„Królowa“: byliśmy na planie najnowszego hitu Netflixa [RELACJA I WYWIADY]
Obserwuj w Google News

„Królowa“: byliśmy na planie najnowszego hitu Netflixa [RELACJA I WYWIADY]

Michał Kaczoń
6 min. czytania
22.06.2022 18:20
Zareaguj Reakcja

„Królowa” to najnowsza polska produkcja Netflixa. Serial opowiada historię Sylwestra, mężczyzny, który po emigracji z Polski, przez lata mieszkał w Paryżu Teraz, w wyniku dramatycznych zdarzeń rodzinnych, wraca na Śląsk i próbuje odbudować relację z córką i wnuczką. W październiku 2021 roku mieliśmy szansę być na planie serialu w Konstancinie-Jeziornie. Czego dowiedzieliśmy się podczas nocnego planu zdjęciowego? Przekonajcie się sami.

Królowa - kadr z serialu
fot. materiały prasowe Netflix

„Królowa” to nowy polski serial Netflixa, przyglądający się nietypowej relacji rodzinnej. Główny bohater, Sylwester Borkowski, wiele lat temu opuścił rodzinny Śląsk i wyruszył na podbój Paryża. Mężczyzna rozpoczął niezwykle lukratywny biznes krawiecki, a po godzinach zaczął karierę jako znana drag queen, której spektakle przyciągają tłumy widzów. Teraz, w wyniku dramatycznych zdarzeń, powraca po latach w rodzinne strony i próbuje odbudować relacje z córką i wnuczką. A przy okazji opowiedzieć im o swoim życiu.

Redakcja poleca

„Królowa” – relacja z wizyty na planie serialu

W połowie października 2021 roku, wraz z kilkoma dziennikarzami, miałem możliwość pojawić się na planie serialu „Królowa”. Zdjęcia odbywały się tego dnia na terenie Warszawskich Zakładów Papierniczych w Konstancinie-Jeziornie. W tych okolicznościach mogliśmy obejrzeć nagranie finałowej sceny serialu, a także porozmawiać z kilkoma twórcami, odpowiedzialnymi za sprawną realizację projektu.

Na miejscu panowała niezwykle twórcza atmosfera. Każdy członek ekipy był mocno skupiony na swoim zadaniu i wiedział, co robić. Ciekawym było w szczególności zobaczyć na żywo, jak wiele osób zaangażowanych jest w produkcję pojedynczej sceny i ile różnych czynników musi zgrać się ze sobą, żeby dostarczyć widzom satysfakcjonujący efekt.

Królowa - wizyta na planie
fot. fot. materiały prasowe Netflix

Najbardziej interesującym było zaś zorientowanie się, w jaki sposób nagrywa się sceny muzyczno-taneczne. Zawsze oglądając filmy muzyczne podczas zbiorowych numerów tanecznych myślałem sobie: „Ale świetnie aktorzy musieli bawić się na planie”. I choć to nadal najprawdopodobniej pozostaje prawdą, rzeczywistość tworzenia scen tanecznych jest zgoła inna niż się spodziewałem. Byłem nieco zaskoczony częstotliwością cięć, wymaganych do odpowiedniego nakręcenia sceny z różnych ustawień kamery. Oznaczało to, że głośna muzyka leciała z głośników jedynie przez kilka sekund, a obsada musiała wykonać jedynie część układu tanecznego, nigdy nie mogąc dokończyć go na jednym ujęciu. Efektem takiego „przerwania w połowie”, było to, że w przerwach między kolejnymi ujęciami niektórzy tancerze szli za ciosem, kończąc zaplanowany układ, bądź oddając się freestyle’owi, byle tylko spożytkować energię, zrodzoną w ich ciałach, dzięki skocznej muzyce. Zupełnie im się nie dziwię. Wraz z innymi dziennikarzami, którzy mogli oglądać finałową scenę, sami odczuwaliśmy bowiem lekką frustrację, że piosenka zostaje przerwana w najlepszym momencie, nie dając upustu emocjom, podbijanych przez crescendo zmierzające do refrenu. Każde z nas w głowach słuchało więc dalszej części utworu, byle tylko domknąć emocjonalną klamrę, zbudzoną przez charakterystyczny kawałek.

