Matthew Perry z "Przyjaciół" w niepokojącym wyznaniu. "Każdej nocy czuł, jakby miał umrzeć"
Matthew Perry w specjalnym odcinku serialu "Przyjaciele" zaskoczył niepokojącym wyznaniem. 51-letni aktor powiedział, że "każdej nocy czuł, jakby miał umrzeć". Gwiazdor w specjalnym odcinku "Przyjaciół" nie był niestety w najlepszej kondycji.
Matthew Perry w specjalnym odcinku "Przyjaciół" zaskoczył, ale też zmartwił swoich fanów. Gwiazdor powiedział, że każdej nocy czuł, jakby miał umrzeć. Matthew Perry, czyli odtwórca Chandlera Binga miał wnieść "wyczuwalny niepokój" na plan serialu. Aktor w specjalnym odcinku nie był w najlepszej kondycji, co zresztą zauważyli zarówno widzowie, krytycy, jak i koledzy z serialu.
Zobacz też: Matthew Perry, aktor serialu "Przyjaciele", zaręczony. Jego wybranka jest dużo młodsza
Matthew Perry z "Przyjaciół" w niepokojącym wyznaniu. "Każdej nocy czuł, jakby miał umrzeć"
Od wielu lat mówiło się, że Perry ma problemy z narkotykami i alkoholem i w wielu sprawach po prostu sobie nie radzi. Matthew zmagał się też z nadwagą i chorował na zapalenie trzuski. Podobno przez lata nie miał kontaktu z resztą ekipy.
"Odcinek specjalny nie porusza kwestii któregokolwiek z trudnych doświadczeń aktora, ale mimo to pozostają one na marginesie, co wywołuje niepokój"- napisała krytyczka Caroline Framke z magazynu "Variety".
W odcinku specjalnym "Przyjaciół" Perry miał powiedzieć, że nie utrzymywał kontaktu z żadnym z kolegów i koleżanek z serialu. Jednak powiedział to w takim tonie, że nie wiadomo, czy był to żart, czy rzeczywiście, do nikogo się nie odzywał przez lata.
"Powiedział to w taki sposób, że nie sposób stwierdzić, czy rzeczywiście był to żart - skomentowała Caroline Framke. Warto podkreślić, że w 2019 roku serialowy Chandler spotkał się z Courtney Cox, która w serialu grała Monicę.