Obserwuj w Google News

Mariusz Czajka był na dnie. "W styczniu nie miałem co jeść". Co z pieniędzmi ze zbiórki?

3 min. czytania
17.05.2021 12:53
Zareaguj Reakcja

Mariusz Czajka przez pandemię znalazł się w dramatycznej sytuacji. Aktor znany m.in. ze "Świata według Kiepskich" nie miał pieniędzy na pogrzeb mamy. Brakowało mu też na jedzenie. Dzięki ludziom dobrej woli udało mu się zebrać blisko 50 tys. złotych. Na co rozdysponował tak dużą sumę? 

Mariusz Czajka
fot. TRICOLORS/East News

Mariusz Czajka to aktor i komik znany m.in. z programu "Maraton uśmiechu" i roli Cześka "Alfa" w komedii "Chłopaki nie płaczą". Sporą popularność przyniósł mu musical "Metro", a także liczne epizody w serialu "Świat według Kiepskich". Pod koniec ubiegłego roku głośno było o problemach finansowych artysty. Czajka zwierzył się w wywiadzie, że przez pandemię nie ma pracy i ledwie wiąże koniec z końcem. Ogromny kredyt nie był jedynym zmartwieniem aktora. Gdy w styczniu zmarła jego mama, nie miał pieniędzy na zorganizowanie pogrzebu. Postanowił zwrócić się o pomoc do internautów. Choć początkowo deklarował, że potrzebuje 8 tys., ludzie dobrej woli podarowali mu prawie 50 tys. złotych.

Na Czajkę spadła lawina hejtu. Internauci wytykali mu "żerowanie na ludziach" i bombardowali pytaniami o koszty pochówku, na który jak twierdzili, nie potrzeba aż tylu pieniędzy. Gwiazdor "Kiepskich" tłumaczył, że kwotę, która zostanie mu po opłaceniu pogrzebu i nowego nagrobka, przeznaczy m.in. na cele charytatywne, a także odbicie od dna. 

- Zrobię mamie i tacie nowy pomnik, bo stary się rozsypuje, zamówię jej herbaciane róże i msze gregoriańskie za jej duszę, bo była wierzącą osobą. Resztę pieniędzy przeznaczę na to, aby samodzielnie stanąć na nogi i zacząć normalnie zarabiać, spłacać kredyty i alimenty. Chcę uczyć sztuki wystąpień publicznych i aktorstwa w internecie, bo jest na to zapotrzebowanie - powiedział w rozmowie z "Super Expressem". 

Mariusz Czajka ujawnia wstrząsające szczegóły śmierci mamy. "Potraktowano ją strasznie"

Mariusz Czajka był w trudnej sytuacji. Nie miał na jedzenie 

W rzeczywistości sytuacja aktora była gorsza niż się wydawało. Czajka nie chciał ze wszystkiego zwierzać się w mediach, bo jak mówił, czuł się upokorzony sytuacją, w której się znalazł. Trudno było mu prosić ludzi o pomoc. Nie chciał m.in. mówić o tym, że nie ma za co kupić jedzenia. 

- Nie uwierzysz, ale w styczniu ja nawet nie miałem co jeść... - wyznał dziennikarzowi "Pomponika". - Przypadkiem odkrył to mój rehabilitant i powiedział o tym szefom jednej z firm z cateringiem dietetycznym. Od razu zaproponowali mi, że przez pół roku będą dostarczać mi zdrowe posiłki. Dzięki temu codziennie pod drzwiami czeka na mnie torebka ze śniadaniem, obiadem i kolacją. Wszystko jest pyszne i czuję się po tym doskonale. Pomocną dłoń wyciągnęli też do mnie producenci seriali i scenarzyści. Od śmierci mamy zagrałem w czterech serialach i z żalem odmówiłem udziału w dwóch programach telewizyjnych, bo to już nie na moje siły - dodał. 

Aktor jest wdzięczny za pomoc. W wywiadzie wyjaśnił, na co rozdysponował otrzymane pieniądze. 

- Dobrzy ludzie podnieśli mnie z dna - taka jest prawda. Za pieniądze z publicznej zbiórki opłaciłem miejsce na cmentarzu i wyprawiłem pogrzeb. Jak minęły mrozy, wybudowałem mamie i tacie nowy grobowiec. Spłaciłem też długi, przez które miałem nóż na gardle. Podbudowany dobrocią ludzi zająłem się tym, co pomoże mi utrzymać się nawet wtedy, kiedy zamkną teatry - nauką aktorstwa - powiedział Czajka.

Wkrótce artysta pojawi się w nowym serialu TVP. Liczy także na pomyślny wyrok w sprawie kredytu, który po zmianie kursu franka urósł do horrendalnej sumy. Jak powiedział, wygrana Dody daje mu nadzieję na korzystne zakończenie procesu. 

Doda wygrała z bankiem. Zapewnia innych frankowiczów: "Można wygrać z gigantem"

Sonda Radia ZET
####default####