Twórca choreografii, Chris Adamski, wspomina, że stworzenie grupowego numeru finałowego było dla niego największym wyzwaniem z około dziesięciu scen tanecznych, pojawiających się w „Królowej”. Problemem było bowiem pogodzenie ruchów aktorów i profesjonalnych tancerzy. Ci pierwsi musieli poruszać się jeszcze lepiej niż na co dzień, a ci drudzy  markować nieco swoje umiejętności, tak by poziom taneczny wszystkich uczestników był mniej więcej podobny. Praca nad choreografią oraz zgraniem dużej ekipy, była jednak bardzo intuicyjna. Adamski miał już doświadczenie z tworzeniem choreografii dla drag queen, co znaczenie pomogło mu w pracy nad serialem. Twórca świetnie wspomina w szczególności swoje działania artystyczne w warszawskim klubie Paradise, gdzie odpowiedzialny był za występy okolicznościowe drag queen. Zdradził też, że bardzo pomogła mu praca w programie „Twoja twarz brzmi znajomo”, gdzie często wykorzystywano inscenizacje z udziałem dragu.

Królowa - wizyta na planie
fot. fot. materiały prasowe Netflix

Próby do finałowej sceny trwały od sierpnia do października, aby końcowy efekt był tak dobry i zachwycający, jakim widzimy go na ekranie. Pracę nad stylem choreografii Chris Adamski zaczyna od dokładnego przeczytania scenariusza i poznania charakteru postaci. Charakterystyka bohaterów jest bowiem dla niego kluczowa, by mógł odpowiednio napisać kroki i ruch postaci, w zgodzie z jej własnym sposobem poruszania się. Następnie choreograf prowadzi długie dyskusje z reżyserem na temat muzyki i stylu tańca, a choć w przypadku „Królowej” reżyser Łukasz Adamski miał dać mu wolną rękę co do scen tanecznych, to naturalnym było, że proces ich powstawania do samego końca był działaniem grupowym.

Redakcja poleca

„Królowa”: Serial niczym powieść. Scenarzysta o pracy nad projektem

Jednym z naszych rozmówców podczas wizyty był także Kacper Wysocki, polski scenarzysta, który kończył prace rozpoczęte przez islandzkich twórców: pomysłodawcę serialu Arniego Olafura Asgeirssona oraz Ottó Geirborgiego. Asgeirsson, student Łódzkiej Szkoły Filmowej, rozpoczął bowiem prace nad projektem, ale w trakcie pisania scenariusza, nieoczekiwanie zmarł z powodu raka. Twórcy musieli szybko znaleźć kogoś, kto będzie mógł dokończyć projekt. Producent Łukasz Dzięcioł wspomina, że była to sytuacja bezprecedensowa i przedstawiciele Netflixa spytali produkcję, czy jest w ogóle gotowa kończyć serial. Twórcy zdecydowali, że wizja Arniego była na tyle żywa, ciekawa i warta opowiedzenia, że chcą dokończyć projekt, mimo tragicznych okoliczności. Potrzebowano tylko znaleźć kogoś, kto dokończy pisanie scenariusza. Wybór padł na innego absolwenta Filmówki, Kacpra Wysockiego. Autor wspominał, że miał ułatwione zadanie, gdyż główne założenia fabuły widniały już w oryginalnej części scenariusza. Przyznał, że nie znał osobiście polskiego świata dragu, choć miał styczność z osobami, które żywo były tym tematem zainteresowane. Wspomniał, że podczas studiów w Łódzkiej Szkole Filmowej jego współlokatorką była Bogna Kowalczyk, autorka nagrodzonego w Toronto, Krakowie i Koszalinie filmu „Boylesque”, w całości skupionego na środowisku polskich drag queen i najstarszej przedstawicielce tego świata – Lulli Pollacce. Wysocki miał więc nieco wiedzy na temat świata, o którym opowiada, właśnie dzięki tym dwóm koneksjom. Autor wspomniał, że musiał jedynie uzupełnić dramaturgiczny środek historii, przez co pracował nieco inaczej niż nad własnym oryginalnym pomysłem. Podszedł do swojej pracy niemal jak do stworzenia adaptacji. 

