Tajemnica grobu Krawczyka wyszła na jaw. Do tej pory wiedziała o tym tylko rodzina
Grób Krzysztofa Krawczyka w Grotnikach ma już okazały nagrobek. Menadżer Andrzej Kosmala zdradził, że wiąże się z nim pewna wzruszająca historia o gwiazdorze i jego zmarłym ojcu. Elementem upamiętniającym ich relację jest niezwykły krzyż na grobie Krzysztofa Krawczyka.

Krzysztof Krawczyk spoczął 10 kwietnia na cmentarzu w Grotnikach niedaleko Łodzi. Słynnego wykonawcę hitów "Parostatek", "Jak minął dzień", "Bo jesteś ty" żegnały tłumy fanów i zaprzyjaźnionych gwiazd. Wkrótce wdowa Ewa Krawczyk razem z menadżerem Andrzejem Kosmalą zaczęli myśleć nad projektem nagrobka, który miał stanąć w miejscu wypełnionym dotąd morzem kwiatów, zniczy i fanowskich rekwizytów. Pomysły były różne, lecz zadbano o to, żeby projekt nawiązywał do wizji samego artysty, pragnącego mieć na pomniku własny wizerunek z mikrofonem oraz szereg elementów podkreślających jego głęboką więź z Bogiem.
Grób Krzysztofa Krawczyka skrywa tajemnicę. Chodzi o ojca piosenkarza
W końcu po blisko sześciu miesiącach od pogrzebu udało się postawić okazały nagrobek, którego płyta przypomina estradowe schody. Zaprzyjaźniony z rodziną absolwent łódzkiej ASP, ks. Krzysztof Niespodziański, zadbał także o inne elementy, o których mówił przed śmiercią Krzysztof Krawczyk.
Wdowa nie kryje zadowolenia z efektu i podkreśla bogactwo symboli zawartych w nagrobku. Jednym z najciekawszych elementów jest bez wątpienia krzyż z koroną cierniową. Okazuje się, że nawiązuje on do tego z grobu ojca Krzysztofa Krawczyka - Januarego, z kolei płyta, gdzie widnieje nazwisko artysty, przypomina tę z nagrobka matki Lucyny. Piosenkarz bardzo kochał rodziców i był im zawsze oddany, dlatego osobiście zaangażował się w postawienie im pomników. Jak zdradza menadżer Andrzej Kosmala, wiąże się z tym pewna historia.
Krzysztof zachwycał się nagrobkiem, który znalazł dla swego taty. Po jego śmierci znalazł się w trudnej sytuacji, czyli postawienia nagrobka, który by oddawał charakter ojca, a jednocześnie symbolizował synowską miłość do niego - powiedział "Super Ekspresowi".
I pewnego dnia przejeżdżał, gdzieś daleko w Polsce, koło zakładu kamieniarskiego. Zajrzał tam w poszukiwaniu nagrobka. I jeden spełniał jego wyobrażenia. Ale kamieniarz uparł się, że nagrobek już jest sprzedany. Krzysztof wrócił do domu zmartwiony. W nocy nie wytrzymał i specjalnie pojechał do tego oddalonego o 200 km od domu Krzysztofa zakładu, i przebił cenę dziesięciokrotnie. W ciągu kilku dni tamten nagrobek stanął w miejscu pochówku Januarego Krawczyka. I teraz na grobie Krzysztofa stanął pomnik inspirowany tamtym projektem. Krzyż nawiązuje też do tego z grobu ojca - zdradził menadżer.