Nowy ukochany Moniki Richardson ma 100 milionów długów
Monika Richardson wpadła z deszczu pod rynnę? Prezenterka po rozstaniu z mężem, Zbigniewem Zamachowskim, stwierdziła, że szuka mężczyzny zaradnego, bez kompleksów - także zawodowych. Tymczasem jej nowy ukochany, Konrad Wojterkowski, ma 100 milionów długów.

Monika Richardson do tej pory wiodła dość burzliwe życie uczuciowe. Trzy razy wyszła za mąż, niestety, każde małżeństwo kończyło się rozwodem. Najkrócej związana była z pierwszym mężem, amerykańskim podróżnikiem, po którym przyjęła nazwisko i właśnie jako Richardson zyskała największą popularność. W marcu 2021 roku po siedmiu latach małżeństwa poinformowała o rozwodzie ze Zbigniewem Zamachowskim. Zarówno aktor jak i prezenterka szybko ułożyli sobie życie na nowo. Zamachowski miał podobno związać się z koleżanką z branży Gabrielą Muskałą, z kolei partnerem Richardson jest Konrad Wojterkowski - polski biznesmen, właściciel Grupy #BeReady, producent filmowy i filantrop stojący za akcją "Kocham. Szanuję - Nie biję”.
Zobacz także: Monika Zamachowska zamieszka z nowym ukochanym? "Jest otoczona opieką"
Monika Richardson wie, że jej nowy partner ma wielomilionowe długi
W pierwszych wywiadach po rozstaniu z trzecim mężem Monika Richardson wspominała, że jej wymarzony partner to mężczyzna bez kompleksów na tle zawodowym, zaradny. Nie wiadomo do tej pory, czy miała wtedy na myśli sytuację z Zamachowskim, którego wspierała w spłacaniu niemałych alimentów na dzieci, ale pewne jest, że jej nowy partner jest znanym biznesmenem, który... ma sto milionów długów.
Czy Richardson o tym wie? Tak, bo mężczyzna sam ujawnił taką prawdę w wywiadzie dla "Wprost", który przeprowadzała z nim ona sama. Co więcej, to właśnie ten wywiad stał się początkiem ich miłości.
"W 2008 roku doszedłem do 200 milionów obrotu i 10 milionów czystego zysku. Z 200 zostało 30 milionów w następnym, kryzysowym roku. Zakończyłem ten rok na ostrym minusie, miałem 12 milionów straty" - wyjaśnił Wojterkowski. Dodał, że cały czas walczy o to, by sytuacja się poprawiła, jednak długi są teraz jego zobowiązaniami osobistymi.
"Mój upadek był bardzo bolesny, a konsekwencje tej historii ponoszę do dzisiaj. Dałem słowo swoim partnerom biznesowym, że nigdy nie złożę wniosku o upadłość. Obiecałem, że będę walczył do samego końca. W związku z tym długi przeszły na mnie osobiście i mam je do dzisiaj. Powiedzmy, że jest to około 100 milionów złotych. Ciężko powiedzieć, jaka to dzisiaj suma. W 2014 roku spłaciłem pracowników i parę prywatnych długów" - powiedział we "Wprost".
Wygląda na to, że Monika Richardson jest w pełni świadoma trudności finansowych swojego obecnego partnera i najwyraźniej jej to nie przeszkadza. Oby nie sprawdziło się tu powiedzenie o wpadaniu z deszczu pod rynnę.