Kacper Wysocki ma też ciekawe zdanie na temat różnicy między światem filmu a seriali. Wedle polskiego scenarzysty film jest niczym opowiadanie – eksploruje konkretne wydarzenie, pokazując jego konsekwencje. Serial przyrównałby do wielowątkowej powieści, w której jest miejsce na eksplorację większej ilości wątków, zdarzeń i postaci. Najlepsze seriale określa zaś jako te, które w tak ciekawy sposób pokazują świat przedstawiony, że widz ma aż ochotę zamieszkać w nim razem z bohaterami.

Królowa - wizyta na planie
fot. fot. materiały prasowe Netflix

„Królowa”: make-up zmienia spojrzenie na siebie 

Nad charakteryzacją oraz szczególnym make-upem głównego bohatera, czuwał Lucas Rembas, znany jako Adelon – makijażysta i drag queen, który zasłynął wcielaniem się w piosenkarkę Adele na scenie. Adelon trafił do projektu, gdyż reżyser Łukasz Adamski, chciał pokazać w serialu przedstawicieli polskiego środowiska drag queen. Adelon znał inne osoby, które zostały już zaangażowane do pracy nad serialem. Sam pierwotnie miał wystąpić jedynie w małej roli na ekranie i być konsultantem do spraw dragu. Finalnie został głównym make-upistą Sylwestra, bohatera Andrzeja Seweryna, odpowiedzialnym za sceniczny wygląda jego Loretty. Rembas podkreślał jak wielka jest siła charakteryzacji. Podczas rozmowy wspominał, że gdy tylko Andrzej Seweryn po raz pierwszy zobaczył siebie w pełnym makijażu i peruce Loretty, natychmiast zmienił się jego naturalny sposób poruszania i zachowania. Niemal od razu zaczął inaczej ruszać rękami, czy przemieszczać się innym krokiem po scenie. Make-up sprawił, że poczuł się inną osobą i mógł z większą łatwością oddać emocje swojego bohatera. 

Tomasz Ossoliński, jeden z kostiumografów, odpowiedzialnych za „dzienny” ubiór Sylwestra, dodaje, że wiele godzin poświęcił na rozmowy z Ewą Różewską na temat kolorów, deseniów, fasonów i stylu ubrań, które nosi główny bohater. Sylwester sam jest krawcem, jego stroje musiały być więc nienaganne i wymuskane. Ossoliński zwraca jednak uwagę, że najważniejszy jest w tym wszystkim sposób, w jaki bohater podchodzi do swoich kreacji. Z namaszczeniem i niemal czcią, wynikającymi z szacunku do własnoręcznie wykonanej pracy. Ossoliński uważa także, że garnitur wciąż jest mężczyznom i kobietom potrzebny, a jego styl, krój oraz sam sposób noszenia wiele mówi o danej osobie. 

„Królowa”: nosisz ją w sobie

Jednym z haseł reklamowych serialu „Królowa”, które można znaleźć na plakatach w polskich miastach jest: „Królowa: nosisz ją w sobie”. Tekst ten dobrze oddaje charakter głównego bohatera – Sylwestra/Loretty, a także idealnie oddaje ile wewnętrznej pracy w stworzenie serialu włożyli wszyscy, odpowiedzialni za jego produkcję. Na planie serialu czuć było, że wszyscy zebrani w Warszawskich Zakładach Papierniczych włożyli kawał serca i ogromną dozę pracy w stworzenie efektu końcowego. Twórczą energię czuć było przez każdą minutę pobytu na planie, a następnie oglądając serial na ekranie. Przebywanie w takiej atmosferze było niezwykłym doznaniem. 

Sonda Radia ZET

Serial „Królowa” jest już dostępny na platformie Netflix. Zadebiutował 23 czerwca, czyli w Dzień Ojca, co silnie współgra z głównymi tematami dzieła.

Czytaj także:  "Blondynka": zwiastun filmu Netflixa. Ana de Armas jako Marilyn Monroe [WIDEO]

RadioZET.pl/informacje prasowe Netflix

####default####