Obserwuj w Google News

Stuhrowie przyjęli kolejną rodzinę uchodźców. "Z Afganistanu, od 20 lat mieszkają na Ukrainie" [FOTO]

3 min. czytania
02.03.2022 17:05
Zareaguj Reakcja

Maciej Stuhr i Katarzyna Błażejewska-Stuhr przyjęli do swojego domu rodzinę uchodźców z Ukrainy. Małżonkowie opowiedzieli o tym, dlaczego pomagają i jak im się żyje razem pod jednym dachem. 

Maciej Stuhr z żoną Katarzyną Błażejewską
fot. Inastostory:@kach_blazejewska_dietetyk

Wojna w Ukrainie poruszyła serca wielu Polaków, w tym rodzimych gwiazd i celebrytów, którzy włączyli się w organizowanie pomocy dla uchodźców. Część zdecydowała się przyjąć pod swój dach uciekających Ukraińców. Zygmunt Chajzer ofiarował schronienie kilku kobietom z małym dzieckiem, podobnie postąpiła  Maja Ostaszewska, która także znalazła nowe lokum dla Ukrainek z Kijowa. Z kolei Anna Dereszowska udostępniła obywatelom Ukrainy swój dom na Mazurach. Na podobny krok zdecydowały się m.in. Margaret, Joanna Jabłczyńska, Julia Kamińska i Maja Bohosiewicz oraz Maciej Stuhr z żoną Katarzyną Błażejewską. W domu tych ostatnich panuje obecnie spory harmider, bowiem Stuhrowie zdecydowali się przyjąć do siebie kilkuosobową rodzinę.

Redakcja poleca

Maciej Stuhr z żoną przyjęli kolejną rodzinę uchodźców 

Kilka miesięcy temu Maciej Stuhr i Katarzyna Błażejewska angażowali się w pomoc przybyszom na białoruskiej granicy. Gdy wojska Putina dokonały inwazji na Ukrainę, małżonkowie zrobili to samo wobec naszych wschodnich sąsiadów. "Szybkie zakupy, bo w domu nowa rodzina. A pościeli i ręczników tyle nie mamy" - informowała internautów Katarzyna Błażejewska. 

Od dziś w naszym mieszkaniu jest kolejna rodzina, której pomagamy. Tym razem jest to rodzina z Afganistanu. Od 20 lat mieszkają na Ukrainie. Mają czwórkę dzieci. Niestety ich synowie są w wieku poborowym i musieli zostać na Ukrainie. U nas w domu jest małżeństwo z dwiema córkami: 14-latką i 4-letnią dziewczynką - powiedziała żona Macieja Stuhra. 

To rodzina niecodzienna jak na Ukrainę, bo nie są prawosławni, tylko są muzułmanami. Doskonale zdajemy sobie sprawę, by nie przygotowywać dla nich dań z wieprzowiny - dowiadujemy się. 

Stuhrowie podkreślają, że ludzie niechętnie chcą pomagać uchodźcom o bliskowschodnich korzeniach, lecz dla nich pochodzenie przyjmowanych osób nie ma znaczenia. Pod swoim dachem gościli już rodzinę czeczeńską i syryjską. Jak zapewniają, wszelkie bariery przed przyjmowaniem obcych istnieją tak naprawdę tylko w naszych głowach. 

Z naszych doświadczeń wynika, że nie ma się czego bać. Jeśli spotyka się ludzi, którzy musieli wyjść z domu tak, jak stali, albo z jedną torbą rzeczy i trafiają do nas do domu, to absolutnie nie są to ludzie, których należy się bać. To są ludzie totalnie zawstydzeni, na przykład, że nie mają pidżamy czy ręcznika, więc się ich nie bójcie - przekonuje w livie Katarzyna Błażejewska. 

Tym, którzy zdecydują się przyjąć do siebie uchodźców radzą, żeby śmiało komunikowali gościom zasady panujące w domu. 

Każdy ma poczucie tego, co nazywamy mirem domowym. Niezależnie od tego, jak jesteśmy otwarci na świat, to jednak chcemy bronić tego, co jest w naszych czterech ścianach. To jest nasze najczulsze miejsce (...). My też nie jesteśmy jakimiś ekshibicjonistami, wręcz przeciwnie - jako osoby publiczne podwójnie bronimy dostępu do naszej prywatności, i też się baliśmy, czy ktoś nie naruszy naszego poczucia intymności. Ale nie doświadczyliśmy czegoś takiego. Warunki domowe jakoś nam na to pozwalają - podkreśla Maciej. 

Jeżeli macie jakieś swoje zwyczaje, święte miejsca w domu, do których nie chcecie, żeby ktoś wchodził, to możecie gościom śmiało wyznaczyć granice i powiedzieć, jak wygląda wasz rytm dnia: kiedy chodzicie spać, kiedy wstajecie. Myślę, że każdy normalny człowiek uszanuje takie granice, a dla osób, które przyjeżdżają po traumie, przerażone, z poczuciem wielkiej niepewności ustalenie ram może dać namiastkę bezpieczeństwa. Nie trzeba się wstydzić mówić, że "słuchajcie to jest mój ukochany kubek i, proszę, nie pijcie z niego", albo żeby od 23.00 do 7.00 rano była cisza - wyjaśnia Katarzyna.

Widzowie pytali też o to, jak komunikować się z gośćmi, jeśli nie mówi się po rosyjsku czy w innym języku. 

Dzisiaj to żaden problem. Jest Google Translator, który uruchamiacie w telefonie. Wystarczy nagrać, co chce się powiedzieć stojąc obok naszych gości, a oni przeczytają w zrozumiałym dla siebie języku, a później odpowiedzą. Problem komunikacyjny praktycznie nie istnieje - tłumaczą Stuhrowie. 

Posłuchajcie, co jeszcze o wspólnym życiu z przyjętą rodziną powiedzieli Maciej Stuhr i Katarzyna Błażejewska. 

ett
fot. Instastories:@kach_blazejewska_dietetyk
maciej st
fot. Instastories:@kach_blazejewska_dietetyk
Sonda Radia ZET
####default####