Tomasz Lis walczy w szpitalu po udarze. Przyszedł ksiądz
Tomasz Lis trafił do szpitala po kolejnym udarze. Ostatnio salę, w której leży dziennikarz, odwiedził ksiądz. Wiadomo, jak na wizytę duchownego zareagował były naczelny "Newsweeka".

Tomasz Lis przeszedł kolejny udar. Były szef "Newsweeka" przed paroma dniami poinformował w sieci, że leży na "erce" jednego z warszawskich szpitali. "Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takie pewne" - przekazał na Twitterze. Wyznał też, że problemy pojawiły się po przebiegnięciu maratonu w Chicago. "Gdy biegłem swój rekordowy maraton, tętno nie spadało mi poniżej 200 uderzeń na minutę. Dziś zgodnie z rozkazami lekarzy pilnowałem, by nie przekraczało 170" - napisał.
Tomasz Lis w szpitalu po udarze. Przyszedł ksiądz
Tomasz Lis nadal przebywa w szpitalu, lecz cały czas pozostaje w kontakcie z internautami. W niedzielę były szef "Newsweeka" zamieścił kolejny wpis na Twitterze, w którym wyznał, że jego salę odwiedził ksiądz. Dziennikarz, jak wiadomo, nie jest entuzjastą polskiego Kościoła, lecz spodobało mu się zachowanie duchownego, który najpierw zapytał, czy Lis jest wierzący, a następnie, czy życzy sobie modlitwy.
- Przed chwilą do sali, na której leżę w szpitalu wszedł sympatyczny ksiądz, zapytał, czy jestem wierzący i czy chciałbym się pomodlić. Chrześcijaństwo to propozycja, pytanie, oferta, a nie przymus, szczególnie opatrzony sankcją państwa - napisał Tomasz Lis.
Na post zareagowało mnóstwo twitterowiczów, w większości zjadliwie komentując aktywność księży i ich posługę wśród chorych. Większość jednak poparła zdanie Lisa w tej sprawie. Padały nawet pytania o ostatnie namaszczenie. "Nie odmówiłeś, rzecz jasna?" - żartowali użytkownicy, chcąc się dowiedzieć, czy Tomasz Lis przyjął księdza. Na to pytanie jednak dziennikarz nie odpowiedział.
Polskie gwiazdy, które są nieuleczalnie chore [GALERIA]
