Aleksander Kwaśniewski obejrzał serial Netflixa. Poleca go Jarosławowi Kaczyńskiemu

Aleksander Kwaśniewski jest fanem polskiego kina. Były prezydent jakiś czas temu recenzował film "Gierek", o którym napisał wprost, że film opowiadający o życiu I sekretarza KC PZPR jest "absolutnym chłamem". Kwaśniewski bez ogródek zdradził, że obraz tak go rozczarował, że musiał wyjść z kina.

Zobacz też:  Królowa“: nowy polski serial Netflixa już na platformie. Będzie hitem? [WIDEO]

 Aleksander Kwaśniewski obejrzał serial Netflixa. Poleca go Jarosławowi Kaczyńskiemu

Teraz Kwaśniewski odniósł się do serialu Netflixa "Królowa", w którym rola główna powierzona została  Andrzejowi Sewerynowi.  Były prezydent polecił produkcję Netflixa przede wszystkim politykom PIS, a zwłaszcza Jarosławowi Kaczyńskiemu. W rozmowie z "Repliką" Kwaśniewski opowiedział o tym, jak, jak w czasach PRL traktowane były osoby nieheteronormatywne i dlaczego za czasów SLD nie wprowadzono związków partnerskich. Były prezydent mówił też o zmieniającym się nastawieniu naszego społeczeństwa do osób LGBT+. Wspomniał też, jak politycy PIS odnoszą się do tej społeczności.

"Zmiana wymaga czasu... choć kiedy porównam stan polskiego ducha w roku 1995 i dzisiaj, raptem 27 lat później (wiem, że dla młodego człowieka to epoka, ale ja już jestem starszy człowiek), to różnica jest kolosalna. Jestem pod wrażeniem, że w 2022 r. hitem może być w Polsce "Królowa" z Andrzejem Sewerynem" - powiedział były prezydent.

W wywiadzie przypomniane zostały przez dziennikarza słowa Jarosława Kaczyńskiego z jednego z ostatnich spotkań z wyborcami, podczas którego stwierdził że "badałby" osoby transpłciowe i niebinarne, a uzgodnienie płci nazwał "modą". Do tych słów odniósł się Aleksander Kwaśniewski.

"To są wypowiedzi obskuranckie, głupie, zupełnie pozbawione wrażliwości. Kaczyński nie rozumie złożoności spraw, o których mówi, dramatu, jaki dotyka w Polsce osoby nieheteronormatywne. Wspomniana "Królowa" to zresztą dobry przykład; serial pokazuje przecież trudności, na jakie natrafia bohater grany przez Seweryna, próbując nawiązać relację z córką i wnuczką. Netflix zderzył progresywną Francję, w której o orientacji można mówić bez kłopotu, z prowincjonalną Polską, gdzie wciąż bywa ona problemem" - podkreślił i dodał:

"Oczywiście jest to artystyczna metafora, ale ma w sobie ważny przekaz: do tolerancji można dojrzeć. I to stosunkowo szybko. Warunek jest taki, że musimy zacząć ze sobą rozmawiać, choć na początku będą to rozmowy koślawe. Nawet nam, którzy przecież nie chcemy urazić osób LGBT+, często brakuje języka, jednak to właśnie rozmowa zmienia rzeczywistość. W 1995 r. nie byliśmy na nią jeszcze gotowi" - podsumował były prezydent. Zgadzacie się z nim?