Obserwuj w Google News

Krzysztof Ibisz chciał zrezygnować z „TTBZ”. Miszczak interweniował!

3 min. czytania
24.03.2023 23:00
Zareaguj Reakcja

Krzysztof Ibisz, biorąc udział w „Twoja twarz brzmi znajomo”, podzielił widzów na dwie grupy. Jedni uwielbiają go po występie w roli Verkai Serduchki, inni nazwali go pupilkiem Polsatu po tym, gdy wygrał dwa razy z rzędu. Mało brakowało, a prezenter w ogóle nie pojawiłby się na scenie. Sprawę ratował sam Edward Miszczak – a jemu się raczej nie odmawia.

Krzysztof Ibisz Edward Miszczak
fot. Artur Zawadzki/REPORTER/East News

Krzysztof Ibisz został ostro skrytykowany, kiedy wygrał pierwszy odcinek „Twoja twarz brzmi znajomo”. Wielu osobom nie podobał się występ prezentera w roli Macieja Maleńczuka. W drugim odcinku wystąpił jako Verka Serduchka i również wygrał. Niektórzy dopatrywali się ustawki, inni byli zachwyceni dystansem i luzem gwiazdora, który świetnie się bawił i pomykał w butach na obcasie.

Kiedy ogłoszono, że jednym z uczestników będzie Krzysztof Ibisz, łapano się za głowę. Pojawiły się obawy, czy zaproszono go dla oglądalności i czy posiada talent wokalny. Jak na razie nieźle sobie radzi i dziś trudno sobie wyobrazić, że mogłoby go zabraknąć. Jakie przeciwności stanęły na drodze Krzysztofa Ibisza?

Zobacz także:  Żona Krzysztofa Ibisza w pierwszym wywiadzie. Planują kolejne dziecko?

Krzysztof Ibisz prawie zrezygnował z udziału w „Twoja twarz brzmi znajomo”

Osoba z produkcji „Twoja twarz brzmi znajomo” zdradziła „Plotkowi” kilka smaczków zza kulis programu Polsatu. Udział Krzysztofa Ibisza do samego końca nie był pewny. Prezenter nie narzeka na brak obowiązków, a tu miałby jeszcze znaleźć czas na godzinne próby i przygotowania do show.

- Prawda jest taka, że jego angaż do ostatniej chwili wisiał na włosku. Ibisz zwyczajnie bał się, że nie podoła wymagającym przygotowaniom, przez jakie przechodzą uczestnicy programu. Zazwyczaj jako prowadzący to on ma kontrolę nad tym, co dzieje się przed kamerami. Tutaj musiał oddać się w ręce zupełnie innej ekipy. Krzysiek to też jedna z tych polskich gwiazd, której kalendarz pęka w szwach od dodatkowych zleceń i projektów. Obawiał się, że nie zdoła pogodzić tych zobowiązań z napiętym harmonogramem nagrań – podaje „Plotek”.

Nie da się ukryć, że Krzysztof Ibisz jest rozchwytywany. Ma swoje obowiązki względem stacji, ale prowadzi też przeróżne gale czy imprezy zamknięte. Występuje również w reklamach oraz oferuje szkolenia m.in. z wystąpień publicznych.

Redakcja poleca

W związku z tym sam Edward Miszczak miał zadzwonić do Krzysztofa Ibisza i przekonać go, że udział w „Twoja twarz brzmi znajomo” to doskonały pomysł, a także okazja do sprawdzenia się w nowej roli. Chociaż Krzysztof Ibisz musiał ostatnio odpierać zarzuty o ustawkę w programie, to jest zadowolony – jego występ jako Verka Serduchka stał się viralem i otrzymał mnóstwo komplementów nie tylko od fanów, ale też od internautów z całego świata.

- Wszystko zmienił telefon od Edwarda Miszczaka, który przekonał Krzyśka, że to wyjątkowa szansa. Ibisz sam mówi zresztą szczerze, że nowemu dyrektorowi po prostu się nie odmawia. Ale już pierwsze próby pokazały mu, że udział w programie będzie świetną przygodą. Entuzjastyczne przyjęcie jego występów, a zwłaszcza popisów jako Vierka Serduchka, które stały się viralem, przerosły jego najśmielsze oczekiwania. Mile połechtało to jego ego i pozwoliło na podejście do nowego wyzwania z luzem, na jaki zwykle nie może sobie pozwolić – cytuje swojego informatora „Plotek”.

RadioZET.pl/Plotek.pl

Sonda Radia ZET
####default####