Krzysztof Krawczyk nie żyje. Artyści żegnają muzyka: "Wspaniały głos i anielskie serce"

Krzysztof Krawczyk nie żyje. Artysta w ostatnim czasie przebywał w szpitalu z powodu koronawirusa. Na święta, w związku z coraz lepszym stanem, wyszedł do domu. Jak wynikało z wcześniejszych informacji, jakie przekazała mediom jego żona, stan zdrowia piosenkarza nie był zły i nie był on podłączony pod respirator. Po kilku dniach od wyjścia ze szpitala artysta zmarł. Informację o jego śmierci przekazał w mediach społecznościowych Andrzej Kosmala, menedżer artysty.

Zobacz także: Żona Krzysztofa Krawczyka: Covid-19 nie był przyczyną jego śmierci 

Krzysztof Krawczyk nie żyje. Polscy artyści żegnają zmarłego piosenkarza

Krzysztof Krawczyk na polskiej scenie muzycznej obecny był od wielu dziesięcioleci. Zadebiutował w 1963 rroku w zespole Trubadurzy, a karierę solową rozpoczął dziesięć lat później. W latach 70. wylansował wiele przebojów, m.in. "Jak minął dzień", "Parostatek", "Pamiętam Ciebie z tamtych lat", ale także jego współczesne utwory zyskały status hitów. Na przykład "Trudno tak" nagrany z Edytą Bartosiewicz, "Mój przyjacielu" z Goranem Bregoviciem, czy "Chciałem być".

Krzysztof Krawczyk był dla wielu polskich artystów inspiracją oraz niedoścignionym mistrzem. Teraz przedstawiciele artystycznego świata żegnają zmarłego piosenkarza. Słowa pożegnania opublikowali m.in. Artur Rojek, Urszula Dudziak, Michał Wiśniewski, Andrzej Smolik i Andrzej Piaseczny.

"Szokująca wiadomość - bardzo smutna... Nasz wspaniały artysta, wokalista - odszedł. Krzysztof Krawczyk. Był naszym Tom Jonesem, o wspaniałym głosem i anielskim sercu. Dziękuję za wspaniałą muzykę i Twoje dobro, którym obdarzałeś ludzi dookoła siebie - śpij w spokoju!" - napisała Urszula Dudziak.

W długim wpisie Krawczyka wspomina Andrzej Smolik:"Krzysztof był jednym z najbarwniejszych, najbardziej ekscentrycznych i najfajniejszych ludzi, jakich miałem okazję spotkać podczas mojej prawie 30-letniej przygody z rodzimym show-biznesem. Pomieszanie Indianina, Katolika, Rockandrollowca i miłośnika życia w każdej możliwej odsłonie. To był starszy kolega, który od pierwszego taktu budził sympatię, a potencjalny dystans redukował do zera. Pamiętam kiedy pierwszy raz przyszedł do naszego malutkiego mieszkania, gdzie w mini pokoiku miałem studio, wspiął się na czwarte piętro i przyniósł mojej narzeczonej bawarkę w żółtym termosie, słynne kanapki Krawczyka grubości hamburgera, własnej roboty sok z pomidora i powiedział do nas: "Kochane dzieci najpierw dobrze i zdrowo zjecie, a potem przejdziemy do nagrań". Jak go nie kochać? Zostaną wspomnienia i piosenki".

"To był wyjątkowy artysta. Żegnaj Krzysztof" - napisał krótko Artur Rojek.

"Do zobaczenia, Mistrzu. #kiedyśtamrazem" - Michał Wiśniewski.

Takie pożegnanie zamieścił Michał Szpak. Jak zauważył, to od utworów Krzysztofa Krawczyka zaczęła się jego przygoda z muzyką. "Od niego wszystko się zaczęło. Byłem brzdącem, w którego domu często słuchało się Whitney, Kate Bush i Krzysztofa Krawczyka. Pamiętam, że kiedy zjeżdżała się rodzina z wielu zakątków polski, zawsze w którymś z momentów padało hasło "Misiu zaśpiewaj nam coś”" (...). Jako pierwszy numer wjeżdżał Krzysztof Krawczyk - "Pamiętam Ciebie z tamtych lat". Dzisiaj Krzysztof odszedł, moja legendo dziękuje Ci za te wszystkie przeżycia i odwagę, z którą eksplorowałeś życie" - napisał młody artysta.

Kilka słów od siebie napisał Andrzej Piaseczny. "Krzysiu! Chłopaku... obiecałeś zdrowieć... To bardzo smutny dzień. Dziękuję Ci za Twoje życie i wielki dar. Do zobaczenia bracie" - napisał.

We wtorek po godz. 20:00 w Radiu ZET specjalny program poświęcony Krzysztofowi Krawczykowi. Na naszej antenie nie zabraknie poruszających wspomnień na temat legendarnego wokalisty. Pojawiają się też wyjątkowi goście.

RadioZET.pl/AS