Maryla Rodowicz ma problemy finansowe? Nie stać jej na zagraniczne wakacje. "Luksus kosztuje"
Maryla Rodowicz nie ukrywa, że w ostatnim czasie zarabia mniej i musi liczyć się z wydatkami. Wokalistka w wywiadzie przyznała, że finanse nie pozwolą jej wyjechać z rodziną na zagraniczne wakacje.

Maryla Rodowicz przez wiele osób nazywana jest "królową polskiej piosenki". Nie da się zaprzeczyć, że wokalistka miała ogromny wkład w krajową muzykę rozrywkową i ciężko wymienić wszystkie jej wielkie hity, które od pokoleń zachwycają słuchaczy. Dosyć powiedzieć, że to właśnie pochodząca z Zielonej Góry artystka śpiewa takie kultowe przeboje jak "Małgośka", "Ale to już było", "Remedium" czy "Ballada wagonowa". Wielbiciele Maryli nie kryją zachwytu nad jej nieprzemijającą energią, piosenkarka ma za sobą 76 urodziny, ale nadal występuje na największych krajowych imprezach i wywołuję euforię wśród publiczności.
Mogłoby się wydawać, że artystka, która od dekad podbija serca słuchaczy i gra na czołowych polskich festiwalach, nie narzeka na brak pieniędzy. Niestety, Rodowicz w wywiadach otwarcie informowała, że jej sytuacja finansowa się pogorszyła. Rozwód z Andrzejem Dużyńskim, niska emerytura i pandemia blokująca koncerty - to wszystko miało nadwątlić budżet piosenkarki. Z tego powodu musiała zrezygnować między innymi z zakupów w Londynie.
- Londyn jest teraz za drogi. W Covidzie to jakaś masakra. Nie zamierzam się tam wybierać na zakupy, lepiej pieniądze zaoszczędzić (...) Jakbym już bardzo zapragnęła zakupów, to poszłabym na ulicę Mokotowską w Warszawie, gdzie jest szereg butików tańszych od tych angielskich. Kiedyś kupowałam ciuchy w Londynie, bo po prostu były lepsze czasy - mówiła w rozmowie z "Faktem".
Okazuje się, że ograniczony budżet wpłynął także na tegoroczne plany urlopowe gwiazdy.
Maryla Rodowicz o zagranicznych wakacjach. Gwiazdy nie stać na urlop?
W wywiadzie dla "Super Expressu" Maryla Rodowicz przyznała, że nie planuje zagranicznych wakacji z powodów finansowych. Artystka określiła rodzinny wyjazd mianem luksusu, na który nie może sobie pozwolić.
- Luksus kosztuje. Jak chcemy wypoczywać w super luksusowych warunkach, to niestety, musimy za to słono zapłacić. A ja chętnie wzięłabym ze sobą dzieci. To już cztery bilety, które musiałabym kupić. Ja musiałabym lecieć w biznes klasie, już nie mam zdrowia studenckiego. A przecież nie posadzę dzieci w ekonomiku. Musiałyby lecieć w tej samej klasie, co ja. Do tego hotel dla tylu osób. To jest bardzo duży koszt - wymieniała.
Na szczęście "królowa" lubi spędzać wolny czas w Polsce, jednym z jej ulubionych rejonów Polski są Mazury.
- Najbardziej mi odpowiada nasz klimat. I tak się nie wystawiam na słońce, mam jasną karnację. Chętnie pojechałabym na Mazury, tylko że muszę mieć pomost do swojej dyspozycji, żeby móc spokojnie robić ryby. A nie znam takiego miejsca. Mój starszy syn, który teraz buduje drewniane domy na Mazurach, powiedział, że wybuduje dla mnie pomost. Nawet kupił już łódkę - zdradziła.
Pozostaje życzyć Maryli miłego wypoczynku.