Top Model: Dominic D'Angelica skomentował seksualny skandal. "TVN kazał mi milczeć"
Dominic D'Angelica udzielił pierwszego wywiadu po programie "Top Model". Były uczestnik został usunięty tuż przed finałem, gdy wyszło na jaw, że ciąży nad nim sprawa kontaktu seksualnego z osobą nieletnią. D'Angelica twierdzi, że nie dopuścił się czynu, o który został oskarżony.

Dominic D'Angelica była uczestnikiem 9. edycji programu "Top Model" w TVN. Dostał się do finału, lecz dzień przed wielką galą wyszła na jaw jego kryminalna przeszłość. Według oficjalnych informacji zamieszczonych w amerykańskich mediach D'Angelica miał przed dziewięcioma laty dopuścić się czynności seksualnej na nieletniej dziewczynie w Jackson w Kalifornii. O sprawie poinformowała instytucja Operation Care, która wspiera ofiary przemocy seksualnej i domowej.
Rzeczniczka skrzywdzonej dziewczyny ujawniła w rozmowie z portalem Ofeminin, że doszło do napaści seksualnej.
Sprawcy podpisali się swoimi imionami na jej ciele, gdy dziewczyna była nieprzytomna. Mama ocalałej jest w posiadaniu tych zdjęć, jednak odradzamy ich publikacje - powiedziała. Szczegółowo opisała również skandaliczne zachowanie gwiazdora "Top Model" podczas procesu. Matka ofiary publicznie zarzuciła Dominicowi kłamstwo i manipulowanie opinią publiczną.
Były uczestnik "Top Model" podkreślił w specjalnym oświadczeniu, że nigdy nie został uznany za winnego.
Ofeminin: Rzeczniczka ofiary o sprawie Dominica D'Angelica. "Była nieprzytomna”
Top Model: Dominic D'Angelica odniósł się do stawianych mu zarzutów
Ponad trzy miesiące od wybuchu afery Dominic D'Angelica skomentował sprawę w rozmowie z Pudelkiem. Ponownie podkreślił, że choć przyjął zasądzoną karę, nie został uznany za winnego.
Prawnik powiedział, że możemy wnosić o "no contest". Zapytałem, co to takiego. Powiedział, że dobrowolnie poddam się karze, ale formalnie nie będę przyznawał się do winy - wyjaśnił D'Angelica.
Niedoszły finalista "Top Model" wrócił pamięcią do imprezy, na której miało dojść do gwałtu na 16-latce.
Gdy wszedłem do tego pokoju, wszyscy pili, bawili się. Ja poszedłem od razu do toalety. Mój kuzyn Erin zszedł na dół razem z dziewczyną, i byłem w toalecie, ścinając mu włosy, co robiłem regularnie przez ostatnie sześć lat. Więc robiłem to, a tam trwała impreza, na której była też ta dziewczyna. Zobaczyłem ją, gdy przyszedłem do domu i to by było na tyle. Ona widziała zdjęcie mojej dziewczyny na ścianie, myślę, że powiedziała mi "cześć". Ale nie wiem, tak naprawdę jej nie znam. Znałem jej starszą siostrę z liceum i to tyle. I spałem na górze... Mnie nie było tam na dole tamtej nocy - powiedział Pudelkowi.
Wyjaśnił też kwestię napisów, które miały widnieć na ciele skrzywdzonej dziewczyny. Jak twierdzi, uczestnicy imprezy dla zabawy podpisywali się na swoich ciałach i butelkach. On jednak nie brał w tym udziału.
Mojego podpisu nie było na niczyim ciele. Mojego podpisu nie było na butelce... Dowód, który mieli, to zdjęcia ciał z małymi graffiti, rysunkami i napisy na butelkach alkoholu, który pili - podkreślił.
Dominic D'Angelica opowiedział w rozmowie z Pudelkiem o tym, jak dowiedział się o swojej dyskwalifikacji. Stwierdził, że TVN nie poinformował go o swojej decyzji i kazał nie komentować sprawy.
Gdy TVN mnie wyrzucił, nawet o tym nie wiedziałem. Dziennikarze do mnie dzwonili i pytali, jak się czuję po tym, jak zostałem zdyskwalifikowany. Wtedy wszedłem na stronę "Top Model" i tam było oświadczenie i niedługo po tym zadzwonił do mnie producent. Nie powiedzieli zbyt wiele. Coś w stylu: "Dyskwalifikujemy cię z finału". I to tyle. A ja powiedziałem: "Wysłałem wam wszystko, czego potrzebowaliście. Poprosiliście mnie o wszystko, a ja wam wszystko dałem, mówiliście mi, żebym był cicho". Bo to TVN kazał mi milczeć - ujawnił Pudelkowi Dominic.
Rodzina i rzeczniczka skrzywdzonej kobiety podważają wersję wydarzeń gwiazdora "Top Model" i zamierzają wydać oświadczenie w tej sprawie.