Obserwuj w Google News

Internauci zirytowani uczestnikiem „Rolnika”: robi dramę z każdego słowa

3 min. czytania
02.11.2022 08:24
Zareaguj Reakcja

Za nami kolejny odcinek „Rolnik szuka żony” pełen wątpliwości, pożegnań i trudnych decyzji. Internauci znów krytykują postawę i wybory Mateusza. W komentarzach śmieją się, że „obraził się o kozę”, a on sam jest dostatecznie skołowany – dywagował, czy poprzednio nie podjął złej decyzji.

Rolnik szuka żony
fot. screen Facebook Rolnik szuka żony TVP

Mateusz z „Rolnik szuka żony” TVP już od pewnego czasu jest pod ostrzałem internautów. Zarzucają mu niezdecydowanie, brak dystansu do siebie, „obsesję” na punkcie kóz czy też złe podejście do kobiet. Po randce z Martyną stwierdził, że nie ma już żadnych nadziei – zresztą po tym spotkaniu oberwało się od internautów również i jej. Rolnik nie wybierze żadnej z kandydatek?

Zobacz także:  Rolnik szuka żony. Sylwia wyjawiła prawdę o Michale. Nie zerwał kontaktu z innymi dziewczynami?

Rolnik szuka żony: Mateusz odeśle wszystkie dziewczyny do domów?

Na gospodarstwie Mateusza panowała dość gęsta atmosfera. Karolina i Martyna nie zgłosiły się „na ochotnika” na randkę z rolnikiem. Ten wybrał więc Martynę, która była niezadowolona. Stwierdziła, że nie był do końca zdecydowany, z którą dziewczyną chce porozmawiać jako pierwszą i był to wybór na ostatnią chwilę.

Randka nie przebiegała pomyślnie. Mateusz spytał się Martyny, dlaczego dużo przy nim mówi, a gdy w okolicy pojawia się Karolina, to robi się cisza. Towarzyszka odparła, że to nie do końca prawda, ponieważ wtedy rozmawia ze swoją „rywalką”, a on „osuwa się, jest w tle”.

Dziewczyna też dość odważnie zasugerowała, że Mateusz powinien przejąć inicjatywę. Z kolei rolnik twierdził, że nie chce się nikomu narzucać. Martyna zastanawiała się, czy byłoby to jednak stresujące, czy uczestnik powinien „pokazać jaja”. Jednak w poprzednich odcinkach sporo mówił o dotyku i to ta wypowiedź była dla internautów powodem do dyskusji.

Redakcja poleca

Potem temat zszedł na kozy, pasję Mateusza. Poszło o to, że Martyna nie złapała zbyt dobrego kontaktu z młodszymi zwierzakami, ale za to ze starszymi już tak. Rolnikowi zapaliła się czerwona lampka i zastanawiał się, czy Martyna odnalazłaby się na gospodarstwie.

Wywiązał się też niewygodny dialog – Martyna przekonywała, że nie miała potrzeby, aby dotykać płaczące małe kozy. Mateusz odpowiedział, że być może chciał, aby je pogłaskała, aby zwierzakowi było miło. Dziewczyna odparła, że koźlęciu nie było miło.

Potem Martyna przyznała, że nie wie, czy dałaby radę przeprowadzić się w jedno miejsce i zostać w nim już na zawsze. Nie może nic zagwarantować, dopóki nie spróbuje. Mateusz był mocno rozczarowany.

- Jest coś nie do końca tak, jak powinno być, między mną a Karoliną. I jeszcze Martyna musi mi coś powiedzieć o sobie. [...] Nie robię sobie nadziei. Dziewczyna, która miała być faworytką, nią nie jest. Nadziei żadnych już nie mam. Co się ułoży, to się ułoży. Te nadzieje, które miałem, to już odpłynęły w dal. Zastanawiam się, czy zrobiłem dobrze, czy właściwą dobrą osobę odesłałem do domu. Czy zamiast Zuzi nie powinna Martyna albo Karolina odjechać do domu, w ten sposób – zastanawiał się później Mateusz. Internauci byli skonsternowani.

- Dziewczyna fajna z poczuciem humoru, a on robi dramę z każdego słowa - czytamy w komentarzach.

- Pierwsza brak dotyku, druga nie pogłaskała kozy, trzecia... No brak już nadziei - skwitowano.

- Szkoda chłopaka widać ewidentnie, że jest nieśmiały i mocno zestresowany, nie każdy musi być super wyluzowany przy kamerach. Dziewczyny też powinny wiedzieć, że zgłaszając się jako kandydatki do „Rolnika”, trzeba liczyć się z przeprowadzką na wieś, bo każdy tego oczekuje. Najlepsza dla niego chyba była jednak ta pierwsza dziewczyna, którą odesłał widać, że była szczera i sympatyczna - napisała internautka.

Sonda Radia ZET
####default####