Obserwuj w Google News

Dominka Gwit ucieszyła się z przytycia 50 kg. "Stanęłam przed lustrem i powiedziałam: Wróciłaś"

3 min. czytania
15.02.2023 17:26
Zareaguj Reakcja

Dominika Gwit miała za sobą udaną próbę schudnięcia, ale potem dopadł ją efekt jo-jo i przytyła ponad 50 kg. Do dzisiaj nie czuje potrzeby bycia szczupłą za wszelką cenę. Jak wyznała, dopiero po powrocie do większego rozmiaru odzyskała radość życia. 

Dominika Gwit
fot. Instagram:@dominikagwit

Dominika Gwit w 2014 roku sporo schudła, ale potem dopadł ją efekt jo-jo i przytyła ponad 50 kg. U gwiazdy "Przepisu na życie" nie był to jednak wynik zaniedbania diety. Gwit dowiedziała się, że jej problemy z wagą mają związek z  zespołem metabolicznym i insulinoopornością. W jej przypadku diety odchudzające nie przynosiły większych efektów, a tycie udało się zatrzymać dopiero po wdrożeniu leków.

- Mam bardzo ostre choroby immunologiczne, które są zaburzeniem całego mojego metabolizmu. Bardzo intensywnie się leczę, mam bardzo mocne leki. To, że ktoś się odchudza, ważąc 60 kg, to zupełnie coś innego, niż gdy ktoś choruje na agresywne choroby immunologiczne, jak ja - mówiła Dominika Gwit. 

Redakcja poleca

Dominika Gwit wróciła do wielkiej wagi i szczęścia 

W 2014 roku Domince Gwit udało się zrzucić 50 kg. Aktorka opowiadała wówczas, że odchudza się dla zdrowia, ponieważ przeraża ją wizja otyłości trzeciego stopnia w wieku 25 lat. Swoje doświadczania zawarła w książce "Moja droga do nowego życia", ale zanim skończyła promocję, dopadł ją efekt jo-jo, w wyniku którego przytyła jeszcze więcej. Wkrótce Gwit zaakceptowała swoje pełne kształty i zaczęła wspierać ruch body positive.

Problemy z wagą nie przeszkadzały aktorce szczęśliwie ułożyć sobie życia. W 2018 roku poślubiła Wojciecha Dunaszewskiego, który z kolei ma za sobą udaną walkę z otyłością.

Dziennikarz Trójki wyśmiewa body positive i uderza w kobiety z nadwagą. "Leniwe, ulane świnie"

34-latka, która niedawno urodziła pierwsze dziecko, na razie nie zamierza iść w ślady męża. W rozmowie z Magdą Mołek Dominika Gwit przyznała, że dopiero po powrocie do większej wagi poczuła się naprawdę szczęśliwa. Okazało się, że jej spektakularna metamorfoza w 2014 roku była okupiona 10-miesięczną głodówką i mało nie doprowadziła do anoreksji. Ale Dominika jeszcze wtedy nie wiedziała o swojej chorobie, więc żeby osiągnąć jakikolwiek efekt, musiała dosłownie katować się dietą. 

Przyszedł ten moment, w którym po tym głodzeniu się przytyłam z powrotem te 50 kilogramów bardzo szybko, bo przecież mój organizm był zagłodzony i ja tyłam od miski ryżu 3 kg. Stanęłam przed lustrem, spojrzałam na siebie i powiedziałam: Wróciłaś. Nagle zaczęłam śpiewać, bo kocham śpiewać, ta radość życia wróciła - wyznała wykonawczyni stand-upu "Dystans albo wszyscy umrzemy".

Smutek i niezdrowe "zafiksowanie" na punkcie odchudzania miała zauważyć także jej mama. 

- Moja mama mnie ciągle pytała, jak byłam taka chuda: "Dziecko, gdzie ty jesteś? Ty o niczym innym nie mówisz, nie ma twoich pasji, gdzie TY?". A ja cały czas w tej sałacie, w tym łososiu, w tych brokułach i tylko ważenie i mierzenie. Przytyłam, wróciłam do siebie, zaczęłam się uśmiechać, zaczęłam śpiewać, zaczęłam żyć i spojrzałam na siebie w lustrze i powiedziałam: "Kocham cię dziewczyno i zawsze będę cię kochać, niezależnie od tego, jak wyglądasz, gdzie jesteś, jakie decyzje podejmujesz, jaki rozmiar sukienki nosisz, to jest nieważne. Ty jesteś ważna" - wspominała przełomowy moment Dominika. 

Przypomnijcie sobie, jak Dominika Gwit wyglądała w 2014 roku, gdy udało jej się schudnąć 50 kg. 

EN_01157553_0019
fot. VIPHOTO/East News
EN_01155714_0045
fot. VIPHOTO/East News
EN_01156543_0011
fot. KAROL SEREWIS/East News
EN_01188332_6990
fot. TRICOLORS/East News
Sonda Radia ZET
####default####