Sanatorium Miłości: Krystyna szczerze o udziale w programie. Żałuje, że się zgłosiła?
Obserwuj w Google News

Sanatorium Miłości: Krystyna szczerze o udziale w programie. Żałuje, że się zgłosiła?

3 min. czytania
17.03.2021 15:17
Zareaguj Reakcja

Krystyna z "Sanatorium Miłości 3" nie znalazła partnera w programie. Teraz szczerze mówi o swoim udziale. Krysia udzieliła wywiadu, w którym powiedziała wprost, czy żałuje występu w randkowym show TVP. 

Krystyna z "Sanatorium Miłości 3"
fot. materiały prasowe TVP

Krystyna Wolfart zgłosiła się do trzeciej edycji "Sanatorium Miłości" z nadzieją, że znajdzie tam partnera na życie. Niestety los nie był dla niej łaskawy. Pomimo ogólnej sympatii ze strony panów kuracjuszka opuściła turnus samotnie. Żaden z uczestników nie spodobał jej się na tyle, by zechciała zbudować z nim bliższą relację. 

Przypomnijmy, że 63-letnia Białostocczanka uchodziła za jedną z najatrakcyjniejszych uczestniczek programu. Na początku spodobał jej się Andrzej - wysportowany ratownik z Warki, ale po randce kuracjusz nie wykazywał większego zainteresowania. Potem Krysi co rusz trafiały się bliskie spotkania z namolnym Edkiem. Choć kuracjuszka ostatecznie go polubiła, postawiła sprawę jasno: na żaden związek nie ma co liczyć. Ostatnią nadzieją na poznanie wspaniałego mężczyzny była randka ze Zdzisławem. Krysia nie kryła podziwu dla manier Zdzisia, ale po wszystkim wyznała Teresie, że nie widzi się u boku długowłosego motocyklisty. 

Sanatorium Miłości: Jadzia i Halina wygarnęły sobie po programie! "To ja ciebie pokochałam jak siostrę, a ty..."

Sanatorium Miłości: Krystyna szczerze o udziale w programie 

Po zakończeniu zdjęć Krysia stała się popularną gwiazdą lokalnych mediów. W jednym z ostatnich wywiadów seniorka została zapytana o to, czy nie żałuje udziału w "Sanatorium Miłości". Okazuje się, że mimo niepowodzenia na polu uczuciowym program wspomina jako najwspanialszą przygodę życia. 

Rozczarowana na pewno nie jestem. Poznałam przecież wielu ciekawych ludzi, zdobyłam przyjaźnie na - mam nadzieję - długie lata. To to, czego tak naprawdę oczekiwałam - zapewniła Krystyna w rozmowie z Kurierem Porannym. 

Zrobiłam się dużo bardziej otwarta i odważna, co już po dwóch tygodniach zauważyli nawet moi koledzy i koleżanki z sanatorium. I sama też to czuję. Poza tym cieszę się z tego, że udało mi się w życiu jeszcze coś fajnego przeżyć. I tak jak mówi każdy, tak i jak powtarzam, że udział w tym programie to była przygoda życia. Nie żałuję tego, że zgodziłam się na wysłanie zgłoszenia i teraz, gdyby była tylko taka możliwość, z chęcią wysłałabym je sama - podkreśliła.

Krystynę zgłosiła do programu przyjaciółka. 

Pewnego dnia zadzwoniła do mnie z informacją, że właśnie trwa nabór do tego programu i zasugerowała, że powinnam wysłać swoje zgłoszenie - opowiada w wywiadzie Krysia. Oczywiście odpowiedziałam jej, że na pewno tego nie zrobię. Na co usłyszałam: "dobrze, to ja napiszę to za ciebie". I napisała! A kiedy mi to później przeczytała, to stwierdziłam, że właściwie to mogę się zgodzić, bo co ma być, to będzie i przystałam na wysłanie zgłoszenia do telewizji. Przez cały czas byłam jednak przekonana, że i tak nic z tego nie będzie - wspomina.

Gdy okazało się, że wybrano ją do grona uczestników trzeciej edycji, nie kryła zadowolenia. Na planie spotkała wspaniałych ludzi i nawiązała nowe znajomości. A że nie było wśród nich wymarzonego mężczyzny? To Krysia kwituje krótko: Nic na siłę. Skoro nikt mi się nie spodobał, to trudno.

Rozlicz PIT i przekaż 1 procent Fundacji Radia ZET
 

Sonda Radia ZET
####default####