Tiktokerka z Ukrainy relacjonuje, co dzieje się w kraju. "Jak za czasów ZSRR rozdają kartki na żywność"
Obserwuj w Google News

Tiktokerka z Ukrainy relacjonuje, co dzieje się w kraju. "Jak za czasów ZSRR rozdają kartki na żywność"

3 min. czytania
25.02.2022 13:03
Zareaguj Reakcja

Tiktokerka pochodząca z Ukrainy zrelacjonowała, co dzieje się tuż za wschodnią granicą. W rozmowie z „Plotkiem” przytacza słowa swojej mamy, która ma kontakt z kolejną osobą z rodziny przebywającą w Jasynuwacie - mieście w obwodzie donieckim.

Margarita Ishchenko Ukraina
fot. Screen Instagram margaret__is, DANIEL LEAL/AFP/East News

Na platformie Tik Tok pełno jest nagrań z poszczególnych momentów ataków na ukraińskie miasta, a także relacji zagranicznych użytkowników. Od 24 lutego trwa agresja Rosji na Ukrainę. Kto tylko może, stara się wyjechać z miast, szczególnie z Kijowa. Niektórzy zostali – w tym osoba z rodziny tiktoterki.

Zobacz także:  Wojna na Ukrainie - najnowsze informacje [RELACJA NA ŻYWO]

Tiktokerka o sytuacji na Ukrainie: „Teraz jak za czasów ZSRR rozdają kartki na żywność”

Margarita Ishchenko, prowadząca na Tik Toku konto pod nazwą Margaret__is, doskonale wie, jak to jest uciekać przed wojną. Na platformie publikowała swoje wspomnienia z tamtego czasu – w 2014 roku, kiedy miała zaledwie 13 lat, uciekała ze wschodniej części Ukrainy do Doniecka. Potem przeprowadziła się do Polski i została tu na stałe.

Na Ukrainie pozostała jej rodzina oraz znajomi. W rozmowie z „Plotkiem” podkreśliła, że kluczowa jest solidarność oraz wsparcie. Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc. Sama wie, co niedawno przeżywała – uchodźcy muszą pokonywać bariery językowe, mogą mieć też problemy związane z dokumentacją czy znalezieniem pracy.

- Wiem, jak to jest na szybko opuścić swój kraj i przyjechać do zupełnie obcego miejsca, gdzie nie zna się języka ani nie ma nikogo bliskiego. Nie każdy człowiek jest zdolny udzielić pomocy finansowej, ale zawsze można jej udzielić, np. dając ubrania, jedzenie albo nawet dach nad głową, jeżeli ktoś ma taką możliwość – mówiła w rozmowie z Plotkiem Margarita Ishchenko. Przytoczyła przykład swojej mamy.

- Wątpię, że ktoś, przyjeżdżając tu, chce siedzieć w czterech ścianach. Mówię to na podstawie przypadku mojej mamy, która chciała pracować, ale nie mogła. Można udzielić tym osobom pomocy w znalezieniu tej pracy, by mogli kontynuować normalne życie. Możemy też pomóc z nauką języka polskiego. Najważniejsza rzeczą w tej sytuacji jest wyrozumiałość – tłumaczy Tiktokerka.

Zdradziła, co właśnie dzieje się na Ukrainie. Chociaż wiele osób śledzi relacje na żywo w wielu mediach, to ważne jest przedstawienie sytuacji ze strony zwykłych ludzi. Siostra cioteczna Margarity Ishchenko musi mierzyć się ze strachem oraz wieloma ograniczeniami – sklepy są pozamykane, wprowadzono limity zakupów.

Redakcja poleca

- Moja mama rozmawiała z moją siostrą cioteczną, która znajduje się w mieście Jasynuwata. Ludzie są przestraszeni tym wszystkim. Wspomniała, że jak wcześniej jeszcze wypłacali jakiekolwiek pieniądze, to teraz jak za czasów ZSRR rozdają kartki na żywność. Dużo sklepów się pozamykało. Kobiety z dziećmi wywożą, nie mam pojęcia gdzie, ale mężczyzn nie wypuszczają, po kolei są zabierani do wojska. Najbardziej ucierpiały obrzeża miasta, w centrum jest w miarę spokojnie, ale mówią, że to nie na długo – relacjonowała Margarita Ishchenko.

Tiktokerka nie dowierza, że mieszkańcy Ukrainy nie mogą zaznać spokoju. Już po kilku latach znów grozi im niebezpieczeństwo. I w tym przypadku chodzi o cały kraj, a nie tylko o wschodnie tereny Ukrainy.

- […] Obserwując social media, widzę, że ludzie są wystraszeni i przerażeni sytuacją i jej przebiegiem. Nikt się nie spodziewał, że to się stanie dzisiejszej nocy. Trzymam kciuki za moich rodaków, jest to straszne […] -kwituje tiktokerka.

RadioZET.pl/Plotek.pl

Sonda Radia ZET
####default####