Szelągowska o kulisach „rozwodu kościelnego” ze Sztabą. Sporo za niego zapłacili
Obserwuj w Google News

Szelągowska o kulisach „rozwodu kościelnego” ze Sztabą. Sporo za niego zapłacili

2 min. czytania
31.01.2023 14:47
Zareaguj Reakcja

Dorota Szelągowska zdradziła szczegóły unieważnienia jej małżeństwa z Adamem Sztabą. Gwiazda przyznała, że cały proces „nijak miał się do tego, co wiedziała o wierze”.

szelągowska-o-kulisach-rozwodu-kościelnego-ze-sztabą
fot. TRICOLORS/East News, Mateusz Jagielski/East News

Dorota Szelągowska wzięła ślub z Adamem Sztabą po 11 latach związku. Niestety uczucie nie przetrwało próby czasu, a po latach gwiazda TVN przyznała, że decyzja o małżeństwie była próbą ratowania ich związku. Dwa lata po ceremonii celebryci zdecydowali się wziąć „rozwód kościelny”. Szelągowska opowiedziała, jak wyglądał proces stwierdzenia nieważności ich małżeństwa.

Redakcja poleca

Dorota Szelągowska zdradziła kulisy unieważnienia małżeństwa z Adamem Sztabą

Projektanta wnętrz opisała „kościelne rozstanie” w najnowszym wydaniu Wysokich Obcasów i przyznała, że trudne doświadczenie miało znaczący wpływ na jej obecny stosunek do Kościoła. Na początku zaznaczyła, że nie było ono „ani rozwodem, ani unieważnieniem małżeństwa, tylko stwierdzeniem jego nieważności”.

- Tak, jakby nigdy nie zostało zawarte, bo zaistniały przesłanki, które to uniemożliwiają. Cały proces trwał dwa lata, nikt nikomu nie dał łapówki, księża ślęczeli nad aktami dotyczącymi intymnych szczegółów naszego życia, przesłuchiwano świadków, a kościelni prawnicy dostali niezłe wynagrodzenie - rozpoczęła swoją opowieść.

Szelągowska przyznaje, że podczas całego procesu czuła niesmak, a zgoda na „rozwód” z jej mężem „nijak miała się do tego, co wiedziała o wierze i sakramentach”. Szybko miało też się okazać, że przedstawiciele Kościoła mimo zgody na rozstanie, straszyli ją licznymi konsekwencjami.

- Okazało się, że jesteś jednak wykluczony, jeśli nie zamierzasz brać kolejnego ślubu i nie zamierzasz też żyć w czystości. I w ogóle co znaczy „czystość”? - zastanawiała się w swoim felietonie.

sztaba-szelągowska
fot. TRICOLORS/East News

Dorota Szelągowska o Kościele i wierze w Boga

Gwiazda TVN niedawno gorzko wypowiedziała się o instytucji Kościoła i wyliczyła grzechy duchownych takie jak liczne afery, pedofilia czy powiązania z państwem. Na łamach Wysokich Obcasów powróciła do wcześniejszych rozważań, nawiązując do licznych pytań, które zadawali jej kościelni prawnicy.

- Zdałam sobie sprawę, że moje odpowiedzi i odpowiedzi Kościoła są na dwóch biegunach. Wiem, że niektórzy w tych momentach przymykają na to oko i po prostu żyją dalej albo podejmują dyskusję, stają się „wierzącymi niepraktykującymi”, ale to jest dla mnie właśnie hipokryzja. Nie ma czegoś takiego. Bycie katolikiem opiera się na praktykowaniu w tym, a nie w innym nurcie. Więc oto jestem. Popierająca in vitro, dostęp do antykoncepcji, wiedzy, opowiadająca się za legalizacją związków jednopłciowych. W imię równości wobec prawa. I szacunku. Niekatoliczka. Wierząca. Na razie nieprzynależąca – podsumowała.

Co ciekawe, Adam Sztaba niedawno chwalił się, że po unieważnieniu małżeństwa „wymodlił potomka” w Jerozolimie. Z kolei mama Doroty Szelągowskiej, Katarzyna Grochola, opowiadała, że silna relacja z Bogiem pomogła jej przetrwać chorobę. Myślicie, że dyskutowała z córką na temat przynależności do Kościoła?

Sonda Radia ZET
####default####