Obserwuj w Google News

Gwiazdor "Kiepskich" w trudnej sytuacji finansowej. Skrytykował Marylę Rodowicz

3 min. czytania
03.11.2020 22:17
Zareaguj Reakcja

Mariusz Czajka, aktor znany ze musicalu "Metro" i serialu "Świat według Kiepskich", przez pandemię popadł w kłopoty finansowe. Artysta poskarżył się na trudną sytuację w branży. Nie szczędził przy tym krytycznych uwag pod adresem lepiej sytuowanych gwiazd. 

Mariusz Czajka
fot. VIPHOTO/East News

Mariusz Czajka jest popularnym aktorem teatralnym i filmowym, którego widzowie mogą kojarzyć z ról w "Chłopaki nie płaczą", "Pensjonacie nad rozlewiskiem", "Miodowych latach" i "Pierwszej miłości". Przez wiele lat gościnnie występował w serialu "Świat według Kiepskich", gdzie wcielał się w szereg rozmaitych postaci. Widzowie doskonale znają go także z programu TVN "Maraton uśmiechu", a także z kreskówek o Kaczorze Donaldzie, któremu Czajka użyczał głosu w latach 90. 

Aktor od wielu lat jest jedną z twarzy Teatru Studio Buffo. Występował w prawie wszystkich spektaklach musicalu "Metro". Niestety z powodu pandemii scena została zamknięta. Mariusz Czajka nie ukrywa, że znalazł się w dramatycznym położeniu. Na głowie ma kredyt we frankach, który po zmianie kursu urósł do potężnej kwoty. Jestem dziś niewolnikiem zarabiania na raty kredytowe. Nie mogę zostać bez dochodów i robię teraz w gacie ze strachu - wyznał w rozmowie z Pomponikiem.

Andrzej Grabowski wspomina Dariusza Gnatowskiego. Opowiedział o historii sprzed 21 lat

Mariusz Czajka ma problemy finansowe. Przez pandemię stracił pracę 

Kultowy Czesiek "Alf" z "Chłopaki nie płaczą" pożalił się w wywiadzie na swoją kiepską sytuację. Przez niefortunną decyzję sprzed lat dzisiaj jest winny bankowi masę pieniędzy.

- Z pożyczonych 400 tysięcy po 9 latach spłacania muszę oddać bankowi jeszcze 700 tysięcy. Tak mnie te franki załatwiły. Mam prawniczkę, która walczy w sądzie o unieważnienie tej umowy i jest szansa, że wkrótce zapadnie wyrok. Kredyty trzeba brać w tej w walucie, w której się zarabia i jest to impreza dla zgodnych małżeństw. Mój związek nie przetrwał w tej sytuacji - powiedział Pomponikowi. 

Zapomoga z Ministerstwa Kultury okazała się niewystarczająca. Aktor otrzymał jednorazowo 1800 zł, z ZUS-u 2 tys., a z ZASP-u zaliczkę w wysokości 800 zł. Czajka ubolewa, że środowisko polskich artystów nie umie się zsolidaryzować w czasie pandemii. Najmniej pomocne są według niego bogate gwiazdy. - Mają kasę i kasa im się przeważnie zgadza. Resztę mają w d*pie - powiedział w rozmowie z Pomponikiem. Artysta do dzisiaj niemiło wspomina zachowanie Maryli Rodowicz po serii wspólnych występów. 

- To były lata 90. Zaproponowała mi trasę koncertową po Polsce i po Kanadzie z płytą "Maryla Biesiadna". Miałem być tłem do jej piosenek i z gadżetami odgrywać różne scenki, kiedy ona śpiewała. Widzowie oszaleli z zachwytu, a Maryla nie za bardzo. Napisała mi po czwartym koncercie w sms, że projekt upadł i pojechała w trasę sama. Zostałem bez pracy i bez pieniędzy. Byłem wtedy młodym ojcem i dosłownie pożyczałem na pampersy od znajomych - powiedział Czajka i dodał, że piosenkarka do dzisiaj udaje, że go nie zna. 

Niedawno Maryla Rodowicz poskarżyła się na małe oszczędności. Musiała pożegnać się m.in. z luksusowym samochodem, który po rozwodzie zabrał jej mąż. Mariusz Czajka uważa biadolenie gwiazdy za bezpodstawne. 

- Bawią mnie takie historie. Mieszka w pałacu, chodzi z drogimi torebkami, kiedy inni już dawno poszli z torbami i mówi, że nie ma pieniędzy. To jakiś żart. Nikt nie uwierzy w to, że nie zaoszczędziła - ocenił aktor.

Gwiazdor "Kiepskich" stara się jednak nie załamywać. Trzymamy kciuki, żeby wszystko ułożyło się po jego myśli. 

mariusz czajka e
fot. TRICOLORS/East News
####default####