Obserwuj w Google News

Witold Paszt nie żyje. Artysta przed śmiercią miał jedno marzenie? "Tęsknił za Martą"

2 min. czytania
22.02.2022 10:28
Zareaguj Reakcja

Witold Paszt nie żyje, 18 lutego 2022 roku zmarł jeden z najbardziej charakterystycznych polskich wokalistów. Znajomi artysty z jego rodzinnego Zamościa zdradzili, jaki był i za czym tęsknił.

Witold Paszt
fot. screen: YouTube

Witold Paszt nie żyje, 18 lutego 2022 roku w wieku 68 lat zmarł jeden z najbardziej charakterystycznych i najpopularniejszych polskich wokalistów, doceniany przez współpracowników i uwielbiany przez fanów. Założyciel i lider zespołu Vox stworzył z grupą takie niezapomniane przeboje jak "Bananowy song", "Szczęśliwej drogi już czas" czy "Masz w oczach dwa nieba". W 2001 roku wydał także solowy album. Widzowie doskonale znają go jako uczestnika 1. edycji "Tańca z gwiazdami", gdzie zajął wysokie 2. miejsce. Na swoim koncie miał epizody aktorskie, a od 2021 roku mogliśmy oglądać go jako jurora drugiej i trzeciej edycji " The Voice Senior". O śmierci artysty poinformowała jego rodzina. 

- Wczoraj późnym wieczorem, dzień po rocznicy śmierci swojej Ukochanej Żony, odszedł nasz Tata, Witold Paszt. Wspaniały, najlepszy człowiek, najukochańszy dziadek, Artysta w pełnym znaczeniu tego słowa. Kiedy już wydawało się, że jest prze mocny i niezniszczalny, bo pokonał swój trzeci COVID, nagle los się odwrócił i przyszły niespodziewane komplikacje, które znacznie przyspieszyły jego wytęsknione spotkanie z naszą Mamą. Bardzo się do Niej spieszył. Tata odszedł spokojnie w domu, w otoczeniu córek, wnucząt, zięciów, najukochańszych zwierząt - czytamy w oświadczeniu.

Nie było tajemnicą, że Paszt był blisko związany z rodzinnym Zamościem. W rozmowie z "Super Expressem" znajomi zmarłego opowiedzieli o jego miłości do miasta i tym, za czym tęsknił.

Gwiazdy, które zmarły z powodu koronawirusa lub powikłań
19 Zobacz galerię
fot. JOEL SAGET/AFP/East News / Artur Zawadzki/REPORTER / AFP/EAST NEWS
Redakcja poleca

Witold Paszt nie żyje. Znajomi wspominają zmarłego artystę

 "Super Express" cytuje słowa znajomego Witolda Paszta, który podkreślił, że był on prawdziwą ozdobą Zamościa, człowiekiem niezwykle otwartym i empatycznym.

- Wolał być z rodziną. W szpitalu z powodu obostrzeń związanych z koronawirusem nie można go było odwiedzać. Chciał wrócić do domu (...) Taki nasz chłopak z Zamościa. Nigdy się tego nie wstydził, ba, zawsze z dumą wspominał, skąd pochodzi. Miał cudowny dar zjednywania sobie ludzi swoją postawą: z taką samą uwagą słuchał podchmielonego przechodnia i profesora uniwersytetu. Skracał dystans, tak zwyczajnie - czytamy.

Rozlicz Pit i przekaż jeden procent Fundacji Radia ZET

Paszt cztery lata przed śmiercią pożegnał ukochaną żonę Martę, za którą bardzo tęsknił. Miłość miał przelewać na wnuki.

- Żałował, że nie pójdą już razem z najmłodszą wnusią na spacer, tak jak sobie to obiecywali… Po odejściu żony wokalista jeszcze bardziej ubóstwiał dziewczynkę, jakby chciał jej wynagrodzić brak babci. Ze starszym wnukiem majstrował przy motocyklu w garażu. Ale nie miał już tego błysku w oku co kiedyś. Tęsknił za Martą - wspomina sąsiadka i koleżanka wokalisty.

- Bo to był właśnie taki facet: wrażliwy na krzywdę innych, pogodny, nie zapominał o kolegach - ocenił inny znajomy gwiazdora.

Śmierć Witolda Paszta to ogromna strata dla jego bliskich, środowiska artystycznego, ale także dla bliższych i dalszych znajomych.

####default####