzącej „Dzień dobry TVN” rozwścieczyło fanów muzyki k-pop na całym świecie oraz zwykłych widzów. Nie spodziewali się takich powierzchownych komentarzy. Chociaż dziennikarka przeprosiła i przemyślała swoje zachowanie, jeszcze długo ją hejtowano i apelowano nawet o jej zwolnienie.

- Przeżyłam takie piekło. Myślę, że teraz jestem totalnie uodporniona na jakiekolwiek komentarze [...]. Mówię o hejcie po naszej słynnej sytuacji koreańskiej w "Dzień dobry TVN". Nie chcę już wracać i analizować naszego zachowania, natomiast reakcja była tak nieproporcjonalna, międzynarodowa, rozkręcona – tłumaczyła Anna Kalczyńska w rozmowie z Anną Zejdler.

Redakcja poleca

- Dostawałam pogróżki, mojej rodzinie grożono, na szczęście były to pogróżki pozorne. Z drugiej strony świata życzyli moim dzieciom śmierci. Było to tak przykre i straszne, że ja zeszłam do najniższego kręgu piekieł. To była sytuacja, z którą nie mogłam sobie poradzić i naprawdę musiałam sięgnąć po pomoc – wspomina dziennikarka TVN.

- Przy okazji pomogło mi to przy filtrowaniu. Jak ktoś tak zmiesza Cię z błotem, to każda kolejna krytyka już nie boli. Natomiast tamta krytyka była totalnie niezasłużona, wydarzyło się to wszystko przypadkiem, niechcący. Myślę, że dziś żadna oblega mnie nie dotknie, bo zwyczajnie byłam już najniżej. Niżej być nie mogę - przyznaje Anna Kalczyńska.

Sonda Radia ZET
####default####