Paweł Deląg poszedł do teatru i został zwyzywany. „O mało nie dostałem w twarz”
Obserwuj w Google News

Paweł Deląg poszedł do teatru i został zwyzywany. „O mało nie dostałem w twarz”

2 min. czytania
07.02.2022 19:02
Zareaguj Reakcja

Paweł Deląg w najnowszym wpisie na Instagramie ze szczegółami opowiedział, co spotkało go podczas ostatniej wizyty w teatrze. Aktor bardzo zwraca uwagę na obostrzenia dotyczące m.in. widowni. Przekonał się na własnej skórze, że do niektórych dosłownie nic nie dociera.

Paweł Deląg
fot. TRICOLORS/East News

Paweł Deląg spotkał się z agresywnym zachowaniem jednego z widzów. Na zwrócenie uwagi o brak maseczki został zwyzywany. Aktor był w szoku, kiedy okazało się, że również obsługa nie zawraca sobie głowy przypominaniem o zasłanianiu nosa i ust już po zajęciu przez widzów miejsc na sali.

Zobacz także:  Deląg po raz pierwszy pokazał młodszego syna na Instagramie. Podzielił się zdjęciami z gór [FOTO]

Paweł Deląg został zbluzgany w teatrze

Aktor opublikował obszerny wpis na Instagramie. Zaczął od tego, że podczas ubiegłego weekendu wybrał się do jednego z warszawskich teatrów. Spektakl obejrzał z wielką przyjemnością, ale zanim do tego doszło, stał się obserwatorem skandalicznych sytuacji.

- W samym piku pandemii, mamy wysoką falę zachorowań, a praktycznie zero, powtarzam zero zasad bezpieczeństwa. Znudzona młoda obsługa wydała licznie przybyłej widowni deklarację dotyczącą Covid, która to, ta deklaracja, zupełnie nie była weryfikowana przez obsługę, można było wpisać dane wyssane z palca. Obsługa teatru nie pytała również o paszport Covid, mimo iż Pani w kasie zadała pytanie czy takowy posiadam. Potwierdziłem, że tak, ale tylko padło pytanie a do sprawdzenia już nie doszło – relacjonował Paweł Deląg.

Aktor zauważył również, że obsługa tylko do pewnego momentu sprawdzała, czy widzowie noszą maseczki. Uwagi były kierowane tylko we foyer teatru, ale już nie na sali. W związku z tym wiele osób zwyczajnie po zajęciu miejsc pozbywało się „uciążliwej” maseczki.

- Po zwróceniu uwagi mojemu sąsiadowi, iż to nie jest właściwe zachowanie, o mało nie dostałem w twarz, a przynajmniej zostałem dobrze zabluzgany. Podziwiam odwagę moich kolegów, którzy w takich warunkach pracując, narażając zdrowie (a może i życie) nie tylko swoje własne, ale przecież i bliskich, grają, dając widzom rozrywkę w ten trudny czas. Powiedziałbym, iż jest to wręcz prawdziwe bohaterstwo – przyznał Paweł Deląg.

Aktor okazał także zdziwienie, że dyrekcja teatru, którego nazwy nie podał, koniec końców nie przejmuje się zdrowiem aktorów. Z łatwością przecież może dojść do zakażenia. Pod wpisem Pawła Deląga pojawiły się komentarze podzielające jego zdanie. Niektórzy opisywali własne doświadczenia z różnych instytucji kultury.

Redakcja poleca

- Wszędzie tak jest. Byłam wczoraj w kinie... Zero odstępów, 2/3 widzów bez maski w kolejce do kasy. Pełno dzieci. Najgorsze jest to, że mało kto z personelu reaguje. A jak już ktoś zwróci uwagę to lecą epitety. Przez takie zachowanie ta zaraza jeszcze długo nas nie opuści... - czytamy.

- Mam wrażenie, że większości społeczeństwa to nie przeszkadza. Sama ostatnio byłam w kinie na polskim filmie i, mimo iż na sali było może 10 osób, to dzielnie wytrwałam do końca w maseczce. Moim zdaniem jak już opadnie obecna fala covida, około maja powinniśmy znieść obowiązek noszenia maseczek, bo jest to kompletna fikcja – skomentowała obserwatorka.

Sonda Radia ZET
####default####