Mama Mai Hirsch jest Rosjanką. Aktorka zdradziła, jak są traktowani obywatele Rosji w obliczu wojny
Obserwuj w Google News

Mama Mai Hirsch jest Rosjanką. Aktorka zdradziła, jak są traktowani obywatele Rosji w obliczu wojny

Sylwia Wamej
2 min. czytania
18.03.2022 10:52
Zareaguj Reakcja

Maj Hirsch postanowiła odnieść się do trwającej od trzech tygodni inwazji Rosji na Ukrainę. Aktorka w połowie jest Rosjanką. W rozmowie z Jastrząb Post zdradziła m.in. że zawsze będzie stać po stronie pokrzywdzonych, niezależnie od swojego pochodzenia. Opowiedziała też, jak są traktowani niektórzy obywatele Rosji przez innych w obliczu wojny.

Maja Hirsch
fot. Instagram.com/ Maja Hirsch

Maja Hirsch w rozmowie z Jastrząb Post wypowiedziała się na temat wojny Putina z Ukrainą. Być może nie wszyscy wiedzą, że mama aktorki jest Rosjanką. Gwiazda podkreśliła, że zawsze będzie stała po stronie pokrzywdzonych, mimo swojego pochodzenia.

"Mocno jestem sercem z narodem ukraińskim. Nawet pytano mnie kilkakrotnie, jak ja się czuję w takiej sytuacji w momencie, kiedy mam rodzinę w Rosji, moja mama jest Rosjanką. Ja generalnie nie identyfikuję się ani z tym, czy jestem Polką, czy Rosjanką ani kimkolwiek innym. Raczej identyfikuję się z osobą, która po prostu jak większość z nas nie chce, aby takie rzeczy się na świecie wydarzały" - powiedziała aktorka.

Zobacz też: Wojna na żywo - najnowsze informacje

Mama Mai Hirsch jest Rosjanką. Aktorka zdradziła, jak są traktowani obywatele Rosji w obliczu wojny

Gwiazda "BrzydUli" opisała też sytuacje, z jakimi mierzą się na co dzień zwykli obywatele Rosji w obliczu wojny. Mimo że nie wszyscy chcą tej wojny, przez niektórych traktowani są bezlitośnie.

"Myślę, że z jednej strony naród ukraiński cierpi wiadomo dlaczego, natomiast oczywiście Rosjanie, którzy nie chcą wojny i tak naprawdę są Bogu ducha winni w tej sytuacji, są też obciążeni czy sankcjami, czy tym, że są hejtowani. Spotkałam się z historiami, że jakiś rosyjskojęzyczny człowiek, który ćwiczył na siłowni prawie został pobity – i tu trzeba nawołać do swojego własnego rozsądku. Nie możemy generalizować tych sytuacji" - apeluje aktorka.

Maja Hirsch odniosła się też do postawy osób, które publicznie nie okazują swojego wsparcia dla Ukrainy.

"To może będzie kontrowersyjne co powiem, ale jest taki przymus, że jeżeli ktoś nie pomaga, to jest od razu źle oceniany. Naprawdę każdy z nas ma swój zasób emocji, wyporności, która pozwala mu na funkcjonowanie w tej sytuacji. Jedni mają mniejszy, jedni większy. I jeżeli ktoś z nas nie pomaga, to nie znaczy, że jest złym człowiekiem. Po pierwsze, nie wiemy, czy on nie pomaga. A pod drugie – nie wiemy, co stoi za tym człowiekiem. Dlatego namawiam: pokój, miłość i naprawdę żebyśmy wszyscy w tej sytuacji się jednoczyli, a nie dzielili" - podkreśliła Maja Hirsch. Zgadzacie się z nią?

Sonda Radia ZET
####default####