Obserwuj w Google News

Piotr Szkudelski nie żyje. Krzysztof Cugowski i Zbigniew Hołdys pożegnali perkusistę Perfectu

2 min. czytania
23.08.2022 10:46
Zareaguj Reakcja

Piotr Szkudelski nie żyje. Perkusista był członkiem Perfectu od 40 lat. Artystę pożegnali kolejni legendarni muzycy - Krzysztof Cugowski i Zbigniew Hołdys.

Piotr Szkudelski
fot. Karol Makurat/REPORTER

Piotr Szkudelski nie żyje. Polska Agencja Prasowa poinformowała, że perkusista Perfectu zmarł nad ranem w poniedziałek 22 sierpnia. Muzyk miał 66 lat.

Piotr Szkudelski nie żyje. Perkusista Perfectu miał 66 lat

Artysta był członkiem kultowego polskiego zespołu od początku jego powstania. W formacji występował od 40 lat. Oprócz tego grał również w szeregach zespołów takich jak: Dzikie Dziecko, Wilki, Jajco i Giganci czy Emigranci.

Redakcja poleca

Artystę kochali nie tylko fani Perfectu, ale również muzycy, których spotykał na swojej drodze. Perkusistę pożegnał między innymi Grzegorz Markowski, który porównał Szkudelskiego do rodziny.

Krzysztof Cugowski pożegnał Piotra Szkudelskiego

Do grona znanych muzyków, którzy opłakują perkusistę, dołączył Krzysztof Cugowski, wieloletni wokalista Budki Suflera. Artysta opublikował krótkie pożegnanie w mediach społecznościowych.

We wpisie wykorzystał cytat z jednej z piosenek Perfectu.

Dzisiaj pożegnał nas Piotr Szkudelski, legendarny perkusista zespołu Perfect. Tyle razy spotkaliśmy się na scenie, za kulisami, przy zabawnych opowieściach, ale cóż... "Wszystko ma swój czas..." Do zobaczenia Piotrze!

Krzysztof Cugowski pojawił się w 1995 roku na albumie live Perfectu. Wykonał wówczas z zespołem piosenkę "Nie płacz Ewka".

Zbigniew Hołdys pożegnał Piotra Szkudelskiego

Kultowego perkusistę Perfectu pożegnał także Zbigniew Hołdys. Muzyk w rozmowie z Onetem przyznał:

Świat się kurczy, mówiąc krótko. Mój świat się kurczy. Zespół Perfect nie osiągnąłby tego poziomu i statusu, jakie miał w swoim czasie, gdyby nie Piotr i nieżyjący już basista Zdzisiu Zawadzki, czyli ci ludzie, którzy go ze mną zakładali. Gdyby też nie żyjący nadal Rysiek i Grzesiek.

Piotrek był wyjątkowym perkusistą. I dalej jest, bo muzyka pozostaje i to już nigdy nie zniknie. Tyle, że fizycznie nie ma gdzie zadzwonić. U Piotra występowała unikalna mieszanka trzech elementów. Po pierwsze, to był wirtuoz perkusyjny. Druga rzecz, to był niezwykle muzykalny człowiek: potrafił nie tylko grać, ale też śpiewać, nucić. Poruszał się cudownie w różnych gatunkach, słuchał muzyki klasycznej, filmowej, jazzu. Każdej. Potrafił naprawdę wszystko. I rzecz trzecia, która dla tego wszystkiego jest filarem: ludzie o predyspozycjach podobnych do tych, które miał Piotr, najczęściej lądują w świecie jazzu, muzyki rozrywkowej, w big-bandach — tymczasem on był klasycznym rockowym, dynamicznym zwierzakiem. W muzyce, która wydawała się prosta, używał arsenału dostępnego dla nielicznych. Jego poziom był przez to nieosiągalny dla wielu innych.

Sonda Radia ZET

RadioZET.pl/PAP/Onet

####default####