Obserwuj w Google News

Afera w „Dzień dobry TVN”. Gość wściekły: „Źle zrozumiałem, po co jestem zaproszony”

2 min. czytania
02.02.2023 13:09
Zareaguj Reakcja

Widzowie czwartkowego wydania „Dzień dobry TVN” mogli być w niemałym szoku. Zaproszony gość wprost drwił z programu i tematu, na który musiał się wypowiedzieć. Po narzekaniu „wziął się do roboty”.

Dzień dobry TVN
fot. MATEUSZ GROCHOCKI/Dzien Dobry TVN/East News

W czwartkowym Dzień dobry TVN” widzów przywitali Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik. Jednym z tematów rozmowy były… ceny toalet w miejscach publicznych. W ostatnim czasie wielką burzę wywołała historia z Zakopanego, gdzie za skorzystanie z jednej z toalet na Krupówkach trzeba było zapłacić 10 zł. Co więcej, cena miała wzrosnąć do 15 zł. W studiu TVN zagościli Vito Casetti oraz komik Wojciech Fiedorczuk.

Zobacz także:  Spięcie w "Dzień dobry TVN". Gość dogryzł roztrzepanej Ohme

Dzień dobry TVN: Wojciech Fiedorczuk nie krył zażenowania tematem rozmowy

Wojciech Fiedorczuk nie krył zaskoczenia, że został ściągnięty do studia, aby rozprawiać na temat cen toalet w miejscach publicznych. Powiedział, że trochę źle zrozumiał, po co jest zaproszony.

- Myślałem, że kwestie artystyczne, bo ja i w teatrze występuję, i też na scenie, a tutaj mówimy o takich rzeczach... Ja rozumiem, ale żeby od razu mnie łączyć z takimi sprawami i wzywać po to? Przykro mi delikatnie, że akurat... Ale mogę mówić, mogę mówić! - motał się Wojciech Fiedorczuk.

Prowadzący „Dzień dobry TVN” próbowali nieco ratować sytuację i złagodzić nastroje w studiu. Wojciech Fiedorczyk kontynuował temat toalet i stwierdził, że owszem, jego rodzina chodzi do toalety, lubi i „to się sprawdza”. Napomknął, że przez inflację zrezygnowali z wyjść do restauracji, za to chodzą do toalet, bo jest taniej.

Redakcja poleca

- Ja komedią się zajmuję, ale na wyższym poziomie. I chciałbym, żeby mnie zapraszać w sprawach takich poważniejszych. Ja też mam pracę bardzo fajną – oburzał się Fiedorczuk.

Oczywiście zachowanie Wojciecha Fiedorczuka można odebrać jako swojego rodzaju performance. Komik lubi ironizować i przed rozmową z gospodarzami zwyczajnie musiał wiedzieć o jednym z tematów czwartkowej śniadaniówki. Być może chciał sprawdzić cierpliwość prowadzących.

- Telewizja śniadaniowa, czy tu da się żartować po mojemu? - zastanawiał się Wojciech Fiedorczuk na Instastory tuż przed wejściem na antenę.

Sonda Radia ZET
####default####