Obserwuj w Google News

Justyna Steczkowska nie pomogła synowi w karierze. „Swoje trzeba zrobić”

2 min. czytania
16.12.2022 15:35
Zareaguj Reakcja

Leon Myszkowski prężnie rozwija swoją karierę muzyczną. 22-letni DJ wystąpi w tym roku na Sylwestrze Marzeń z Dwójką. W najnowszym wywiadzie początkujący muzyk przyznał, że znana mama nie ułatwiła mu startu w świecie show-biznesu.

Leon Myszkowski i Justyna Steczkowska
fot. Mateusz Jagielski/East News

Syn Justyny Steczkowskiej, Leon Myszkowski, postanowił pójść w ślady sławnej rodzicielki i aktywnie rozwija swoją karierę w branży muzycznej. 22-latek ma na swoim koncie występ na jednej z imprez w warszawskim klubie Sassy, gdzie dzielił scenę z synem Edyty Górniak, Allanem Krupą.

Zobacz także:  Synowie zakopią topór wojenny matek. Syn Górniak wystąpi na jednej scenie z synem Steczkowskiej

Leon Myszkowski nie mógł liczyć na pomoc Steczkowskiej. „Byłem jak wszyscy”

Myszkowski swoje pierwsze w kroki w show-biznesie stawiał jako uczestnik w kulinarnym programie „Hell’s Kitchen”. Mimo sukcesu i wydania autorskiej książki z przepisami „Kuchnia Leona” syn Steczkowskiej postanowił związać swoją przyszłość ze światem muzyki. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę – początkujący DJ może pochwalić się imponującymi zarobkami.

To zależy od stawek. Każdy z DJ-ów ma swój cennik. +/- można powiedzieć, że w weekendy 800 - 1200 złotych za imprezę

– napisał na Instagramie zapytany o dochody.

Opublikował również napięty grafik występów, oznajmiając, że terminy na najbliższy miesiąc zostały już wyprzedane.

Redakcja poleca

Kolejnym sukcesem Myszkowskiego jest zaproszenie na występ na tegorocznym Sylwestrze Marzeń z Dwójką. Z tej okazji udzielił wywiadu, w którym zdradził, jak wyglądały początki jego kariery muzycznej. Okazało się, że Justyna Steczkowska nie zapewniła synowi ochronnego parasola i na to, co osiągnął, musiał zapracować sam.

Zaczynałem tak jak każdy normalny DJ, grając na urodzinach i czterdziestkach. I tak pewną drogę zawsze trzeba przejść. Czasem jest ona krótsza, czasem dłuższa. W moim wypadku pewnie była krótsza. To nie ot tak się pojawiło. Swoje trzeba zrobić i odbębnić

– wyznał w rozmowie z „Pudelkiem”.

- Chodziłem do normalnej szkoły, do zwykłej podstawówki, normalnego gimnazjum, normalnego liceum z normalnymi ludźmi. Byłem tak jak wszyscy, nie czułem się jakoś specjalnie z żadnego powodu. Zdarzało się może, że oczekiwano ode mnie trochę więcej – wyjaśnił.

Ciężka praca Leona Myszkowskiego przyniosła efekty – udział w Sylwestrze TVP z pewnością ułatwi mu zyskanie większej rozpoznawalności.

Kibicujecie synowi Justyny Steczkowskiej?

RadioZet.pl/"Pudelek"

Sonda Radia ZET
####default####