Maffashion oburzona zachowaniem turystów na Krupówkach. "Ludzie, to nie jest fajne, serio" [FOTO]

Łucja Siennicka

2 min. czytania

04.01.2022 14:10

Podziel się

Udostępnij przez:

Zareaguj Reakcja

Maffashion przebywa z rodziną w Zakopanem i jest zniesmaczona tym, co dzieje się na Krupówkach. Blogerka apeluje do turystów, żeby nie korzystali z przejażdżek wozami zaprzęgniętymi w konie. W ramach przypomnienia, do czego może doprowadzić wygodnictwo, blogerka opublikowała drastyczne zdjęcia zwierząt, które padły z wycieńczenia na trasie.

Maffashion od paru dni wypoczywa w Zakopanem razem z Sebastianem Fabijańskim i ich synkiem Bastianem. Blogerka dzieli się na Instagramie zdjęciami, do których pozuje w drogich stylizacjach na tle Tatr i we wnętrzu góralskiej willi, w której się zatrzymała. Ostatnio jednak Julia wybrała się na rodzinny spacer po Krupówkach.

Główna ulica Zakopanego przeżywa obecnie oblężenie. Turyści z całej Polski ściągają tu, żeby zażyć "prawdziwej zimy" i przy okazji skorzystać z lokalnych rozrywek oferowanych przez górali. Jedną z najpopularniejszych aktywności w stolicy Podhala są niezmiennie przejażdżki wozami zaprzęgniętymi w konie. Góralskie bryczki i fasiągi wiozą grupy turystów, którym nie chce się przemierzać najpopularniejszych tras pieszo. Zwyczaj jest jednak szeroko krytykowany, głównie przez wzgląd na konie, które pracują w przeciążeniu i nierzadko są zmuszane do morderczego wysiłku, ciągnąc pod górę przeładowane wozy, bez czasu na regenerację i odpowiednie napojenie.

Redakcja poleca

Jason Derulo wstydzi się występu w Zakopanem? Usunął wpis o sylwestrze TVP

Maryla Rodowicz w kontrowersyjnej sukni na Sylwestrze TVP. Przyjrzeli się, co miała tam nadrukowane [FOTO]

Maffashion apeluje do turystów przybywających do Zakopanego

Niestety mimo licznych apeli, żeby przerzucić się na piesze wędrówki, nadal wielu turystów chętnie korzysta z góralskich zaprzęgów i mało kogo obchodzą przypadki koni padających na trasach z wycieńczenia. Przebywająca w Zakopanem Maffashion ma już dość widoku bryczek wypchanych po brzegi rodzinami, często osobami z nadwagą, które przez własną wygodę przyczyniają się do cierpienia zwierząt pociągowych.

Spacerujemy po Krupówkach. Ludzie, kurde, naprawdę musicie tymi powozikami z jednym konikiem jeździć? Mijał nas taki powozik z pięcioma osobami, nie najlżejszymi. Ciągnie to jeden konik. Nie możecie sobie odmówić tej przyjemności męczenia zwierząt? - mówi na Instastories poirytowana blogerka.

Julia przypomniała zdjęcia tragicznych przypadków, które miały miejsce w Zakopanem i na drodze do Morskiego Oka.

Ludzie, to nie jest fajne, serio. A jak możecie użyć więcej wyobraźni w kwestii ilości osób na jednego takiego konia, to użyjcie jej - wskazane. Co do niektórych właścicieli tych zwierząt, wręcz nie mam słów. Nie ma żadnego limitu kilogramów i czasu pracy przypadającego na jednego konia? O warunkach, w jakich tyrają te konie, krążą już legendy. Wstyd - grzmi Kuczyńska.

Zgadzacie się z jej apelem?

Ilona Łepkowska bezlitośnie o celebrytach na Zanzibarze. "Jaka to żenada"