Obserwuj w Google News

Natalia Madejczyk nie żyje. Na jaw wyszły okoliczności śmierci tancerki

2 min. czytania
24.06.2022 08:35
Zareaguj Reakcja

Natalia Madejczyk zmarła 21 czerwca w wieku zaledwie 36 lat. Tancerka znana z pierwszej edycji „You Can Dance” odeszła niespodziewanie tuż po tragicznych okolicznościach. W mediach społecznościowych pisano, że miała poparzone 60% ciała, a lekarze oceniają jej stan jako krytyczny. Teraz wiadomo nieco więcej na temat feralnych wydarzeń.

Natalia Madejczyk
fot. screen Instagram nataliamadejczyk

Natalia Madejczyk była gwiazdą pierwszej edycji „You Can Dance”, a także odpowiadała za choreografię w 3., 4., 8. i 9. edycji. Jej kariera była związana m.in. z Teatrem Muzycznym w Gdyni czy Bałtyckim Teatrem Tańca. Sędziowała również na wielu zawodach i turniejach tanecznych. Tancerkę pożegnali Michał Piróg i Kinga Rusin. Jeszcze niedawno jej kolega, Maciej Florek, prosił o modlitwę za poszkodowaną.

Zobacz także:  Kinga Rusin żegna zmarłą Natalię Madejczyk. Wzruszające słowa dziennikarki

Natalia Madejczyk nie żyje. Poparzona trafiła do szpitala

Tancerkę pożegnał nie tylko zdruzgotany Michał Piróg, Kinga Rusin oraz jej przyjaciele z parkietu, ale też rodzice. Słowa ojca poruszają do łez.

- Spotkam cię córeczko moja kochana, czekaj tam na mnie  napisał ojciec Natalii Madejczyk.

20 czerwca na Facebooku powstała specjalna grupa wsparcia, w której wymieniano się informacjami na temat stanu zdrowia Natalii Madejczyk oraz okoliczności, przez które trafiła do szpitala. Można było przeczytać, że 60% jej ciała stanowiły poparzenia trzeciego stopnia, a lekarze oceniają jej stan jako krytyczny. Wszystko przez pożar, który wybuchł w kuchni.

Dziennikarze „Super Expressu” na temat śmierci Natalii Madejczyk ustalili nieco więcej szczegółów. Tancerka feralnego dnia przygotowywała posiłek. Była wtedy na wyjeździe ze znajomymi.

Redakcja poleca

Jej ubranie najprawdopodobniej miało zająć się od ognia z kuchenki. Następnie tancerka trafiła do jednego ze śląskich szpitali. Zmarła na drugi dzień – 21 czerwca o 13:30.

- Wyjechała na długi weekend ze znajomymi, poza województwo. Stała przy kuchence i nagle zajęła się ogniem. Wybiegła z kuchni, prawdopodobnie zajął się też pokój – cytuje słowa informatora „Super Express”.

Na grupie na Facebooku można też było wyczytać, że kuchnia, w której znajdowała się Natalia Madejczyk, była dość ciasna i nieustawna. To też mogło mieć wpływ na tragedię.

RadioZET.pl/SE.pl

####default####