Mecenas Beaty Kozidrak wydał oficjalne oświadczenie. "Wykluczam pozbawienie wolności"
Obserwuj w Google News

Mecenas Beaty Kozidrak wydał oficjalne oświadczenie. "Wykluczam pozbawienie wolności"

2 min. czytania
13.09.2021 13:29
Zareaguj Reakcja

Beata Kozidrak przechodzi trudny moment. Po tym, jak została przyłapana na jeździe po alkoholu, boryka się z konsekwencjami swojego czynu. Oficjalne oświadczenie w tej sprawie wydał mecenas reprezentujący jej interesy - Marek Mamiński.

Beata Kozidrak
fot. Mateusz Jagielski/East News

Beata Kozidrak już dwa tygodnie temu dostała się na pierwsze strony gazet, kiedy okazało się, że prowadziła auto pod wpływem alkoholu. Prowadząc samochód, miała dwa promile alkoholu we krwi. Po krótkim milczeniu artystka opublikowała oświadczenie, w którym przeprasza za zaistniałą sytuację i przekonuje, że nie będzie uchylała się od odpowiedzialności. Zresztą konsekwencje alkoholowego rajdu na wokalistkę Bajmu spadły natychmiast. Były to tysiące komentarzy w sieci, w których zarówno przedstawiciele show-biznesu, jak i fani gwiazdy, krytykowali jej zachowanie. Wiadomo również, że na piosenkarkę spadły także następstwa o charakterze materialnym - na przykład wykreślenie z line-upu jednego z festiwali. Niektóre marki, z którymi Kozidrak wcześniej współpracowała, także odcięły się od niej, podkreślając negatywny stosunek do jazdy po pijanemu.

Redakcja poleca

Mecenas Beaty Kozidrak wydał oficjalne oświadczenie w sprawie piosenkarki

W oświadczeniu dla tygodnika "Party" Marek Kamiński, mecenas Beaty Kozidrak, przekonuje, że artystka - zgodnie z tym, co wcześniej zapowiadała - nie będzie uchylała się od odpowiedzialności za swoje czyny. Nie chce także, by pisano o niej "Beata K.", więc wyraża zgodę na publikację wizerunku oraz swojego nazwiska.

"Moja klientka wydała stosowne oświadczenie w tej sprawie. Nie uchyla się od odpowiedzialności, dlatego wyraża zgodę na publikację wizerunku oraz swojego nazwiska" - czytamy w "Party". Mecenas Kozidrak dodaje także, że nie przewiduje, by piosenkarkę spotkała kara pozbawienia wolności. Póki co, czekają na decyzję prokuratory w sprawie wymiaru kary.

"Teraz czekamy na decyzję prokuratury w zakresie proponowanej kary. W tym przypadku wykluczam zastosowanie kary pozbawienia wolności, bo w zdarzeniu nikt nie ucierpiał" - stwierdził Kamiński.

####default####